Do 2012 r. co czwarty szpital do likwidacji!
Resort zdrowia ma gotowy projekt założeń do ustawy o krajowej sieci szpitali. Tylko szpitale, które trafią do sieci, będą miały zagwarantowane pieniądze z NFZ. Sieć będzie tworzona w etapach do około 2012 roku.
Projekt utworzenia krajowej sieci szpitali przygotowany przez resort zdrowia zawiera szczegółowe założenia jej budowy. Projekt został już przyjęty przez Komitet Ministerstwa Zdrowia. Dzięki temu jeszcze w październiku powinien trafić pod obrady rządu.
Za dużo małych szpitali
Utworzenie sieci szpitali, zdaniem resortu zdrowia, jest podstawowym sposobem na zmianę i poprawę funkcjonowania placówek ochrony zdrowia. Z projektu założeń wynika, że szpitale mają przede wszystkim fatalną strukturę organizacyjną. Jest w nich za dużo łóżek krótkoterminowych, a za mało miejsc dla pacjentów wymagających dłuższej opieki medycznej. Istotnym problemem sektora zdrowotnego jest też niewłaściwa lokalizacja szpitali. Są regiony, np. Dolny Śląsk, w których szpitali jest zbyt dużo, a w innych dostęp do nich jest bardzo ograniczony.
Zdaniem Andrzeja Włodarczyka, wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, niewłaściwa struktura funkcjonowania szpitali wynika również z tego, że są one tworzone przez kilka różnych organów założycielskich.
- Szpital może tworzyć gmina, powiat, urząd marszałkowski, wojewódzki i wszystkie one mają ambicje, żeby na ich terenie były zakłady opieki zdrowotnej co najmniej na poziomie kliniki - ironizuje prezes Włodarczyk.
Warunki tworzenia sieci
W projekcie założeń do ustawy o tworzeniu sieci szpitali Ministerstwo Zdrowia proponuje, aby została ona określona głównie w oparciu o wskaźnik łóżek, jakimi dysponują placówki ochrony zdrowia. Pod uwagę będzie więc brana liczba łóżek określonej specjalności przypadająca na 10 tys. mieszkańców w poszczególnych województwach. W Polsce jest najwięcej szpitali małych - posiadających 150 miesjce dla pacjentów. W sumie jest ich ponad 200. Wiktor Masłowski, prezes Federacji Związków Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej, uważa, że jeżeli szpital ma np. 35 miejsc dla pacjentów, to nie ma żadnego uzasadnienia dla jego dalszego funkcjonowania. Takie placówki przyjmują najczęściej pacjentów, którzy wymagają porady lekarza rodzinnego.
- Jeżeli natomiast sporadycznie podejmują się wykonania trudnej operacji, to stanowi to zagrożenie dla zdrowia pacjenta - dodaje prezes Wiktor Masłowski.
Takim szpitalom resort zdrowia proponuje zmianę profilu działalności, np. przekształcenie się w zakłady opiekuńczo-lecznicze lub połączenie się z inną placówką. Z kolei zdaniem Marka Wójcika, wiceprezesa Związku Powiatów Polskich, zakłady w trudnej sytuacji finansowej i organizacyjnej już teraz powinny zainteresować się zmianą profilu działalności. Jeżeli tego nie zrobią, ostatecznym rozwiązaniem będzie ich likwidacja.
Innym warunkiem, jaki będzie decydował w procesie tworzenia sieci szpitali, będzie stabilna sytuacja finansowa konkretnej placówki. Utrzymanie płynności finansowej będzie warunkowało obecność szpitali w sieci - wynika z ministerialnego dokumentu. Ocena sytuacji materialnej placówki będzie się odbywać na podstawie analizy zyskowności, płynności, sprawności zarządzania oraz bieżącego zadłużenia szpitala.
Jednostki zadłużone dostaną 5 lat na naprawę sytuacji. Jeżeli jednak po tym okresie placówka dalej nie wykaże się płynnoścą finansową, to obligatoryjnie zostanie wyłączona z sieci.
Dla około 50 szpitali o znaczeniu ponadregionalnym, w przypadku których z góry wiadomo, że nie mają szans na wyjście z długów, resort zdrowia wspólnie z Ministerstwem Finansów opracuje program zakładający wsparcie finansowe ze strony budżetu państwa.
Proces na kilka lat
Za tworzenie sieci szpitali w województwach będą odpowiedzialne regionalne rady szpitalnictwa. Zdaniem Sergiusza Karpińskiego, wicemarszałka województw śląskiego, nie jest to dobry pomysł, chociażby dlatego, że urzędy marszałkowskie są jednym z organów tworzących szpitale w regionach. Będą one więc zainteresowane, aby placówki im podległe trafiły do sieci. Inaczej uważa Waldemar Roszkiewicz, marszałek województwa mazowieckiego.
- Tak duże rozdrobnienie nie ułatwia zarządzania nimi i między innymi dlatego część szpitali nie trafi do sieci. Zgodnie z założeniami resortu zdrowia, działalność regionalnych rad będzie kosztowała około 16,2 mln zł rocznie.
Proces tworzenia sieci szpitali będzie rozłożony w czasie. Zdaniem prezesa Andrzeja Włodarczyka to bardzo dobrze.
- Pięć lat to wystarczający okres, aby ocenić, które placówki podjęły działania usprawniające ich funkcjonowanie - mówi Włodarczyk.
Natomiast w opinii Janusza Atłachowicza, dyrektora Szpitala Powiatowego w Rawiczu, tworzenie sieci przez kilka lat rozładuje związane z tym procesem napięcia wśród personelu medycznego.
Gwarancje kontraktu
Szpitale, które trafią do sieci, mają gwarancję kontraktu z NFZ. Andrzej Włodarczyk twierdzi, że jest to złe rozwiązanie. Może ono bowiem zachęcać do prowadzenia zbyt rozluźnionej polityki finansowej. Wybrane szpitale będą także otrzymywać stałe środki za tzw. gotowość. Zostaną one przeznaczone na ewentualne zwiększenie liczby łóżek na wypadek np. dużej katastrofy.
O wysokości finansowania będzie też decydować np. posiadanie certyfikatów jakościowych lub uzyskanie akredytacji w zakresie kształcenia podyplomowego.
Korzyści dla pacjentów
Sieć szpitali ma również znaczenie dla samych pacjentów. Zdaniem resortu zdrowia ma zwiększyć dostępność do świadczeń zdrowotnych na wysokim poziomie.
Przewodniczący Wiktor Masłowski jest zdania, że sieć ma być gwarantem dobrej jakości i bezpiecznej usługi medycznej. Natomiast Urszula Michalska, szefowa Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia, podkreśla, że pacjenci, zwłaszcza małych miejscowości, będą musieli się pogodzić z tym, że ich szpital może zostać zlikwidowany. Natomiast najbliższej położony może być oddalony nawet o kilkadziesiąt kilometrów.
Dominika Sikora