Czeka nas druga "wojna" gazowa?
Jak donoszą "Wiedomosti" przed nadchodzącą zimą pomiędzy Rosją i Ukrainą może wybuchnąć nowa "wojna" gazowa, w której ucierpieć może Polska.
Polska ogłosiła, że od początku października w niedostatecznej ilości otrzymuje gaz od Rosukrenergo (RUE). Obecnie RUE i Naftogaz Ukrainy wyjaśniają, kto jest winny całej sytuacji. O kłopotach w dostawach gazu z RUE poinformował polski koncern PGNiG, który od ubiegłego tygodnia zaczął borykać się z tym problemem.
Przedstawiciele PGNiG próbują wyjaśnić całą sytuację i wyrażają nadzieję, że zostanie ona rozwiązana w najbliższym czasie. Kłopoty dotyczą dostaw gazu, który RUE dostarcza Polsce z Azji Centralnej. Według danych polskiego koncernu, w 2006 roku RUE powinien dostarczyć PGNiG 2,5 mld m3 gazu. Przedstawiciele RUE zapewniają, że wypełniają swoje zobowiązania: "kontrakt na dostawy gazu do Polski wypełniamy w całości, obecnie razem z ukraińskimi kolegami wyjaśniamy sytuację i mamy nadzieję, że problem zostanie rozwiązany jak najszybciej".
W kompanii Naftogaz Ukrainy - która realizuje dostawy gazu do Polski na podstawie kontraktu z RUE - także przekonują, że wina nie leży po ich stronie: "gaz dostarczamy zgodnie z istniejącymi porozumieniami, pretensje polskiego koncernu są teraz wyjaśniane na płaszczyźnie trójstronnej i w najbliższym czasie wszystkie wątpliwości powinny być rozwiązane".
Według źródła zbliżonego do Naftogaz Ukrainy, problem może leżeć w samej konstrukcji kontraktu i wynikającego z niego schematu transportu i dostaw gazu. Jednak według źródła zbliżonego do kierownictwa RUE, problem wynikł z winy Naftogaz Ukrainy. Historia z PGNiG może być sygnałem rozpoczęcia kolejnej, rosyjsko-ukraińskiej "wojny" gazowej, która kolejny raz wybuchnie podczas nadchodzącej zimy.