Dojazd z dworca do hotelu może stanowić wezwanie. Taksówki we włoskich miastach towarem deficytowym
Włoska prasa informuje o kryzysie taksówkowym w dużych, obleganych przez turystów miastach Italii. Oczekiwanie na postojach, zwłaszcza w okolicach dworców kolejowych, może trwać nawet kilkadziesiąt minut.
Dawno nie było tak poważnego kryzysu z taksówkami we włoskich metropoliach - odnotowuje lokalna prasa. Zamówienie kursu przez telefon bądź aplikację także czasem graniczy z cudem. Operatorzy w centralach niekiedy nie odbierają telefonów, bo nie mają dostępnych pojazdów.
Nawet kilkadziesiąt minut trzeba czekać w długiej kolejce na postojach taksówek w godzinach szczytu w Rzymie i Mediolanie, zwłaszcza w rejonie dworców. Czasem taksówki są wręcz nieosiągalne. Jako przyczynę wskazuje się napływ turystów i niewystarczającą liczbę samochodów.
Poważne trudności są też w Neapolu i Florencji - miastach masowo odwiedzanych przez turystów.
Przybysze, zwłaszcza z zagranicy, którzy wysiadają na rzymskim dworcu Termini z transportu jadącego z lotniska, pytają często na widok długiej kolejki na postoju: "Czy taksówkarze strajkują?".
- Nie, jesteśmy w Rzymie - słyszą w odpowiedzi przytaczanej przez media.
Turystyczny boom zaostrzył braki w świadczeniu usług - podkreśla ekonomiczny dziennik "Il Sole 24 Ore".
Gazeta zaznacza, że w Mediolanie licencje ma 4900 taksówkarzy, tyle samo, ile w 2006 roku. Brakuje tam 650 następnych samochodów. W Rzymie potrzeba 1000 więcej. Tymczasem nowe licencje nie są wydawane.
- W miastach odwiedzanych przez największą liczbę turystów taksówek powinno być o co najmniej 20 proc. więcej - powiedział szef organizacji obrony praw konsumentów Codacons Carlo Rienzi. Jego stowarzyszenie od lat apeluje o zwiększenie liczby samochodów.
Zdaniem Rienziego trudna sytuacja trwa od dwóch dekad, a odpowiedzialność za nią ponoszą lokalne władze administracyjne, które nie chcą interweniować, bo - jak dodał - "we wszystkich miastach taksówkarze stanowią potężne lobby".
W rezultacie często panuje impas i mało kogo interesuje to, że w godzinach nocnych w Mediolanie jedna trzecia wezwań pozostaje bez odpowiedzi. Zdarza się, że w ciągu dnia na postoju przed głównym dworcem stoi tam w kolejce kilkaset osób.
Jednocześnie kwitnie zjawisko nielegalnego oferowania usług przewozowych - odnotowano na łamach ekonomicznego dziennika.
W Rzymie największe nadzieje na rozwiązanie problemu wiązane są z testowanymi już taksówkami-helikopterami, które mają pojawić się na dobre w 2025 roku, kiedy oczekuje się nawet 30 milionów pielgrzymów i turystów, w związku z ogłoszonym przez papieża Franciszka Rokiem Świętym.
***