Kosiniak-Kamysz wymienia, czego brakuje polskiej armii. Lista jest długa
Potrzebujemy koszar, hangarów, miejsc do ćwiczeń, nowych poligonów - podkreślił wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz w sobotę, 29 marca w Limanowej (woj. małopolskie), gdzie wziął udział w otwarciu nowego kompleksu koszarowego.
W sobotę, 29 marca w Limanowej otwarto kompleks wojskowy 114 Batalionu Lekkiej Piechoty, wchodzącego w skład 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Podczas konferencji prasowej towarzyszącej uroczystej inauguracji obiektu szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że nowa siedziba Wojsk Obrony Terytorialnej w Limanowej pomieści 500 osób, które w tym miejscu będą mogły odbywać ćwiczenia. Podkreślił też, że "obecność żołnierzy w naszych miejscowościach, naszych powiatach jest bardzo potrzebna".
Czytaj także: Ile wyniesie koszt Tarczy Wschód? Szef MON: 10 mld zł nie wystarczy
"Wtedy możemy powiedzieć jasno i wyraźnie, na co idą tak duże pieniądze, które przekazujemy z budżetu na siły zbrojne Rzeczpospolitej. Idą właśnie na takie jednostki, również idą na to, żeby było dobrze wyposażone wojsko, na nowe zamówienia, tak jak w tym tygodniu na Borsuki, ale idą też na inwestycje infrastrukturalne, których bardzo potrzebujemy" - wskazał wicepremier. Pierwsza umowa wykonawcza na 111 bojowych wozów piechoty Borsuk została w czwartek zawarta między Agencją Uzbrojenia a PGZ i wchodzącą w jej skład Hutą Stalowa Wola.
"Potrzebujemy koszar, placów przykoszarowych, garaży, hangarów, potrzebujemy miejsc do ćwiczeń, nowych poligonów" - wymienił Kosiniak-Kamysz, zaznaczając, że "mamy bardzo duże wojsko", a więc i ogromne potrzeby. "Często mówimy o sprzęcie, ale ten sprzęt bez dobrych miejsc przechowywania, bez dobrych miejsc składowania po prostu nie będzie mógł być efektywnie wykorzystywany. Więc inwestujemy w infrastrukturę, inwestujemy w miejsca dla Wojsk Obrony Terytorialnej, dla wojsk operacyjnych" - zaznaczył.
Zwrócił również uwagę na zaangażowanie poprzednich władz w powstanie koszar w Limanowej i ocenił, że inwestycja ta jest przykładem "ciągłości władzy w Polsce" i symbolem współpracy pomiędzy "różnymi kadencjami".
Czytaj także: Polacy dostają wiadomości o zwrocie podatku. Ministerstwo Finansów wydało komunikat
114 Batalion Lekkiej Piechoty został sformowany w 2022 roku, dowodzi nim ppłk Jan Rosiek. Docelowo w batalionie ma służyć ponad 500 żołnierzy. Stały rejon odpowiedzialności jednostki obejmuje powiaty: myślenicki, limanowski, nowotarski, nowosądecki oraz tatrzański. Na podstawie decyzji Ministra Obrony Narodowej limanowski batalion przejął i kultywuje tradycję 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej.
Podczas sobotniej uroczystości ogłoszono nadanie tej jednostce nazwy wyróżniającej "Limanowski" oraz patrona, którym został ppłk Adam Stabrawy ps. "Borowy". Obecna nazwa batalionu brzmi: 114 Limanowski Batalion Lekkiej Piechoty im. ppłk Adama Stabrawy ps. "Borowy".
Minister obrony narodowej podziękował na konferencji tym, którzy przystępują do służby wojskowej: w ramach WOT, dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej czy szkolą się na zawodowych żołnierzy. Oświadczył też, że w ciągu dwóch lat uposażenie dla osób chętnych do tego, by wstąpić do Wojska Polskiego, wzrosło o 25 proc. do ok. 6 tys. zł netto. "Przygotowujemy program powszechny dobrowolnych szkoleń obronnych, bo nie tylko wojskowych. One będą miały cywilny komponent i wojskowy komponent. Cywilny będzie dotyczył tych, którzy nie zawsze mogą zostać żołnierzami lub chcą się inaczej wykazać" - przypomniał.
11 Małopolska Brygada Obrony Terytorialnej, do której należy limanowski batalion, została sformowana w 2018 roku i liczy ponad 2 200 żołnierzy. Dowodzi nią płk Marcin Siudziński. Zadaniem Brygady jest utrzymywanie gotowości operacyjnej w ramach Systemu Zarządzania Kryzysowego MON. Żołnierze WOT są szkoleni także do wspierania lokalnych społeczności we współpracy ze służbami mundurowymi, GOPR i TOPR.