Czy członkowie RPP dostaną wyrównanie zarobków?
Sąd Okręgowy w Warszawie ma dziś wydać wyrok w procesie sześciorga członków Rady Polityki Pieniężnej, którzy domagają się po 325 tys. zł wyrównania zarobków. Pozwanym jest Leszek Balcerowicz, prezes NBP, formalnie stojący na czele RPP.
Sprawa ujrzała światło dzienne w październiku 2001 roku i wywołała polityczną burzę. Nieco wcześniej ujawniono gigantyczną 90-miliardową budżetową dziurę.
Dziewięciu członków Rady dostawało po 25 tys. zł wynagrodzenia miesięcznie. Tymczasem według ustawy o NBP, mają prawo do pensji identycznych jak wiceprezesi banku centralnego. W 2001 r. w Sejmie ujawniono, że I wiceprezes NBP zarabia 36 tys. 218 zł, a wiceprezes - 33 tys. 703 zł.
Zasadnym wydaje się wyciągnięcie średniej arytmetycznej z wynagrodzeń wiceprezesów w celu ustalenia wynagrodzenia członków Rady - napisali w pozwie powodowie: Wiesława Ziółkowska, Bogusław Grabowski, Cezary Józefiak, Dariusz Rosati, Jerzy Pruski i Grzegorz Wójtowicz.
Wyliczyli, że powinni zarabiać 35 tys. 373 zł 50 gr i zażądali w pozwie wyrównań za okres od sierpnia 1998 do lipca 2001 r. Pełnomocnik Narodowego Banku Polskiego dowodził natomiast, że członkom RPP nie należą się wyższe wynagrodzenia, bo nie są pracownikami NBP.