Dla Polski najgorszy czas po Euro 2012

W 2012 roku polska gospodarka będzie się rozwijała w niezłym tempie nieco poniżej 3 procent. Największym zagrożeniem dla Polski będzie kryzys w strefie euro. Eksperci spodziewają się, że pierwsze półrocze będzie dla naszej gospodarki niezłe, ale po Euro 2012, grozi nam nawet chwilowa recesja.

W 2012 roku polska gospodarka będzie się rozwijała w niezłym tempie nieco poniżej 3 procent. Największym zagrożeniem dla Polski będzie kryzys w strefie euro. Eksperci spodziewają się, że pierwsze półrocze będzie dla naszej gospodarki niezłe, ale po Euro 2012, grozi nam nawet chwilowa recesja.

Analityk ING TFI Paweł Cymcyk uważa, że właśnie pogłębienia kryzysu w strefie euro powinniśmy się obawiać najbardziej. Jego zdaniem załamanie w Eurogrupie przełoży się na osłabienie polskiej gospodarki najpóźniej w ciągu trzech miesięcy. Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek uważa, że gospodarka odczuje mocno zmniejszenie skali inwestycji, po Euro 2012. Jak podkreśla - przed mistrzostwami zakończy się większość dużych inwestycji, które napędzają gospodarkę, a po wyjeździe kibiców musimy się liczyć ze spadkiem ilości sprzedawanych towarów i usług.

Reklama

Również analityk domu maklerskiego TMS Brokers Marek Wołos spodziewa się lepszej pierwszej połowy roku. Według niego w drugiej części roku polska gospodarka może się nawet chwilowo kurczyć, jednak cały rok powinien wypaść nieźle. Rząd w przyszłorocznym budżecie założył wzrost PKB o 2,5 procent, jednak ekonomiści uważają, że jeśli nie zdarzy się nic nadzwyczajnego, to w całym roku wzrost gospodarczy wyniesie około 2,7 do 2,9 procent.

_ _ _ _ _

Dania, która rozpoczęła półroczne przewodnictwo w Unii Europejskiej, chce przyspieszyć negocjacje w sprawie budżetu Wspólnoty na lata 2014-2020. Zapowiadają się jedne z najtrudniejszych rozmów - mówi Polskiemu Radiu komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski. W związku z kryzysem grupa krajów, głównie bogatych na Zachodzie, która wprowadza oszczędności u siebie, chce też ograniczyć wydatki w unijnym budżecie. "W takim klimacie spory o pieniądze są niezwykle trudne. Obawiam się, że będzie rozmowa o cięciach, problem tylko, na ile te cięcia będą kosztowne dla biedniejszych krajów. Ideałem byłyby cięcia, która sobie urządza bogatsza Europa, ale biedniejszym daje szanse awansu" - powiedział unijny komisarz.

Według Janusza Lewandowskiego do czerwca unijne rządy, pod przewodnictwem Kopenhagi, powinny uzgodnić sumy pieniędzy na europejskie programy i dla krajów członkowskich, choć to nie zakończy jeszcze prac nad unijnym budżetem, bo potrzebna będzie jeszcze zgoda europosłów. "Nie wystarczy dogadać się między rządami, bo jeszcze pozostaje Parlament Europejski, ufny we własne siły, uprawniony na równi z rządami w świetle traktatu lizbońskiego, więc trzeba doliczyć czas na rozmowy z Parlamentem. Dobrze byłoby, żeby wszystko się domknęło w grudniu 2012 roku" - powiedział komisarz do spraw budżetu. Finał rozmów przypadnie więc na przewodnictwo Cypru w Unii, który po Danii będzie kierował pracami Unii.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Polskie | polska gospodarka | kryzys w strefie euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »