Długie oczekiwanie na przełom

Wzrost gospodarczy, rosnące zyski przedsiębiorstw i możliwość zatrudnienia w krajach Unii Europejskiej nie poprawiają znacząco sytuacji na naszym rynku pracy. Wskaźnik bezrobocia nadal przekracza 18 proc.

Wzrost gospodarczy, rosnące zyski przedsiębiorstw i możliwość zatrudnienia w krajach Unii Europejskiej nie poprawiają znacząco sytuacji na naszym rynku pracy. Wskaźnik bezrobocia nadal przekracza 18 proc.

Najnowsze Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności za II kwartał 2005 r. są umiarkowanie optymistyczne. W porównaniu z II kwartałem 2004 r. wskaźnik bezrobocia zmalał o 1 pkt proc. - z 19,1 proc. do 18,1 proc. Liczba pracujących wzrosła o 265 tys. - z 13,682 do 13,947 mln. Jednak np. w porównaniu z IV kwartałem 2004 r. w II kwartale tego roku pracowało 100 tys. osób mniej.

- Sytuacja na polskim rynku pracy poprawia się, choć nie tak jak sobie tego życzymy - mówi Mateusz Walewski z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Jego zdaniem polski rynek pracy jest sztywny i nie można oczekiwać, że zmiany będą bardzo dynamiczne. Podkreśla, że w zatrudnianiu pracowników przeszkadzają też bardzo wysokie koszty pracy. - Firmy radzą sobie z brakiem elastyczności, zatrudniając coraz więcej pracowników na czas określony - zauważa. Z danych BAEL wynika, że w II kwartale spośród 10,39 mln pracowników najemnych 2,65 mln pracował czasowo. Jeszcze dwa lata temu było ich 1,89 mln na 9,97 mln pracowników.

Reklama

Niepokojąca jest wysoka i rosnąca liczba tzw. biernych zawodowo. Jest ich w Polsce 14,223 mln. Więcej niż pracujących. Są to osoby w wieku powyżej 15 lat niezainteresowane pracą. Oprócz naturalnych przyczyn tego stanu rzeczy (np. zakończenie aktywności zawodowej, nauka) wiele z nich to osoby w tzw. wieku produkcyjnym, mogące jeszcze pracować. W II kwartale było ich 7,364 mln. To m.in. efekt łatwego dostępu do różnego rodzaju świadczeń (np. wcześniejszych emerytur).

W efekcie liczba osób bezrobotnych i biernych przewyższa liczbę pracujących. Na 1000 pracujących przypada 1240 niepracujących. Nie mają też powodu do radości osoby młode. Spośród 10 osób w wieku 15-24 lata, które szukają pracy, znajduje ją tylko 6.

Bartosz Marczuk

Jan Rutkowski, ekspert rynku pracy Banku Światowego

W Polsce mimo wzrostu gospodarczego nadal wolno rośnie zatrudnienie. W związku z tym nie przybywa miejsc pracy. To efekt m.in. małej elastyczności rynku pracy. Pracodawca woli, aby więcej pracował zatrudniony już pracownik, niż szukać nowego.

Boi się, że jego ewentualne zwolnienie będzie trudne i kosztowne. Wciąż można też zwiększać wydajność zatrudnionych. Jednak koniecznym warunkiem spadku bezrobocia jest powstawanie nowych firm i rosnące inwestycje w już istniejących.

Trzeba pamiętać, że w Polsce jest bardzo mała liczba przedsiębiorstw w stosunku do liczby ludności. Zachęty do ich zakładania, ułatwienia w tym zakresie i rosnące inwestycje to warunek obniżenia bezrobocia.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: oczekiwania | wskaźnik | przełom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »