Dr Witt: Powiało optymizmem

Jest szansa na ugodę w skonfliktowanym akcjonariacie spółki Dr Witt. Strony konfliktu prowadzą rozmowy w tej sprawie. Jednak czasu pozostało niewiele, bo prawdopodobnie tylko do środy.

Jest szansa na ugodę w skonfliktowanym akcjonariacie spółki Dr Witt. Strony konfliktu prowadzą rozmowy w tej sprawie. Jednak czasu pozostało niewiele, bo prawdopodobnie tylko do środy.

Kilkakrotnie spotkałem się z Dariuszem Gardenerem. Sprawy postępują, więc jestem przekonany, że dojdzie do polubownego rozstrzygnięcia konfliktu - powiedział PG Andrzej Wojda, przedstawiciel jednej ze stron konfliktu. Dariusz Gardener, reprezentujący przeciwną stronę potwierdził, że dojdzie do spotkania mającego na celu rozwiązanie sporu. Ugoda jest realna, jednak do chwili obecnej nie została osiągnięta. Jeśli do 16 października nie powstanie satysfakcjonująca mnie ugoda, to raczej jest mała szansa, żeby do niej w ogóle doszło - stwierdził w rozmowie z PG Dariusz Gardener. Nie jestem zainteresowany rozwijaniem sporu, ale nie mogę też przystać na niedopracowaną ugodę, która w przyszłości rodziłaby kolejne konflikty - dodał.

Reklama

Przypomnijmy, że spór dotyczy umowy kupna sprzedaży 5 tys. akcji (tj. 50 proc.). Dariusz Gardener twierdzi, że 23 listopada 2000 roku zawarł skuteczną umowę z Marzeną Adamczewską, właścicielką pakietu. Natomiast Andrzej Wojda mówi, że to on jest właścicielem 50-proc. pakietu akcji serii C, należących do byłej żony M. Adamczewskiej, ponieważ D. Gardener, nie spełnił warunków umowy, tzn. nie wpłacił w terminie umówionej kwoty. 16 października br. prawdopodobnie sąd zadecyduje o ważności umowy zawartej między M. Adamczewską a D. Gardenerem.

Jednak wyrok sądu wcale nie musi oznaczać końca konfliktu w akjconariacie. Decyzja sądu nie rozstrzyga, czy właścicielem spornego pakietu jest Dariusz Gardener czy ja. Ten problem może być kolejnym do zbadania przez wymiar sprawiedliwości. Ja bowiem też posiadam umowę kupna tych akcji. Dlatego zaproponowałem D. Gardenerowi ugodę, gdyż najważniejsze jest dobro spółki - stwierdził A. Wojda. Z taką interpretacją zupełnie nie zgadza się strona przeciwna. Jeśli sąd uzna, że moja umowa jest ważna, to druga umowa nie mogła zaistnieć. Wobec tego akcje należą bezsprzecznie do mnie - wyjaśnił D. Gardener.

Eksperci zwracają uwagę, że w środę może nie dojść do wydania wyroku przez sąd. Bowiem ze względu na nieprawidłowe wezwanie do stawienia się w sądzie zainteresowanych stron, może nastąpić kolejne odroczenie, jak to miało miejsce poprzednio. Podkreślają jednak, że takie rozwiązanie byłoby niekorzystne dla spółki. Utrudniłoby jej sprawne funkcjonowanie. Po ośmiu miesiącach br. firma Dr Witt osiągnęła przychody ze sprzedaży na poziomie 44 mln zł, zaś zyski - netto i operacyjny oscylują wokół zera.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »