Ekspert: Redukcja o 40 proc. emisji dwutlenku węgla niebezpieczna dla polskiej gospodarki
Redukcja o 40 procent emisji dwutlenku węgla jest niebezpieczna dla polskiej gospodarki - uważa Rafał Zasuń z portalu WysokieNapiecie.pl. Taki zapis znalazł się w pakiecie klimatyczno-energetycznym do 2030 roku, opublikowanym przez Komisję Europejską.
- To cel niebezpieczny dla polskiej gospodarki, która jest silnie uzależniona od węgla. Oczywiście Polska ma ogromny potencjał redukcji CO2, ale problem polega na tym, że narzędzia, którymi obecnie dysponuje Komisja Europejska, czyli system handlu emisjami, będą powodowały podwyżkę cen energii i również mniejszą konkurencyjność polskiego przemysłu - tłumaczy Rafał Zasuń.
Ekspert rynku energetycznego jest przekonany, że na marcowym szczycie klimatycznym polski rząd będzie przeciwko temu celowi. Jak dodaje, problem jest w tym, że do tej pory Polsce nie udało się pozyskać żadnych sojuszników w tej kwestii.
Korzystne dla Polski są natomiast rekomendacje, a nie przepisy w sprawie gazu łupkowego. To efekt zabiegów Polski, która wraz z Wielką Brytanią sprzeciwiała się zaostrzeniu przepisów, bo mogłyby one, jeśli nie uniemożliwić, to na pewno utrudnić poszukiwania gazu łupkowego.
- To jest dobra i oczekiwana decyzja, bo mało kto się spodziewał, że Komisja Europejska zdecyduje o określeniu ogólnoeuropejskich regulacji w sytuacji, gdy tak wiele państw było temu przeciwnych, na czele z Wielką Brytanią - podkreśla Rafał Zasuń.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Bruksela ostatecznie uznała, że do 2030 roku Unia Europejska powinna ograniczyć emisję CO2 o 40, a nie 35 procent. Ta redukcja jest jedynym wiążącym celem dla państw członkowskich, podział na poszczególne kraje zostanie ustalony później. Jeśli chodzi o udział energii ze źródeł odnawialnych, ustalono tylko cel dla Unii Europejskiej, który wynosi 27 procent. Państwa członkowskie będą miały swobodę w tej sprawie.