Do załogi JSW może trafić nawet 17-19 proc. akcji

W wyniku upublicznienia do załogi Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) może trafić nawet 17-19 proc. akcji firmy; wartość udziału pracowników w spółce może przekroczyć miliard zł - ocenił w Katowicach wiceminister skarbu Krzysztof Walenczak.

W wyniku upublicznienia do załogi Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) może trafić nawet 17-19 proc. akcji firmy; wartość udziału pracowników w spółce może przekroczyć miliard zł - ocenił w Katowicach wiceminister skarbu Krzysztof Walenczak.

W rozmowie z dziennikarzami wiceminister zapewnił, że przygotowania do debiutu giełdowego JSW wciąż są prowadzone z założeniem, że spółka zadebiutuje na giełdzie 30 czerwca. Harmonogram zakłada, że prospekt emisyjny do Komisji Nadzoru Finansowego ma być złożony 4 maja. Walenczak jest optymistą, co do możliwości porozumienia ze stroną społeczną przed tym terminem.

Podczas trwających w czwartek w Katowicach obrad Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, poświęconych rozwiązaniu konfliktu w JSW, wiceminister przedstawił szczegóły i harmonogram planowanego wprowadzenia spółki na giełdę. Walenczak zapewnił, że dla załogi firmy przygotowano ofertę bez precedensu w historii polskiej prywatyzacji.

Reklama

Wiceminister powtórzył, że darmowe akcje spółki otrzymają wszyscy jej pracownicy, zarówno uprawnieni do tego ustawowo (przypada na nich średnio 31,7 sztuk akcji), jak i nieuprawnieni (średnio 19 sztuk akcji). Prasa spekulowała wcześniej, że wartość jednej akcji będzie przekraczać 1 tys. zł. Walenczak nie odnosił się w czwartek do możliwej wartości akcji, tłumacząc, że zabraniają mu tego przepisy; odsyłał jednak związkowców do wycen prasowych.

- Nigdy w historii polskiej prywatyzacji, państwo polskie nie wykonało takiego gestu (przyznając akcje osobom nieuprawnionym - PAP). Robimy to, bo wszyscy zdajemy sobie sprawę z roli, jaką pełni JSW i w polskiej gospodarce, i w przyszłości na rynku kapitałowym. Wierzymy, że spółka będzie lokomotywą warszawskiej giełdy - mówił wiceminister.

Oprócz darmowych akcji, dla pracowników JSW przygotowano ofertę zakupu dodatkowych akcji. Będą mogli kupić dwa razy więcej papierów niż zwykli inwestorzy indywidualni, którzy - jak mówił Walenczak - kupią akcje za ok. 10 tys. zł. Dla pracowników JSW przygotowany będzie program pożyczek, dzięki któremu będą mogli kupić dodatkowe akcje. Jeżeli faktycznie kupi je cała załoga, wówczas jej udział w akcjonariacie wyniesie - według szacunków - ok. 17-19 proc. - To również rzecz bez precedensu - podkreślił.

- Wasz współudział w JSW oscyluje wokół setek milionów złotych, a nawet powyżej miliarda, w zależności od wyceny - powiedział Walenczak.

Dodał, że choć przepisy przewidują blokadę sprzedaży akcji pracowniczych przez dwa lata, załoga JSW będzie mogła je realnie spieniężyć wcześniej - pracownik dostanie pieniądze z pożyczki pod zastaw akcji, które przez dwa lata będą zablokowane; jednocześnie otrzyma dywidendę za ten okres; pożyczkę spłaci później akcjami. Według Walenczaka można oczekiwać, że po debiucie wartość akcji JSW będzie rosła.

Wiceminister podkreślał, że proponowane załodze JSW (a także wchodzącej w skład jej grupy Koksowni Przyjaźń i Kombinatu Koksochemicznego Zabrze, który trafi tam wkrótce) regulacje są bezprecedensowe. Powtórzył wcześniejsze zapewnienia, że Skarb Państwa zachowa powyżej 50 proc. akcji JSW. Przewidywana wielkość wolnego obrotu to 36,29 proc. akcji.

Z przedstawionego harmonogramu wynika, że prospekt emisyjny spółki powinien zostać złożony do Komisji Nadzoru Finansowego 4 maja; 20 dni później ma nastąpić publikacja raportów analitycznych i formalne ogłoszenie zamiaru upublicznienia spółki. Do 3 czerwca powinna trwać akcja informacyjna dla inwestorów; około 2 czerwca spodziewane jest zatwierdzenie prospektu przez KNF, a krótko potem - zatwierdzenie maksymalnej ceny akcji.

Aby harmonogram był zrealizowany, potrzebne są decyzje walnego zgromadzenia JSW, którego funkcję pełni minister gospodarki Waldemar Pawlak. Mówił on wcześniej, że harmonogram może zostać zmieniony, jeżeli nie będzie porozumienia ze stroną społeczną. Wiceminister Walenczak zapewnił w czwartek, że prace przebiegają według ustalonego harmonogramu.

- Koniec czerwca jest datą optymalną, biorąc pod uwagę skalę tej transakcji. Tak zakłada nasz harmonogram, który dalej realizujemy; dalej przygotowujemy tę transakcję w wymiarze debiutu na koniec czerwca - powiedział PAP wiceminister.

Dodał, że jest optymistą, który wierzy, iż wszystkie strony zrozumieją powagę tej transakcji, znaczenie JSW jako spółki giełdowej dla lokalnej gospodarki i korzyści wypływające z jej upublicznienia dla dziesiątek tysięcy pracowników i ich rodzin. - Wierzę, że 30 czerwca będzie świętem nie tylko pracowników spółki i mieszkańców regionu, ale też wszystkich, którzy kibicują polskim rynkom kapitałowym - powiedział Walenczak.

Część obrad WKDS, podczas której wiceminister prezentował ofertę dla załogi JSW, była otwarta dla mediów. Napięcie w rozmowach wywołały kierowane do zarządu pytania związkowców, czy zarząd złożył w sądzie wniosek o zbadanie legalności zapowiadanej wcześniej przez związki blokady wysyłki węgla z kopalń oraz "zabezpieczenie powództwa", czyli sądowy zakaz takiego protestu do czasu rozstrzygnięcia prawnego.

Prezes spółki Jarosław Zagórowski, odpowiadał, że zarząd robi to, do czego zobowiązuje go kodeks spółek handlowych, by zabezpieczyć interesy i majątek spółki; zaznaczał, że żadne działania nie są wymierzone w związki i nie mają na celu wywierania na nie presji. Prezes nie odpowiedział jednak konkretnie na pytania związkowców, którzy zarzucają zarządowi "nieczyste zagrania" i "grę na czas", wykorzystując fakt, że z chwilą podjęcia rozmów związkowcy zawiesili planowaną blokadę.

W przerwie obrad przedstawiciele JSW potwierdzili, że takie zapytanie zostało w sądzie złożone, jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji w ramach WKDS. Powoływali się przy tym na wypowiedź prasową szefa Solidarności w JSW, który sam odsyłał zarząd do sądu, by przekonać się, czy blokada wysyłki węgla byłaby działaniem legalnym. Według zarządu, jest on zobowiązany prawem, by zabezpieczyć interes firmy przed wyrządzeniem szkody. Jednocześnie przedstawiciele JSW przekonują, że sprawa nie jest działaniem przeciw związkom i dialogowi; przeciwnie - zarząd deklaruje chęć wypracowania kompromisu.

W czwartek po południu rozmowy w ramach WKDS zostały wznowione już bez udziału mediów. Nieoficjalnie przedstawiciele obu stron oceniają, że szanse na zawarcie w czwartek porozumienia są minimalne. Związki domagają się przede wszystkim gwarancji pracowniczych dla załogi JSW w kontekście upublicznienia spółki.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »