Dlaczego ceny spadają, ale nie na stacjach?

Kolejny tydzień obniżek cen paliw na rynku krajowym. Niestety nie mówimy o stacjach, bo tylko na nielicznych możemy zatankować taniej niż przed tygodniem.

Przecenę na rynku ropy oraz umocnienie złotego producenci sukcesywnie przekładają w hurtowych cenach paliw. Tylko od początku lipca Eurosuper 95 w hurcie potaniała o 156 - 188 PLN/1000 l, a olej napędowy o 193 - 204 PLN/1000 l. Z kolei maksymalne poziomy cen w hurcie odnotowaliśmy 18 czerwca. Od szczytu ceny hurtowe bezołowiowej 95 i diesla spadły odpowiednio o 376 - 408 i 262 - 272 PLN/1000l w zależności od producenta.

Skala tych obniżek jednoznacznie wskazuje na kierunek cen na stacjach. Zmian jednak nie widzimy. Skąd brak reakcji właścicieli na spadek cen zakupu? Rynek detaliczny przekłada zmiany cen hurtowych z kilku lub nawet kilkunastodniowym opóźnianiem. Z taką sytuacja mamy do czynienia obecnie. Należy pamiętać, że notowana od 19 czerwca korekta w dół na rynku hurtowym była poprzedzona silnymi podwyżkami, które ze względu na przełamanie tendencji, nie zostały w całości przeniesione na detal.

Reklama

Dzisiaj dopóki konkurencja na rynkach lokalnych nie wprowadzi zdecydowanych ruchów cen, ceny paliw się nie zmienią lub minimalnie spadną. Właściciele stacji mają dzisiaj możliwość realizowania wyższej marży, której poziom wyraźnie spłaszczył się w okresie maja i czerwca.

Oczekujemy, że ostatnie obniżki powinny znaleźć odzwierciedlenie w poziomie cen detalicznych w ciągu kilku najbliższych dni. Obecnie średnio za litr bezołowiowej Eurosuper 95 płacimy 3,61 zł tj. 1 gr/l mniej niż przed tygodniem, a oleju napędowego 3,88 zł, co oznacza spadek w stosunku do ubiegłego tygodnia o 0 3 gr/l.

Ropa testuje silne wsparcia

Ceny ropy na giełdzie NYMEX i ICE spadły w skali tygodnia ponad 10%. Tym samym jest to największy tygodniowy spadek cen od połowy grudnia 2008 roku. Cofnięcie na rynku ropy naftowej było wynikiem zamykania długich pozycji po nieudanej próbie sforsowania poziomów oporu w rejonie 73-75$ i oczywiście ogólnego pogorszenia nastrojów na rynkach akcji. Silnym poziomem wsparcia jest rejon 58-60$, jesli poziomy te zostaną przebite wówczas ceny spadną w rejon 52-54$. Generalnie najprawdopodobniej czeka nas druga fala wzrostu cen ropy po zakończeniu obecnej korekty spadkowej. Natomiast na chwilę obecną możemy spekulować o głębokości spadków.

Międzynarodowa Agencja Energii w piątek podała znacznie bardziej optymistyczne, zrewidowane prognozy dotyczące światowej konsumpcji ropy w 2009 i 2010 roku. Spadek światowego popytu na ropę w 2009 roku ma być 0,43 mln bbl/d mniejszy niż szacowano miesiąc temu - konsumpcja powinna osiągnąć poziom 83,76 mln bbl/d (1,7% poniżej poziomu z roku 2008). Rok 2009 zakończy dwuletni cykl spadku światowego popytu na ropę, gdyż od 2010 roku MAE spodziewa się wzrostu popytu na ropę do poziomu 85,18 mln bbl/d (1,4 mln bbl/d; 1,7% r/r).

Podstawowym czynnikiem decydującym o popycie na ropę jest skala wzrostu realnego PKB. Najnowsze prognozy MAE oparte są na założeniu wzrostu światowego PKB w 2010 roku o 1,8%. MAE nie uwzględniła zrewidowanych w górę przez IMF do 2,5% prognoz wzrostu światowego PKB w 2010 roku. Motorem napędowym światowej konsumpcji ropy będą Chiny i kraje Bliskiego Wschodu. W Chinach w przyszłym roku konsumpcja ropy ma wzrosnąć do poziomu 8,3 mln bbl/d (4,1%), na Bilskim Wschodzie o 4,6% do poziomu 7,57 mln bbl/d.

Produkcja ropy w krajach poza OPEC powinna wzrosnąć do poziomu 51,2 mln bbl/d (8%), tym samym podaż ropy w krajach poza-OPEC będzie 0,19 mln bbl/d wyższa, przede wszystkim ze względu na większy od oczekiwań poziom produkcji ropy w Rosji.

USO największy amerykański fundusz ETF rozpoczął rolowanie swoich długich pozycji na ropie na kontrakt wrześniowy. Na pogłębienie spadków cen ropy w tygodniu wpływ miał także wzrost zapasów produktów gotowych w USA. Zapasy benzyn wzrosły o 1,9 mln bbl, destylatów 3,7 mln bbl. Generalnie łącznie zapasy wszystkich produktów ropopochodnych w USA wzrosły 15 tydzień z rzędu i są najwyższe od 1998 roku.

Ze strony popytowej informacje były generalnie pozytywne. Popyt na produkty ropopochodne w skali tygodnia wzrósł do poziomu 18,49 mln bbl/d (2,1%) przede wszystkim ze względu na wzrost konsumpcji benzyn do poziomu 9,2 mln bbl/d. Popyt na benzyny w USA jest 1,3% wyższy niż przed rokiem, natomiast stosunkowo słabo wygląda konsumpcja pozostałych produktów. Popyt na oleje i paliwo lotnicze jest 12-13% niższy niż przed rokiem.

Zapasy ropy mimo kolejnego z rzędu spadku nadal pozostają na wysokim poziomie. Natomiast bardzo prawdopodobne, że poziom blisko 380 mln jaki osiągnęły zapasy ropy na początku maja tego roku (wówczas najwyższy od 1990 roku) był swego rodzaju szczytem. Obecnie zapasy ropy spadły już z tego poziomu blisko 30 mln i póki co mało prawdopodobne aby ponownie go osiągnęły.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: konsumpcja | PKB | zapasy | USA | popyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »