Do czarnej roboty? Polacy!

Ponad 70 proc. brytyjskich pracodawców jest bardzo zadowolonych z zagranicznych pracowników, w tym polskich, których cenią za obowiązkowość i ciężką pracę - wynika z raportu przedstawionego w czwartek w Brukseli.

Ponad 70 proc. brytyjskich pracodawców jest bardzo zadowolonych z zagranicznych pracowników, w tym polskich, których cenią za obowiązkowość i ciężką pracę - wynika z raportu przedstawionego w czwartek w Brukseli.

Raport dotyczy wpływu migracji zarobkowej na sytuację gospodarczą regionu West Midlands w Anglii. Ale - jak zaznaczył jego współautor David Cragg z lokalnego oddziału organizacji Rada Nauki i Umiejętności - z uwagi na skalę przeprowadzonych badań, daje pojęcie o sytuacji na całym brytyjskim rynku.

Aż 71 proc. ankietowanych pracodawców powiedziało, że jest "bardzo zadowolonych" z doświadczeń z imigrantami, 19 proc. "dość zadowolonych", zaś niezadowolenie wyraziło tylko 4 proc. 15 proc. pracodawców planuje zatrudnić w przyszłości większą liczbę pracowników z zagranicy, a 27 proc. uważa, że utrzyma ich liczbę na takim poziomie. 53 proc. nie wie na razie, czy zmniejszy, czy zwiększy liczbę zagranicznych pracowników.

Reklama

56 proc. pracodawców ceni ich przede wszystkim za pracowitość i obowiązkowość. 20 proc. podkreśla rzetelność, zaś dokładność w wykonywaniu obowiązków - 14 proc.

16 proc. brytyjskich pracodawców stwierdziło nawet, że zatrudniło obcokrajowców, bo pracują ciężej niż Brytyjczycy.

Jednocześnie aż 54 proc. pracodawców podkreśla, że problemem jest słaba znajomość angielskiego przez zagranicznych pracowników. To częściowo tłumaczy, dlaczego zwykle są oni zatrudnieni poniżej swoich kwalifikacji - powiedział David Cragg podczas seminarium poświęconego migracji zarobkowej w UE.

- Musimy przyznać, że czerpiemy duże korzyści z napływu siły roboczej do naszego regionu. Ale musimy też zdać sobie sprawę, że mamy tu niewykorzystane pokłady wykształcenia i umiejętności. Gdybyśmy byli sprytniejsi, potrafilibyśmy zapewnić, że ludzie pracują na stanowiskach odpowiadającym ich kwalifikacjom - powiedział.

Z raportu wynika, że imigranci zarabiają średnio 5,60 funta na godzinę, czyli tylko nieco powyżej minimalnej stawki w wysokości 5,52 funta. Także inne dane potwierdzają, że imigranci pracują na najgorszych stanowiskach: 14 proc. pracodawców stwierdziło, że zatrudniło pracowników z zagranicy, bo Brytyjczycy nie chcieli się tej pracy podjąć. 28 proc. pracodawców podało, że imigranci są do tego rodzaju zajęć "najbardziej odpowiednimi kandydatami".

- Ale nie mamy potwierdzenia, że można mówić o wykorzystywaniu napływowej siły roboczej na dużą skalę - powiedział Cragg.

W ciągu ostatnich czterech lat liczba imigrantów zarobkowych przyjeżdżających co roku do West Midlands uległa podwojeniu i wyniosła w zeszłym roku ok. 48 tys. Polacy stanowią z tego ok. 70 proc.

Na to, że w Polsce zaczyna brakować wykwalifikowanych pracowników, zwrócił uwagę podczas seminarium szef przedstawicielstwa Dolnego Śląska w Brukseli Bartłomiej Ostrowski. Przypomniał, że w ciągu ostatnich pięciu lat w samym Wrocławiu powstało 120 tys. nowych miejsc pracy. "Tymczasem ludzie wyjeżdżają. Co z tym zrobić?" - pytał retorycznie. Od przystąpienia Polski do UE bezrobocie spadło na Dolnym Śląsku o blisko 54 proc., czyli szybciej niż w całej Polsce (45 proc.).

Młodzi Polacy na Wyspach Brytyjskich byli w 2006 roku adresatami kampanii "Wracajcie do Wrocławia", której zadaniem było przekonanie, że na powracających emigrantów czeka dobra praca i życie w prężnie rozwijającym się mieście.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: robot | imigracja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »