Dochody budżetowe złapały zadyszkę? Wiceminister komentuje tąpnięcie w podatkach

Mniej dochodów z PIT w budżecie państwa. Ilość środków z podatku dochodowego od osób fizycznych, która wpłynęła do państwowej kasy, była w pierwszej połowie 2023 roku o ponad jedną piątą mniejsza, niż w 2022 roku. Ale resort finansów nie traci optymizmu. "Spodziewam się, że drugie półrocze będzie zdecydowanie lepsze niż pierwsze, jeśli chodzi o wpływy podatkowe" - uważa wiceminister Artur Soboń.

Czy dochody budżetowe złapały zadyszkę? O to był pytany w czwartkowy poranek wiceminister finansów Artur Soboń. Wszystko przez duży spadek dochodów z PIT. Z podatku dochodowego od osób fizycznych wpłynęło do budżetu w pierwszym półroczu 2023 o 22,1 proc. niż w tym samym okresie 2022 roku.

Spodziewaliśmy się tego - wskazuje Soboń. I zapewnia, że w przyszłym półroczu będzie lepiej. 

Mocne tąpniecie w dochodach z PIT

Dochody budżetu państwa przez pierwsze sześć miesięcy 2023 roku ogółem były wyższe o 7 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego - podał w poniedziałek resort finansów.

Reklama

Więcej do państwowej kasy wpłynęło z podatku VAT (o 7,2 proc. czyli 7,9 mld zł), z podatku CIT (o 11,8 proc. i 4,3 mld zł) oraz z akcyzy czy podatku od gier.

Ale jest jednak kategoria dochodów, która zanotowała solidny spadek. Chodzi o wpływy z podatku dochodowego od osób fizycznych. Przez pierwsze pół roku do budżetu wpłynęło aż o 8,4 mld złotych mniej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To spadek o 22,1 proc. rok do roku. 

Czy budżet złapał zadyszkę?

Wiceszef Ministerstwa Finansów (MF) Artur Soboń, pytany w czwartek w Programie I Polskiego Radia w nawiązaniu do spadków wpływów z PIT o to, czy dochody budżetowe złapały zadyszkę, zwrócił uwagę, że ogółem dochody wzrosły. W I półroczu wyniosły 270,6 mld zł, co oznacza "więcej niż w roku ubiegłym" i 44,8 proc. planu - podał wiceminister.

"Jeśli chodzi o wydatki, to jest to 283,3 mld zł, czyli nieco ponad 42 proc. planu. To daje deficyt 12,7 mld zł" - zauważył minister Artur Soboń. W jego ocenie, to nie są dane, "które by wzbudzały niepokój".

"Po pierwsze, spodziewaliśmy się, że ze względu na obniżkę podatku PIT, przede wszystkim będą rekordowe zwroty i te rekordowe zwroty wypłacaliśmy do czerwca - stąd też dochody z PIT-u były mniejsze niż w analogicznym okresie roku ubiegłego" - wskazał Soboń.

Zaznaczył, że VAT wpływa do budżetu "z pewnym opóźnieniem". "Działanie Tarcz jest z pewnym opóźnieniem widoczne w budżecie, więc tu też mamy mniejsze dochody" - wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że tarcze wciąż obowiązują - "np. mamy zero proc. VAT na żywność, co jest ubytkiem fiskalnym w skali roku rzędu 11 mld zł".

Soboń pytany był, czy wykonanie budżetu jest zagrożone. "Nie spodziewam się, aby nie udało się budżetu po tych zmianach (czyli nowelizacji ustawy budżetowej, którą obecnie proceduje parlament - red.) wykonać" - powiedział.

Będzie lepiej?

"Spodziewam się, że drugie półrocze będzie zdecydowanie lepsze, jeśli chodzi o wpływy podatkowe" - odpowiedział Soboń na pytanie o możliwy wzrost wpływów budżetowych w drugim półroczu odpowiedział. Także - jak dodał - w zakresie PIT-u, CIT-u i VAT-u.

Wiceminister przyznał jednak, że mamy spowolnienie gospodarcze. Ale jednocześnie - jak zwrócił uwagę - "instytucje międzynarodowe podwyższają prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski".

Soboń stwierdził także, że Polska jest jednym z liderów w UE, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w ostatnich latach, a polska gospodarka "pokazała dużą odporność na szoki zewnętrzne i szybko wracała do ścieżki wzrostu". 

"Tego spodziewam się również w roku przyszłym, że gospodarka wróci do tej ścieżki, tego poziomu wzrostu gospodarczego, jaki znamy z poprzednich lat" - ocenił.

Nowelizacja ustawy budżetowej

Nowelizacja ustawy budżetowej na 2023 r., która jest rozpatrywana przez Senat, zwiększa limit wydatków państwa w tym roku do nie więcej niż 693,4 mld zł (wcześniej było to 672,5 mld zł). Dochody budżetu też zostały zwiększone - do 601,4 mld zł (poprzednio było to 604,5 mld zł). Deficyt budżetu państwa został zwiększony w nowelizacji o ponad jedną trzecią - został ustalony na maksymalnie 92 mld zł. W pierwotnej ustawie było to 68 mld zł.

Nowelizacja budżetu wynika m.in. z aktualizacji założeń makroekonomicznych. Nowe założenia przewidują, że wzrost gospodarczy będzie niższy, a inflacja wyższa, niż zakładał rok temu rząd.

Zgodnie z obecną prognozą, PKB w tym roku ma realnie wzrosnąć o 0,9 proc. (1,7 proc. planowane było pierwotnie), zaś inflacja średniorocznie ma wynieść 12 proc. (było 9,8 proc.). Poza tym w budżecie założono, że stopa bezrobocia wyniesie 5,5 proc. na koniec roku (pierwotnie zakładano 5,4 proc.), a przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej w 2023 r. wyniesie 7104 zł.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | budżet | PIT | deficyt budżetowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »