Drastyczne ciosy w internetowe zakupy

Argentyna wprowadziła drastyczne ograniczenia handlu w internecie. Chce zatamować odpływ obcych walut z kraju. Każdy kupujący musi teraz wypełnić deklarację celną, odbiór przesyłek odbywać się będzie w urzędach celnych.

Rezerwy walutowe Argentyny w 2013 r. zniżkowały o 30 procent do ok. 30 mld dolarów (najniższy poziom od 2006 r.). Reagując na to prezydent Cristina Fernandez de Kirchner wprowadziła szereg restrykcji w obrocie walutowym.

To odwrót od otwarcia rynku przeprowadzonego w 1991 roku przez ministra finansów Domingo Cavallo. Już jednak 10 lat później przeprowadzono dewaluację peso, zamrożono konta bankowe klientów. Od tego czasu kraj stracił wiarygodność wśród pozyczkodawców.

Jednym z rozwiązań jest odbiór przesyłek nie w domu klienta, lecz w urzędach celnych. Każdy klient może kupować online do kwoty 25 dolarów... rocznie. Po przekroczeniu limitu trzeba będzie zapłacić 50-procentowy podatek importowy. Ponadto wprowadzono 35-procentową opłatę na każdą transakcję kartą kredytową przeprowadzaną za granicą.

Reklama

KM

KOMENTARZ INTERIA.PL

Władysław Gomułka nie powstydziłby się takich rozwiązań. Zwracam uwagę, że państwo dyktuje obywatelom co mają robić ze swoimi pieniędzmi, kontroluje ich na poziomie zakupów, nakazuje stawianie się w urzędach celnych, będzie prowadzić ewidencję. Argentyna nie może się dziwić, że nikt nie chce jej pozyczać pieniędzy. Jest bowiem państwem zmierzającym do totalitaryzmu.

Krzysztof Mrówka

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: e-handel | kryzys gospodarczy | drastyczne | e-biznes | internet | Argentyna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »