Embargo w dłuższej perspektywie może pomóc polskim producentom
Długofalowo embargo może pomóc polskim przedsiębiorcom, gdyż dzięki niemu się zmobilizowali i otwierają się na nowe rynki - mówi serwisowi portalspozywczy.pl Ilona Antoniszyn-Klik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki.
Paweł Jachowski: Jak polskie firmy spożywcze poradziły sobie z zamknięciem rynku rosyjskiego? Kto najmocniej ucierpiał na wprowadzeniu embargo na żywność z UE?
Ilona Antoniszyn-Klik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki: Małe i średnie polskie firmy bardzo mocno zostały dotknięte przez embargo, dlatego też mamy obowiązek, aby szczególnie im pomóc w funkcjonowaniu, ułatwić im możliwość przekierowania eksportu na inne rynki. Szczególnie ucierpieli mali producenci nieprzetworzonych towarów. Ich sytuacja jest ciężka, wiemy też, że rok 2015 również będzie dla nich ciężki. Ale muszę też powiedzieć, że coraz mocniej udaje się zdobywać rynki, które do tej pory były dla nas mało interesujące. Niewykluczone, że długofalowo embargo nawet pomoże naszym przedsiębiorcom, gdyż się zmobilizowali i otwierają się na nowe rynki.
Jak przebiega ta dywersyfikacja rynków zbytu w przypadku polskich producentów żywności?
- Jeżeli chodzi o wzrosty na rynkach, które do tej pory uważaliśmy za egzotyczne, to one są znaczące. Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni, że takie rynki jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, południowa Azja czy byłe kraje ZSRR wykazują bardzo duże zainteresowanie polskimi produktami. Mamy bardzo duże przełomy także w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Trzeba powiedzieć, że nasze patrzenie na eksport artykułów spożywczych staje się coraz szersze.
Rosyjskie embargo zostało ustanowione na rok, teoretycznie więc może skończyć się w sierpniu. Co dalej? Nie można wykluczyć, że zostanie przedłużone. Co oznaczałoby to dla polskich przedsiębiorców?
- Nie patrzmy na embargo - patrzmy na sytuację gospodarczą Rosji i Ukrainy. Ona niezależnie od tego, czy będzie embargo, zdeterminuje nasze możliwości eksportowe, to znaczy ich możliwości przyjmowania towarów z Polski. My wiedzieliśmy, że embargo nie jest głównym argumentem za troskami przedsiębiorstw - głównym argumentem była dewaluacja rosyjskiej waluty, złe prognozy, jeżeli chodzi o wzrost. Wiemy, że zaraz za naszym płotem, w Rosji, nie mamy wzrostu, i wiemy, jakie trudności występują ze wzrostem na Ukrainie.
Paweł Jachowski, portalspozywczy.pl
Więcej informacji w miesięczniku "Rynek Spożywczy"