Czy "stara piętnastka" ma rację?

Cele polityczne i gospodarcze, negocjowane miesiącami, nawet przegłosowane i opublikowane w pięknej broszurze nie zostaną osiągnięte poprzez zmniejszenie inwestycji na szczeblu wspólnotowym. Czy "stara piętnastka" zaciskająca pasa Unii Europejskiej ma rację?

- Według danych polskiego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, każde euro zainwestowane w nowych krajach Unii Europejskiej przynosi starym krajom średnio 61 eurocentów zysku w postaci dodatkowego eksportu. Dla samych Niemiec oznacza to zysk w wysokości 1,25 euro!

Budżet bez deficytu i zadłużenia

Komisja Europejska wykazuje, że inwestycje w dziedzinie spójności w okresie 2000-2006 przyniosły dodatkowe 0,7 proc. PKB wzrostu gospodarczego w 2009 r. w całej Unii Europejskiej, a do roku 2025 mogą osiągnąć 4 proc. PKB. Budżet UE to dokładnie 0,67 euro na obywatela - koszt jednej kawy dziennie. Jest on tzw. budżetem inwestycyjnym - 94 proc. środków wraca do państw członkowskich lub na rzecz wspólnych działań zewnętrznych. Nie ma na świecie drugiego takiego budżetu, gdzie tylko 6 proc. przeznaczane jest na koszty administracyjne. Budżet UE nigdy nie ma deficytu czy zadłużenia, zwykle zostają niewydane środki, które wracają do państw członkowskich. Jest 44 razy mniejszy niż suma wszystkich budżetów krajów członkowskich. Jego podstawę stanowi składka poniżej 1 proc. PKB każdego z 27 państw Unii Europejskiej. Przynosi więcej wartości dodanej niż każde euro wydane z budżetu narodowego.

Reklama

Przesunięcie na poziom narodowy

Wynoszący mniej niż 150 mld euro rocznie budżet UE jest silnym instrumentem pobudzania i zwiększania inwestycji, generowania wzrostu gospodarczego oraz tworzenia nowych miejsc pracy. Jeśli składka ulegnie zmniejszeniu, jak proponuje bogatsza część Europy, to, według Komisji Europejskiej, budżet skurczy się o ok. 20 proc. w ciągu najbliższych 20 lat.

Tymczasem budżety narodowe mają tendencję wzrostową, w 2011 r. 23 z 27 państw zwiększyło swoje budżety, w 2012 r. - budżet powiększy 24 z 27 państw. Środki publiczne z poziomu Unii Europejskiej zostałyby w ten sposób przesunięte na poziom narodowy.

Czy oznacza to też renacjonalizację polityk unijnych? Na razie Rada Europy (szefowie państw) kreśli coraz ambitniejsze plany przed Unią - nowe strategie pełne wyśrubowanych pułapów (np. kosztownego ograniczenia emisji CO2) drugą ręką skreślając środki mające temu służyć.

Długa perspektywa

Wyjściem satysfakcjonującym nowych i starych mogą być środki własne Unii Europejskiej. Pisałam niedawno o podatku od transakcji finansowych, mogącym przyczyniać się do wzrostu budżetu, czyniąc go bardziej autonomicznym i stabilnym zarazem. W sytuacji gdy dojdzie do przyjęcia propozycji Komisji w zakresie systemu środków własnych, składki do budżetu UE mogą się zmniejszyć nawet o połowę. Negocjacje się toczą. Do końca roku powinny zapaść wiążące decyzje o unijnym budżecie aż do 2020 r.

Lidia Geringer

de Oedenberg

Autorka jest posłem do Parlamentu Europejskiego, członkiem kilku komisji w tym między innymi Komisji Prawnej oraz Komisji Petycji.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Gazeta Finansowa
Dowiedz się więcej na temat: budżet | budżet UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »