Dyktuje kto sprzedaje
Pracujesz w przemyśle albo jeszcze lepiej - w budownictwie? Możesz się cieszyć. Właśnie w tych branżach coraz więcej pensji odstaje od płacy minimalnej.
Jak podaje "Polska" na naszych oczach umiera rynek pracodawcy, na którym o zatrudnieniu i wysokości zarobków decydowało wysokie bezrobocie. Teraz warunki może także stawiać ten, kto swoją pracę sprzedaje, czyli pracownik.
Najszybciej zmiany zachodzą w budownictwie. To pierwsza branża, która odczuła efekt emigracji zarobkowej Polaków. Stało się tak z dwóch przyczyn. Po pierwsze budowlańcy są z natury mobilni - zmieniają miejsce pracy, przenosząc się z budowy na budowę. W Łodzi kierownik budowy może liczyć na 4,5 tys. zł, podczas gdy w niezbyt odległym Poznaniu - ponad 7 tys. zł, a w Gdańsku - nawet 7,5 tys. zł), ale tendencja jest bardzo wyraźna. Płace w budownictwie rosną i będą rosnąć - i to nie tylko na stanowiskach menedżerskich.
Jednak nie tylko budowlańcy otrzymali szansę na podwyższenie swoich zarobków. Otwarcie granic dla polskich pracowników pokazało, że mamy w naszym kraju wielu specjalistów, których brakuje praktycznie w całej zasobniejszej części UE. Nie tylko u nas pochopnie zlikwidowano szkolnictwo zawodowe, przez co firmy przemysłowe zaczęły odczuwać brak spawaczy, mechaników, monterów czy operatorów maszyn.
Więcej w "Polsce"