Czy PZU kantuje na OC?
Czy PZU stosował niekorzystne dla klientów procedury likwidacji szkód w ramach ubezpieczenia komunikacyjnego OC? Sprawdzi to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ubezpieczyciel twierdzi, że ściśle trzyma się litery prawa.
Wątpliwości UOKiK budzi praktyka PZU, polegająca na odmawianiu naprawy pojazdu, jeżeli jej koszt przekracza 70 proc. wartości samochodu oraz uwzględnianiu w rozliczeniach szkód tańszych, nieoryginalnych części zamiennych.
W pierwszym przypadku konsumenci nie są informowani o kryteriach stosowanych przez PZU przy ustalaniu ceny naprawy. W drugim UOKiK uważa, że stosowanie tańszych zamienników może naruszać interesy konsumentów, ponieważ obniża wartość rynkową pojazdu.
Z informacji uzyskanych przez UOKiK wynika także, że PZU nie udostępnia konsumentom dokumentacji i informacji, mających wpływ na wysokość odszkodowania oraz wypłaca je w kwocie netto, co może wprowadzać klientów w błąd.
Po przeprowadzeniu postępowania prezes UOKiK może nakazać zmianę kwestionowanych praktyk. Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów nie przewiduje w takich przypadkach sankcji finansowych. Jest to możliwe jedynie w sytuacji, gdy firma nie zastosuje się do prawomocnej decyzji administracyjnej. Wówczas za każdy dzień zwłoki w realizacji decyzji grozi jej do 10 tys. euro kary.
PZU broni się przed zarzutami twierdząc, że są one bezpodstawne.
- Procedury likwidacji szkód obowiązujące w PZU SA są zgodne z obowiązującym prawem oraz Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia. Spółka otrzymała od UOKiK informację o wszczęciu postępowania. Obecnie przygotowywana jest odpowiedź na postanowienie Urzędu - mówi rzecznik prasowy PZU Michał Witkowski.
Dodał, że niedługo firma prześle szczegółowe informacje na temat podstaw prawnych procedur likwidacji szkód komunikacyjnych w PZU SA, które są przedmiotem postępowania UOKiK.