Dieta za 100 mln zł
Polacy wydają już prawie 100 mln zł rocznie na preparaty wspomagające odchudzanie. Prawie trzy czwarte z tej kwoty przeznaczamy na suplementy diety sprzedawane bez recepty. Na syropy, proszki, kapsułki i emulsje sprzedawane w aptekach i sklepach spożywczych wydaliśmy w ubiegłym roku 67,2 mln zł, o ponad 16 proc. więcej niż rok wcześniej - wynika z danych IMS Health, firmy badającej rynek farmaceutyczny.
W tym roku może być to nawet o 20 procent więcej, w miarę jak rozprzestrzenia się moda na szczupłą sylwetkę i zdrowy tryb życia.
Jeszcze dekadę wcześniej osoby pragnące poprawić wygląd swojej sylwetki miały do wyboru zaledwie kilka preparatów. Większość sprzedawana była w formie sproszkowanych koncentratów, które po rozpuszczeniu w wodzie lub jogurcie stawały się pełnowartościowym niskokalorycznym posiłkiem. Liderem na rynku przez lata był amerykański Slim Fast. Aby pozbyć się paru kilogramów, taką papkę trzeba było jeść kilka razy dziennie. Miesięczna kuracja kosztowała kilkaset złotych. Sęk w tym, że efekty widoczne były wówczas, gdy pacjent przestrzegał diety i nie jadł nic poza preparatem.
Ale Polacy za nic w świecie nie chcą rezygnować ze schabowego i okraszonych boczkiem pierogów. Dlatego producenci specyfików na odchudzanie zapewniają dziś, że dzięki nowym preparatom można schudnąć, nie rezygnując z ulubionych wysokokalorycznych posiłków.
Na rynku jest już dzisiaj około 100 preparatów na odchudzanie. ? Dzielą się one na dwie główne grupy: preparaty wypełniające żołądek, które powodują uczucie sytości bez jedzenia, i specyfiki spalające zbędny tłuszcz ? tłumaczy Alicja Hamkało z Hasco--Lek, firmy, która oferuje na naszym rynku pięć specyfików na odchudzanie. Jednym z nich jest Ananas Natur_Kaps. To kapsułki zawierające ananasowy błonnik dający poczucie sytości i tym samym hamujący łaknienie.
Z rozrastaniem się oferty rynkowej tych specyfików zwiększa się ich dostępność. Najtańsze preparaty, które pomogą nam pozbyć się zbędnych kilogramów, kosztują kilkanaście złotych. Cena najdroższych sięga 100 zł.
Producenci martwią się jednak, że popyt na specyfiki odchudzające rośnie głównie wiosną i maleje szybko z końcem lata. Mają jednak nadzieję, że z roku na rok będą sprzedawać więcej, gdyż według szacunków połowa wszystkich Polaków, w tym także dzieci, cierpi na nadwagę. Lekarze biją na alarm i mówią, że od otyłości już prosta droga do wielu niebezpiecznych chorób, takich jak: cukrzyca, choroby serca, a nawet nowotwory.
W oczekiwaniu na wielki popyt producenci w cią_gu ostatnich kilku lat wprowadzili na rynek co najmniej 30 nowych preparatów pomagających zrzucić nadwagę. Tymczasem wydajemy na nie stosunkowo niewiele w porównaniu z wydatkami na wszystkie leki bez recepty, które w ub.r. sięgnęły ponad 4 mld zł.
W cenie ciągle są cudowne diety, do jakich zachęcają nas wiosną wszystkie kolorowe magazyny i bardzo drogie operacyjne zabiegi wyszczuplające. W salonach chirurgii plastycznej zostawiliśmy w ubiegłym roku prawie 1 mld zł.