Czeka nas trudny sezon letni w lotnictwie. Powodem brak kontrolerów

Latem podróżnych czekają poważne opóźnienia lotów - ostrzega Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA). Główną przyczyną ma być brak kontrolerów. IATA szczególnie obawia się kłopotów w Niemczech, Francji a także w węgierskiej przestrzeni powietrznej - informuje “Rzeczpospolita”. W Polsce sytuacja ma być zdecydowanie lepsza - zapewnia PAŻP.

W minionym roku, w porównaniu do 2023 r., opóźnienia linii lotniczych wzrosły prawie o połowę (47-proc.). Zostało nimi dotkniętych 16 proc. wszystkich lotów 20 największych europejskich przewoźników. Był to najgorszy sezon letni w lotnictwie od 2001 r. Najczęstszy powodami spóźnień - wylicza Rzeczpospolita - były zawirowania pogodowe oraz kłopoty z zarządzaniem przestrzenią powietrzną wynikające z brakiem kontrolerów. 

IATA zapowiada opóźnienia. Brakuje kontrolerów lotów

IATA przypomina, że z powodu wojny w Ukrainie wyłączone zostało 20 proc. przestrzeni powietrznej na wschodzie Europy. Z tego powodu część ruchu, która szła przez Polskę i Ukrainę, jest kierowana przez wschodnie Niemcy, a potem nad Węgry. "W tych trzech krajach brakuje kontrolerów, i to mimo nowych szkoleń. Zarabiają doskonale, ale są przepracowani i tradycyjnie bardzo chętnie wyrażają swoje niezadowolenie, grożąc strajkami" - czytamy w dzienniku.

Reklama

Tego lata kłopoty mają się ograniczyć nie tylko do Francji, Niemiec i Węgier. Zgodnie "z listą wstydu" prezesa Ryanaira, Michael’a O’Leary'ego, znajdzie się na niej także Hiszpania, zwłaszcza Majorka, którą zgodnie z prognozami odwiedzić ma rekordowa liczba turystów. Problem opóźnionych lotów dotknąć ma też Portugalię i Wielką Brytanię. "Tam wszędzie ruch ma wzrosnąć o 5 proc. w porównaniu z 2024 r." - wskazuje cytowany przez "Rz" O'Leary.

Latem poważne opóźnienia. Ale nie w Polsce

Przed gorszym latem niż rok wcześniej przestrzega Eurocontrol - Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej, która zrzesza agencje kontroli ruchu lotniczego. W Polsce jednak sytuacja ma wyglądać lepiej. – Jesteśmy dobrze przygotowani na sezon letni 2025 r. Podobnie było rok temu, kiedy to wskaźnik opóźnień w Polsce należał do najniższych w Europie – zapewnia "Rz." rzecznik prasowy należącej do Eurocontrol Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej Marcin Hadaj. 

Informuje, że cel opóźnień wyznaczony dla Polski na rok 2025 to 0,24 min. na statystyczny statek powietrzny. To ponad dwa razy mniej niż wynosi średni wskaźnik dla Unii Europejskiej (0,61). "Aktualny wskaźnik opóźnień w Polsce kształtuje się na poziomie 0,15, co mimo nadchodzącego lata i szczytu sezonu dobrze prognozuje na osiągnięcie wyznaczonego celu" – zapewnia Hadaj.

Latem opóźnienia samolotów. O’Leary ostrzega

W opinii prezesa Ryanaira, Niemcy, Francja i Hiszpania robią zdecydowanie zbyt mało. Wskazał, że ruch nad ich krajami nie wrócił jeszcze do poziomu sprzed pandemii Covid-19 i nadal jest mniejszy o 5 proc. niż w 2019 roku. "Chodzi o to, że zarządzanie ruchem lotniczych jest nieprawidłowe, a kontrolerów brakuje. Komisja Europejska nie zrobiła nic, aby tę sytuację poprawić" – argumentuje cytowany przez “Rz.” O’Leary. 

Najczęściej opóźnienia obejmują rejsy poranne, co powoduje, że w ciągu dnia narastają. – Najgorsze jest to, że ministrowie transportu doskonale zdają sobie sprawę z problemu. I naprawdę nie ma żadnego powodu, aby nie zajęli się tym problemem - zapewnia prezes Ryanaira. I informuje, że wskaźnik opóźnień w Europie Zachodniej w okresie od stycznia do końca maja jest już wyższy niż rok temu. "Agencje żeglugi powietrznej dostają rozkłady prawie 12 miesięcy wcześniej. Więc nie ma żadnego wytłumaczenia, aby nie zapewniły dostatecznej liczby kontrolerów" – uważa Michael O’Leary. Jego zdaniem, gdyby nie niedostatki w kontroli lotów, 90 proc. rejsów europejskich odbyłoby się o czasie.

Z opinią prezesa Ryanaira zgodził się dyrektor generalny IATA, Willie Walsh, który wcześniej był pilotem, potem prezesem m.in. British Airways. Zwrócił też uwagę na konsekwencje opóźnień. – Niezależnie od tego, czy chodzi o awarię zasilania albo zawodzi zarządzanie ruchem lotniczym, gdy podróż jest zakłócona, to linie lotnicze płacą za opiekę i pomoc pasażerom, nawet gdy nie mają nic wspólnego z przyczyną – powiedział cytowany przez "Rz."  dyrektor generalny IATA. Zachęcił, aby odpowiedzialność za niewykonanie usługi dzielić między linie lotnicze, agencje i lotniska. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lato | opóźnienia | loty | IATA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »