Deficyt sektora centralnego utrzymuje się pod kontrolą

Jak co miesiąc, Ministerstwo Finansów opublikowało dane o wykonaniu budżetu państwa. Należy pamiętać, iż termin "państwo" jest tu nieco mylący, albowiem ustawa budżetowa obejmuje tylko sektor centralny, czyli mniej więcej połowę finansów publicznych - bez budżetów samorządu terytorialnego, funduszy celowych, agencji oraz sektora ochrony zdrowia.

Jak co miesiąc, Ministerstwo Finansów opublikowało dane o wykonaniu budżetu państwa. Należy pamiętać, iż termin "państwo" jest tu nieco mylący, albowiem ustawa budżetowa obejmuje tylko sektor centralny, czyli mniej więcej połowę finansów publicznych - bez budżetów samorządu terytorialnego, funduszy celowych, agencji oraz sektora ochrony zdrowia.

W okresie siedmiu miesięcy, stanowiących 58,3 proc. roku, deficyt budżetowy osiągnął kwotę 11,299 mld zł, co stanowi 73,4 proc. limitu rocznego. Przypomnijmy, że ustawa ustaliła tegoroczne dochody na kwotę 140,91 mld zł, wydatki na kwotę nie większą niż 156,31 mld zł i deficyt na kwotę nie większą niż 15,4 mld zł. Ideałem byłoby wykonywanie budżetu zgodnie z kalendarzem - wszystkie wskaźniki lipcowe wyniosłyby 58,3 proc., sierpniowe 66,7 proc., itd. Jest to jednak czysta teoria.

Jak zwykle po siedmiu miesiącach, zaawansowanie wydatków (55,1 proc.) jest większe niż dochodów (53,1 proc.). Z uznaniem należy jednak przyjąć fakt, iż jest lepiej, niż rok temu o tej samej porze. Wówczas odsetek wydatków był identyczny, natomiast dochody osiągnęły zaledwie 50,9 proc. Wywołało to alarm związany z deficytem, którego wskaźnik urósł do 97,2 proc. limitu rocznego. W następnych miesiącach 1999 r. udało się jednak formalnie utrzymać deficyt w ryzach - dzięki machinacji prawnej, polegającej na zasileniu FUS tzw. pożyczką, której budżet państwa nigdy przecież nie odzyska.

Reklama

Zaawansowanie wykonania dochodów i wydatków w poszczególnych kategoriach obrazuje wykres. Procenty są jednak trochę mylące, jako że różne są ich podstawy wyrażone kwotowo. Na przykład dochody pochodzą z trzech podstawowych źródeł, z których najważniejszym są podatki pośrednie (62,2 proc. całości), następnie PIT (17,9 proc.) oraz CIT (10,0 proc.). Wszystkie źródła niepodatkowe (w tym cła) razem dają tylko 9,9 proc. A zatem dotrzymywanie kalendarzowi kroku na przykład przez CIT nie równoważy słabszej ściągalności VAT i akcyzy, a przede wszystkim PIT.

Grając larum w sprawie wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych trzeba jednak pamiętać, iż lipiec jest tu miesiącem naturalnego kryzysu, jako że kończy się masowa wysyłka przez urzędy skarbowe nadpłat podatkowych. Od sierpnia fiskus już tylko ściąga pieniądze, i to znacznie większe, jako że część podatników przechodzi do drugiego i trzeciego przedziału skali.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: deficyt | dochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »