Czy sieciom handlowym zagrażają wyłączenia prądu?

​Eksperci alarmują, że polski system energetyczny jest w fatalnym stanie. Grożą nam nie tylko awarie skutkujące blackoutami, ale też ograniczenia wynikające z niedostatecznej podaży energii elektrycznej. W jakim stopniu te zagrożenia dotyczą galerii handlowych, hipermarketów i mniejszych sklepów spożywczych? Mariusz Gocel, prezes zarządu spółki Doradcy Energetyczni, wyjaśniana łamach portalu wiadomoscihandlowe.pl, czego można się spodziewać.

W polskiej energetyce nie brak problemów, wiele elektrowni ma charakter czynnych zabytków, sieć przesyłowa jest wyeksploatowana i przestarzała, elektrownie bazujące na węglu potrzebują do chłodzenia dużych ilości wody o odpowiednio niskiej temperaturze, a w upały bywają z tym poważne problemy. Do tego wszystkiego występują problemy z węglem - ich skalę rządzący trzymają pod korcem wysyłając uspokajające komunikaty.

Z drugiej strony mamy handel detaliczny - sklepy spożywcze wymagają stałych dostaw prądu, bo nawet kilkugodzinne wyłączenie urządzeń chłodniczych może skutkować zmarnowaniem ogromnych ilości świeżej, chłodzonej i mrożonej żywności, ale też np. leków w aptekach. Sklepy potrzebują dużo prądu - do chłodzenia towarów, odpieku pieczywa, ale też do oświetlania i chłodzenia/ogrzewania sal sprzedaży, do ich wentylacji itp.

Reklama

Także producenci żywności i napojów mają ogromne potrzeby energetyczne. W świetle ostatnich zapowiedzi ministra Kowalczyka przemysł spożywczy może być nieco spokojniejszy, ponieważ branża ma być zaliczona do infrastruktury krytycznej - chyba że dojdzie do blackoutów, na które żadne rozporządzenie nic nie pomoże.

Czy handel może mieć problemy z energią elektryczną?

Czy zatem handel musi się liczyć z ograniczeniami w dostępie do energii elektrycznej czy nawet wyłączeniami prądu? Czy branża znajduje się na liście typowanych do wyłączeń?

Jak wyjaśnia Mariusz Gocel, prezes zarządu spółki Doradcy Energetyczni, sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana.

- O żadnych planach ograniczeń mi nie wiadomo. Ale Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), przedsiębiorstwo, które zarządza krajowym systemem energetycznym (KSE) może - w krytycznej sytuacji - zażądać od odbiorców redukcji poboru, aby zapewnić bilans mocy w sieci - tłumaczy ekspert.

W system zarządzania energetycznego PSE wbudowało pewne bezpieczniki, które mają zmniejszać prawdopodobieństwo przymusowych wyłączeń prądu.

- Kilka lat temu w PSE wprowadziło program Interwencyjnej Redukcji Poboru (IRP), który ma na celu odsunięcie na jak najdalszy plan konieczności obowiązkowej redukcji mocy czy wyłączenia. Polega on na tym, że PSE oferuje wynagrodzenie za gwarancje redukcji mocy. Na żądanie operatora podmioty, które zawarły takie umowy, mają w pierwszej kolejności obowiązek redukcji, kiedy wszystkie inne działania zawiodą - wyjaśnia Mariusz Gocel.

Ekspert przyznaje, że duże centra handlowe również są na liście zainteresowania PSE i mogłyby przystępować do tego systemu, jednak udział w programie jest dobrowolny. Jeżeli więc CH zawarło taką umowę, jest świadome, że to do niego PSE zwróci się w pierwszej kolejności.

- Dalej mamy podmioty, które zawarły z PSE umowy na dobrowolną możliwość redukcji, tzw. "Program Bieżący". Przedsiębiorstwa te nie mają obowiązku, ale mogą zredukować własne zużycie energii na prośbę PSE, za co otrzymają duże wynagrodzenie. Dopiero na końcu listy są podmioty o dużym poborze, które mogą zostać zmuszone do redukcji w wyniku zapisów w umowach przyłączeniowych - kontynuuje rozmówca portalu wiadomoscihandlowe.pl.

Powyższe działania PSE w ramach IRP oraz współpraca między-operatorska z sąsiednimi krajami mają na celu odsunięcie na jak najdalszy plan widma przerw w dostawach prądu lub konieczności wyłączania.

Czy galerie handlowe mogą zostać zmuszone do wyłączania prądu?

Pozostaje kwestia, czy wielkie galerie handlowe, zużywające ogromne ilości energii, a nie zaspokajające podstawowych potrzeb egzystencjalnych konsumentów, mogą zostać zmuszone do redukcji zużycia prądu?

- W normalnej sytuacji działania KSE nie wyobrażam sobie takiej decyzji. Tylko sytuacje awarii sieci mogłyby spowodować takie działania i raczej byłyby one podejmowane przez lokalnych operatorów sieci dystrybucyjnych. Tym bardziej dla hipermarketów czy mniejszych sklepów zaopatrujących i magazynujących żywność i artykuły pierwszej potrzeby nie ma raczej zagrożenia - zapewnia Mariusz Gocel.

Jednak operatorzy centrów handlowych i sieci detalicznych nie powinni spać zupełnie spokojnie.

- Sytuacje awaryjne jednak mogą i zapewne będą się zdarzać ze względu na warunki hydrologiczne, obciążenie sieci z powodu upałów czy po prostu ze względu na jej niską jakość. Dlatego też polecam instalacje fotowoltaiczne wraz z magazynem energii, które uchronią przedsiębiorców zarówno przed ogromnymi cenami energii, jak i awariami - rekomenduje prezes Doradców Energetycznych.

Konrad Kaszuba

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Zobacz również:

wiadomoscihandlowe.pl
Dowiedz się więcej na temat: blackout | kryzys energetyczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »