Czy Polska wychodzi z recesji?
Dobiegł końca pierwszy kwartał roku 2002, mamy za sobą dziewięć miesięcy rządów koalicji SLD-UP-PSL. Trzeba zwrócić uwagę na kluczowe dane makroekonomiczne.
Dobiegł końca pierwszy kwartał roku 2002, mamy za sobą dziewięć miesięcy rządów koalicji SLD-UP-PSL. Trzeba zwrócić uwagę na kluczowe dane makroekonomiczne, które w ostatnim czasie zostały podane przez GUS i NBP: Mamy spadająca inflację (poziomie 3,5 proc w skali roku), coraz większe bezrobocie (poziom 18,1 proc.), stagnacje gospodarczą, a wzrost PKB w pierwszym kwartale będzie, naszym zdaniem, zerowy lub nawet ujemny (-0,1 proc.). Natomiast deficyt na rachunku obrotów bieżących ma trend wzrastający i jest wynikiem nie tylko pogarszającej się koniunktury na świecie, ale także z braku konkurencyjnych produktów eksportowych w Polsce.
Natomiast pocieszająca informacja została podana przez dwóch wpływowych finansistów w Polsce - ministra finansów Marka Belkę oraz prezesa NBP Leszka Balcerowicza. Belka uważa, że nasza gospodarka jest w typowym stanie stagnacji, ale kończy się napływ negatywnych informacji. Balcerowicz natomiast w wywiadzie dla Radia Zet powiedział, że czas poprawy koniunktury zbliża się, a informacje dotyczące sprzedaży detalicznej poprawiły się w ostatnim czasie.
Jakie te dane będą miały przełożenie na całą polską gospodarkę? Otóż systematyczny wzrost bezrobocia, spadek PKB oraz spadek konsumpcji krajowej są wyraźnymi oznakami recesji.
Niby wiadomo jakie są główne problemy naszego kraju, jednak nie tak łatwo je rozwiązać i sprawić aby nasza gospodarka powróciła na ścieżkę rozwoju. Sprawa jest skomplikowana -aby rozwiązać na przykład problem bezrobocia trzeba poprawić koniunkturę poprzez zwiększenie inwestycji dokonywanych w kraju.
Można to zrobić poprzez zwiększenia aktywności gospodarczej podmiotów w Polsce za pomocą narzędzi fiskalnych lub monetarnych. Jednak zastosowanie na dużą skalę narzędzi monetarnych jest prawie niemożliwe, ponieważ nie ma już miejsca na dalsze obniżki stóp procentowych. Pozostają narzędzia fiskalne - można na przykład obniżyć stawki podatkowe, czy też wprowadzić podatek liniowy. Poza tym trzeba usunąć wszystkie narzuty podnoszące koszt pracy.
Z kolei obniżając stawki podatkowe, zmniejszamy źródło dochodów Skarbu Państwa potrzebnych do finansowania "wydatków sztywnych" związanych z opieką socjalną. Biorąc pod uwagę obecny układ rządzący, obniżenie stawek podatkowych wydaje się niemożliwe. Z powodu braku środkó nie można także liczyć na zwiększenie inwestycji centralnych. Są analitycy, którzy liczą na poprawę koniunktury w USA, a potem w Eurolandzie.
Pojawiają się też prognozy mówiące o niechybnym ożywieniu w Eurolandzie i związanych z tym korzyściami dla Polski, co miałoby spowodować ożywienie gospodarcze już w trzecim-czwartym kwartale. Otóż sytuacja nie jest, naszym zdaniem, aż tak różowa. Żyjemy w dynamicznym świecie, gdzie stosunki gospodarcze zmieniają się z dnia na dzień. Poza tym do końca nie wiadomo za pomocą jakich mechanizmów polskie produkty mogłyby zdobyć europejski rynek.
Dlatego uważamy, że stagnacja gospodarcza, albo mały poziom wzrostu gospodarczego będzie charakterystyczny dla Polski w najbliższych latach, chyba, że rząd dokona rewolucyjnych reform, a na to się nie zanosi. Stąd wniosek, że bezrobocie będzie nadal wzrastać przy niskim poziomie wzrostu gospodarczego oraz niskiej koniunkturze.