Czy rząd ma na odszkodowania?

Poseł Adam Szejnfeld ostrzega ministra sprawiedliwości przed kosztownymi skutkami dwóch wcieleń sędzi z NSA.

Poseł Adam Szejnfeld ostrzega ministra sprawiedliwości przed kosztownymi skutkami dwóch wcieleń sędzi z NSA.

Kilkakrotnie opisywana na łamach "PB" tzw. sprawa sędzi Ewy Wrzesińskiej-Jóźków zatacza coraz szersze kręgi i nabiera politycznego charakteru. Kontrowersyjną działalnością sędzi Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) został zainteresowany Grzegorz Kurczuk, minister sprawiedliwości. A to za sprawą interpelacji złożonej przez Adama Szejnfelda, posła Platformy Obywatelskiej (PO), szefa sejmowej komisji skarbu państwa. Poseł pyta ministra wprost:

- Czy zna pan opisywany przez media przypadek sędzi NSA Ewy Wrzesińskiej-Jóźków jako jaskrawy przykład naruszania zasad sprawiedliwego i bezstronnego orzekania? Czy podjął pan w tej sprawie jakieś działania? Jakie konsekwencje finansowe mogą spaść na Skarb Państwa w razie ewentualnego zaskarżania do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka orzeczeń wydanych przez sędziego co do którego są uzasadnione podejrzenia braku bezstronności? Czy w związku z toczonymi postępowaniami w budżecie resortu sprawiedliwości została zarezerwowana kwota na pokrycie takich wydatków?

Reklama

Do złożenia interpelacji na ręce ministra Grzegorza Kurczuka skłoniły posła Szejnfelda m.in. publikacje w "PB".

- Zaniepokoiły mnie opisane w "PB" wydarzenia w NSA oraz w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, związane z procesami firm farmaceutycznych oskarżanych o zawyżanie wartości celnej importowanych leków w latach 2000-2002. W sprawach tych orzeka sędzia Jóźków. Osoba ta pracowała w ścisłym kierownictwie administracji celnej, sprawowała bezpośredni nadzór nad postępowaniami celnymi, wydała interpretację przepisów na potrzeby tych postępowań. Teraz jako sędzia NSA orzeka m.in. o zgodności z prawem tej interpretacji - mówi Adam Szejnfeld.

Jego zdaniem, ta sytuacja godzi w dobro polskiego sądownictwa.

- Polska jest narażona na ryzyko zapłaty wysokich odszkodowań, jeżeli koncerny farmaceutyczne zwrócą się do trybunału w Strasburgu ze skargą na naruszenie przysługującego im prawa do bezstronnego sądu - dodaje poseł.

Taką skargę zapowiedziała już firma GlaxoSmithKline. Minister Kurczuk ma czas do końca marca na odpowiedź na interpelację.

O co chodzi?

Resort zdrowia twierdzi, że importerzy leków są winni budżetowi państwa 5 mld zł. Zarzuca im nieuwzględnianie rabatów, otrzymywanych od zachodnich producentów przy określaniu wartości celnych importowanych do Polski leków. To miało wpływ na uzyskiwanie wyższych refundacji od kas chorych. Wiele sporów trafiło do NSA. Tam orzeka w tych sprawach sędzia Ewa Wrzesińska-Jóźków. W czym problem? Sędzia w okresie grudzień 2001- kwiecień 2002 była wiceprezesem Głównego Urzędu Ceł. Wtedy m. in. za jej sprawą doszło do eskalacji konfliktu fiskus-importerzy leków. Ewa Jóźków wydała niekorzystną dla firm interpretację przepisów celnych, którą następnie stosowały organy administracji celnej.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »