Dworce na sprzedaż
Koleje chcą sprzedać lub wydzierżawić większość swoich dworców. Część ma trafić do samorządów, w części prywatni inwestorzy mają stworzyć m.in. centra handlowe
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" Polskie Koleje Państwowe mają ok. 3 tys. dworców i stacji o łącznej wartości 700 mln zł. Tylko przez połowę z nich przejeżdżają pociągi pasażerskie. Tylko kilka największych zarabia na siebie. W ubiegłym roku ich utrzymanie kosztowało PKP ponad 600 mln zł. Od lat firma zalega m.in. z lokalnymi podatkami od nieruchomości. PKP postanowiła pozbyć się więc ok. 750 czynnych dworców i 1200 takich, gdzie nie odbywa się już ruch pociągów. Pozostałe dworce trafią w ręce spółki Polskie Linie Kolejowe. "Tam, gdzie jesteśmy dłużnikami samorządów, oddamy budynki w zamian za anulowanie należności. W innych przypadkach wystawimy dworce na przetargi" - mówi gazecie Michał Wrzosek, rzecznik PKP SA. Spółka wytypowała 73 największe stacje, którymi zarządza oddział PKP "Dworce Kolejowe". Kolejarze wiedzą, że można byłoby z nich czerpać duże zyski, dlatego tych obiektów nie sprzedadzą. "Chcemy na nich dzierżawić miejsca, gdzie mógłby odbywać się handel. W przetargu wybrana zostałaby firma, która w zamian za wyremontowanie lub wybudowanie dworca od podstaw mogłaby w środku oraz na terenach przyległych stworzyć przykładowo centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe" - zapowiada Wrzosek. Czy sprzedaż i dzierżawa dworców spowoduje, że pasażerowie nie będą mogli kupić w nich biletów, a w przyszłości przestaną wjeżdżać na nie pociągi? - pyta dziennik. Kolejarze uspokajają: Nie ma takiego zagrożenia. Umowy zostaną tak skonstruowane, że nowy właściciel będzie musiał zachować kasy i poczekalnie na stacjach.
