EBC wobec szybkiego przyjęcia do strefy euro nowych krajów
Wraz z dobieganiem do końca negocjacji akcesyjnych, zarówno przedstawiciele NBP, jak i Europejskiego Banku Centralnego coraz częściej poruszają kwestię odpowiedniego terminu członkostwa w Unii Gospodarczej i Walutowej.
Politycy i ekonomiści związani z Europejskim Bankiem Centralnym podkreślają, że szybkie przyjęcie wspólnej waluty może okazać się szkodliwe dla
krajów zamierzających wstąpić do UE. Według Jean-Claude Trichet, gubernatora Banku Francji, który od przyszłego roku ma objąć stanowisko prezesa
EBC, kraje te nie powinny spieszyć się z zastąpieniem walut krajowych euro. Uważa on także, że należy być pewnym, że Unia która powstanie będzie
trwała.
W podobnym tonie wypowiadał się unijny sekretarz ds. gospodarczych Pedro Solbes, który podkreślił, że najprawdopodobniej .jedno lub dwa państwa
przyjmą euro w 2007 r., ale większość z nich nie będzie w stanie tego zrobić.. Powtórzył też, że wprowadzenie euro nie powinno być priorytetem dla
państw, które w ciągu 20 najbliższych lat nie są w stanie osiągnąć podobnego poziomu rozwoju gospodarczego, co przeciętna w Unii Europejskiej.
Analogiczne stanowisko zostało wyrażone podczas zorganizowanej przez EBC w grudniu konferencji poświęconej procesowi akcesyjnemu. Członek rady
ECB, Tomasso Padoa-Schioppa, napisał w oświadczeniu, że "(...) optymalny czas przyjęcia mechanizmu ERM II i ostateczne przyjęcie euro będzie się
różnić w przypadku różnych krajów". Zaznaczył również, że kraje kandydujące nie powinny rezygnować z elastyczności jaką daje system kursu płynnego
i nie powinny przedwcześnie wprowadzać szerokiego pasma wahań.
Zgodnie z informacjami do których dotarła agencja Reuters wypowiedzi polityków zostaną w najbliższych dniach poparte oficjalnym stanowiskiem Komisji
Europejskiej - Komisja ma przedstawić raport, w którym ostrzeże kraje kandydujące przed przedwczesnym przyjmowaniem wspólnej waluty. W raporcie
stwierdza się, że "Wejście do strefy euro nie jest celem samym w sobie. (...) Przyjęcie euro w sytuacji, kiedy warunki mikro i makroekonomiczne nie są w
pełni przystosowane do realiów unii monetarnej, niesie za sobą istotne ryzyko dla kontrolowania procesu transformacji gospodarki, rozwoju
makroekonomicznego po przyjęciu euro i utrzymywania dynamiki procesu konwergencji". Ponadto w raporcie podkreślono, że "osiągnięcie poziomu
inflacji, którym legitymują się najlepsze pod tym względem kraje UE, a więc około 1,5%, może pozostawać w sprzeczności z potrzebą wyrównywania
poziomu dochodów pomiędzy członkami UE a krajami kandydackimi (...) i zaowocować bardzo restrykcyjnym nastawieniem w polityce
makroekonomicznej". "Przy utrzymaniu obecnego tempa wzrostu osiągnięcie średniego unijnego poziomu dochodów zajmie raczej dziesięciolecia niż
lata".
Zatem jak już pisaliśmy w poprzednim numerze Biuletynu, instytucje UE są niechętne dążeniom krajów kandydujących do przedwczesnego wstępowania
do strefy euro. Równocześnie, biorąc pod uwagę obecne problemy Unii Gospodarczej i Walutowej (w szczególności problemy budżetowe Niemiec i
Francji) nie można oczekiwać wyrozumiałości ze strony tych państw w zakresie spełnienia przez Polskę kryteriów konwergencji.
Stanowisko Narodowego Banku Polskiego
Sceptycznym wypowiedziom ze strony EBC towarzyszyły z kolei zapewnienia przedstawicieli NBP o zamiarze przyjęcia wspólnej waluty w najszybszym z
możliwych terminie. Wiceprezes Bratkowski przyznał, że bank centralny będzie dążył do wypełnienia kryteriów z Maastricht już w 2005 roku, a szansę
realizacji tego scenariusza ocenił na 90%. Podobnego zdania jest prezes Balcerowicz, który podczas wykładu wygłoszonego w Akademii Ekonomicznej
w Krakowie podkreślił, iż uważa, że .Polsce opłacałoby się szybkie wejście do strefy euro, to jest w latach 2006-2007, dlatego najważniejsze jest
spełnienie kryteriów z Maastricht (...) teraz pozostaje sprawa ograniczenia deficytu budżetowego i to jest konieczność na najbliższe lata..
Ostateczny termin wstąpienia do UGW będzie również zależeć od dobrej woli UE
Spełnienie kryteriów konwergencji w 2005 roku będzie możliwe tylko w przypadku zgody EBC na skrócenie okresu pobytu Polski w systemie ERM II.
Alternatywnym sposobem mogłoby stać się wprowadzenie szerokiego pasma wahań złotego wobec euro jeszcze przed przystąpieniem Polski do Unii
Europejskiej i zabieganie o wliczenie tego okresu do obowiązkowego dwuletniego okresu referencyjnego. W świetle wypowiedzi przedstawicieli
Eurosystemu trudno jednak oczekiwać zgody EBC na tego typu posunięcie. Uważamy, że kraje tworzące Unię Gospodarczą i Walutową będą niechętne
szybkiemu przyjmowaniu krajów, które nie wykazują wystarczająco zbliżonego poziomu rozwoju i które wciąż przechodzą okres transformacji.
Biorąc pod uwagę powyższe czynniki sądzimy, że jeżeli stanowisko EBC w sprawie wstąpienia do strefy euro nie ulegnie zmianie, rok 2007 będzie
najwcześniejszym, możliwym, terminem zastąpienia złotego przez euro. Należy jednak podkreślić, że scenariusz ten będzie wymagał od środowisk
politycznych wysokiej mobilizacji i determinacji w dążeniu do wprowadzania reform i wypełnienia kryteriów konwergencji.
Analitycy PKO BP