Eksperci Marcinkiewicza odejdą?

Sejmowe kuluary aż huczą od plotek na temat przyszłości ministrów skarbu i finansów. Wielu polityków jest przekonanych, że zaraz po świętach oboje zostaną zdymisjonowani - pisze "Życie Warszawy".

Informacje o możliwej dymisji Mikosza i Lubińskiej podał "Głos Szczeciński", powołując się na anonimowego, wysoko postawionego polityka Prawa i Sprawiedliwości. Lubińska dostała posadę trochę przypadkiem - miał powiedzieć polityk. Tych rewelacji nie udało się w piątek potwierdzić. Faktem jest jednak, że wymienieni ministrowie w ostatnich tygodniach często wprawiali premiera Marcinkiewicza w zakłopotanie - podkreśla "ŻW".

Według dziennika, zapowiedzi ministra skarbu kilkakrotnie były sprzeczne z wypowiedziami premiera Marcinkiewicza. Spór dotyczył m.in. sprawy renacjonalizacji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Premier musiał prostować oświadczenia Mikosza, które wywoływały spore poruszenie wśród związkowców. Na nich liderom PiS- u bardzo zależy.

Reklama

Marcinkiewicz miał również kłopoty z minister finansów. Teresa Lubińska już na początku swego urzędowania wprawiła w konsternację zagranicznych inwestorów, oświadczając im, że nie wszyscy są mile widziani. Później zapowiadała podwyżkę akcyzy na benzynę. Premier akcyzy nie podniósł, co przysporzyło mu popularności, ale dla Teresy Lubińskiej było gorzką pigułką.

Pogłoski o możliwych dymisjach w rządzie z ochotą podsycają posłowie opozycji - zaznacza "ŻW". Poseł LPR Robert Strąk przyznaje, że w kuluarach mówi się o dymisji Mikosza. My w tej sprawie do premiera wysłaliśmy nawet pismo - dodaje. Na liście tej partii osób do zmiany nazwiska Lubińskiej nie ma.

Komentarze:

O konieczności usunięcia Mikosza jest przekonany również Janusz Maksymiuk z Samoobrony. Premier zna nasze stanowisko w tej sprawie. Kierownictwo resortu skarbu trzeba szybko zmienić - dodaje. Samoobrona nie chce natomiast odwołania Lubińskiej. Nie można pani minister oceniać przez pryzmat dwóch wypowiedzi - mówi Maksymiuk. Nic mi nie wiadomo o planowanych zmianach personalnych w rządzie - mówi rzecznik gabinetu Marcinkiewicza Konrad Ciesiołkiewicz.

Zdaniem analityków giełdowych - potencjalna dymisja szefów głównych resortów gospodarczych może osłabić złotego i wpłynąć negatywnie na inwestorów zagranicznych lokujących w Polskie aktywa finansowe.

Teresa Lubińska

Profesor ekonomii Uniwersytetu Szczecińskiego i radna miasta Szczecina, Była doradcą Leszka Balcerowicza i promotorem jego doktoratu honoris causa, doradzała też ministrowi finansów w ostatnim rządzie. Jej współpracownicy przekonują, że jest jednym z najlepszych w kraju specjalistów w zakresie finansów publicznych. Od wielu lat zna się też z obecnym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem (PiS).

Lubińska była promotorem pisanej przez niego pracy doktorskiej o finansowaniu oświaty za pomocą bonu oświatowego. Marcinkiewicz pracy jednak nie bronił, bo - jak mówi nowa minister - "poszedł w politykę". Pomogła Marcinkiewiczowi utworzyć w jego rodzinnym Gorzowie Wlkp. Wyższą Szkołę Zawodową. Patronem tworzącej się w 1998 r. uczelni został Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego, którego Lubińska była wówczas dziekanem. W wywiadzie udzielonym w ubiegłym tygodniu "Gazecie Wyborczej", na pytanie, jak jej zdaniem należy reformować finanse publiczne, odpowiedziała: "W finansach nic nie może odbywać się nagle. Ludzie mają dość słowa +reformy+. Jeżeli chce się coś zmienić, trzeba to przedstawiać dwa lata wcześniej, żeby społeczeństwo i samo Ministerstwo Finansów miało czas się przygotować".

Opowiedziała się za dwiema stawkami podatku liniowego, niższymi niż obecnie. "Dwiema, bo w kraju panuje ogromne poczucie niesprawiedliwości społecznej. Ludzie są skłóceni. Odbudowanie spokoju jest ważniejsze niż konkretne efekty. Równe potraktowanie wszystkich w czasie, gdy społeczeństwo uważa, że wielu bogatych dorobiło się nieuczciwie, pogłębiłoby tylko poczucie niesprawiedliwości" - uważa Lubińska.

O sobie mówi, że jest odpowiedzialna i lojalna wobec państwa - "liczy się tylko państwo, nie interes prywatny" - zapewnia. "Mam wiedzę. Przejęłam deficytowy wydział ekonomiczny uniwersytetu, który miał upaść. Zostawiłam go kwitnący (...)" - powiedziała w wywiadzie dla "GW".

Prof. Lubińska w październiku 2004 r. została członkiem działającej przy ministrze finansów rady makroekonomicznej, która zajmowała się opiniowaniem budżetu. W 2000 r. zasiadała w radzie nadzorczej należącej do gminy spółki Zakład Wodociągów i Kanalizacji, a w latach 1996-98 w radzie Pomorskiego Banku Kredytowego (później przejęty przez Pekao SA).

Lubińska należała do Unii Wolności, była członkiem władz regionalnych. W ostatnich wyborach samorządowych (w 2001 r.), jako niezależna kandydatka, ubiegała się o fotel prezydenta Szczecina. Jej kampania przebiegała pod hasłem "Politykom dziękujemy".

Teresa Lubińska ma 53 lata, jest żoną znanego genetyka prof. Jana Lubińskiego. Ma dwóch dorosłych synów i pięcioletniego wnuka. Jeden z synów studiuje prawo, drugi ukończył medycynę. Często jeździ na rowerze i pracuje w ogródku, lubi gotować. Według "GW", majątek, szacowany na 1,73 mln zł, Lubińska lokuje w funduszach inwestycyjnych, lokatach i nieruchomościach.

W szczecińskim sądzie toczy się sprawa o zniesławienie, którą Lubińskiej wytoczył stoczniowiec ze Stoczni Szczecińskiej Nowa. Mężczyzna poczuł się urażony, bo - jak utrzymuje - w 2004 roku podczas konferencji poświęconej sytuacji stoczni Lubińska nazwała go "płatnym esbekiem". Lubińska zaprzecza i odmawia przeproszenia stoczniowca. Sama wniosła przeciwko niemu doniesienie do prokuratury, twierdząc, że jej groził, a ona mogła zareagować na to mówiąc o "esbeckich metodach".

Andrzej Mikosz

Ostatnio (od 2002 r.) był dyrektorem praktyki rynków kapitałowych w międzynarodowej kancelarii prawnej Lovells. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Odbył staż legislacyjny w Kongresie USA. Od 1994 r. ma uprawnienia sędziowskie i radcy prawnego. Zajmuje się głównie zagadnieniami rynków kapitałowych, obrotu giełdowego oraz prawa spółek. Od 1993 r. pracował jako pracownik, potem partner w poznańskiej kancelarii Ziemski i Partnerzy (do 1996). Następnie współtworzył kancelarię Głowacki, Grynhoff, Hałaziński, Mikosz (1996-1997). Od kwietnia 2000 do listopada 2002 r. pracował dla kancelarii Weil, Gotshal & Manges.

W latach 1998-2000 był członkiem Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG) jako przedstawiciel ministra rolnictwa. Był też wówczas doradcą ministra rolnictwa do spraw giełd towarowych oraz domów składowych. Jako reprezentant ministra uczestniczył w procesie legislacyjnym ustawy o domach składowych, a także ustawy o giełdach towarowych.

Jest autorem publikacji dotyczących prawa spółek, problemów rynku kapitałowego oraz problematyki corporate governance (ładu korporacyjnego).

W 2002 r. na zlecenie sejmowej komisji skarbu państwa (której przewodniczącym od marca 2004 był Kazimierz Marcinkiewicz, a wcześniej - Wiesław Walendziak) przygotował raport dotyczący projektów kodeksów corporate governance opracowanych przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową oraz Instytut Rozwoju Biznesu. Uczestniczył także w przygotowaniu raportu International Financial Corporation na temat corporate governance w Europie Środkowo-Wschodniej.

W znanym sporze akcjonariuszy portalu WP, dotyczącym praw autorskich założycieli portalu oraz przejęcia kontroli nad spółką, Mikosz reprezentował akcjonariuszy mniejszościowych.

Zajmował się rynkiem kapitałowym, obrotem giełdowym oraz prawem spółek. Uczestniczył w przygotowywaniu ofert publicznych (odpowiadał za stronę prawną) spółek Amica Wronki, Wilbo Seafood, PKN Orlen (akcje pracownicze) i Netia Holdings. Kiedy w sierpniu br. pojawiła się informacja o podpisywaniu weksli in blanco przez kandydatów na posłów Samoobrony oraz umów zakładających zrzeczenie się diet poselskich, jeśli poseł Samoobrony zechce zmienić klub - Mikosz był jednym z prawników, którzy twierdzili, że takie zobowiązania nie rodzą skutków prawnych. Według "Newsweeka", Mikosza na stanowisko ministra skarbu miał polecić Artur Balazs. Balazs był ministrem rolnictwa w latach 1999- 2001, wówczas, gdy Mikosz reprezentował resort w KPWiG. "Newsweek" podał też, że Mikosz doradza organizacjom kościelnym w Poznaniu. Mikosz zna angielski, rosyjski i portugalski.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »