Energetyka: UOKiK nie mówi z góry nie

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zamierza nadal pilnować, aby w energetyce nie powstawały monopole, ale w sprawach koncentracji firm - także pionowej - nie będzie mówił z góry: nie. Takie wnioski wyciągnął UOKiK z analizy sytuacji na europejskich rynkach energii.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zamierza nadal pilnować, aby w energetyce nie powstawały monopole, ale w sprawach koncentracji firm - także pionowej - nie będzie mówił z góry: nie. Takie wnioski wyciągnął UOKiK z analizy sytuacji na europejskich rynkach energii.

Na czwartkowym posiedzeniu zespołu ds. rynku energii, kierowanego przez Marka Kossowskiego, wiceministra gospodarki, pracy i polityki społecznej, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) przedstawił analizę sytuacji na europejskich rynkach energii. Materiał będzie omawiany na kolejnym spotkaniu zespołu. Według Elżbiety Ostrowskiej, wiceprezes UOKiK odpowiedzialnej za praktyki monopolistyczne i koncentrację przedsiębiorstw, problemy konkurencji w energetyce zachodnioeuropejskiej, wkrótce będą dotyczyły także polskiego rynku.

- Z naszej analizy wynika przede wszystkim, że struktury działające w krajach Europy Zachodniej są bardzo zróżnicowane. Na jednym biegunie znajduje się Francja z monopolistycznym Electricite de France, a na drugim - Wielka Brytania, w której działa kilkaset niezależnych firm energetycznych - mówi Elżbieta Ostrowska.

Reklama

Wszędzie się łączą

Zdaniem wiceprezes UOKiK, mimo tych różnic można zaobserwować wspólne tendencje, które decydują o kształcie branży energetycznej w większości krajów.

- Prawie wszędzie mamy do czynienia z koncentracją w sferze wytwarzania energii. Nawet jeśli w kraju działa wiele firm, 40-50 proc. rynku kontrolują 2-3 najwięksi producenci. Firmy budują też powiązania pionowe. Wytwórcy próbują zapewnić sobie dostęp do rynku, przejmując kontrolę nad dystrybucją energii, co może grozić monopolizacją - uważa Elżbieta Ostrowska.

Istnieją jednak pewne "bezpieczniki".

- Żeby zintegrowane pionowo firmy nie mogły nadużywać swojej pozycji, Komisja Europejska wymaga rozdzielenia organizacyjnego lub przynajmniej finansowego różnych rodzajów działalności. Chodzi o zapobieganie tzw. subsydiowaniu skrośnemu, czyli dofinansowywaniu jednej działalności kosztem innej - wyjaśnia przedstawicielka UOKiK.

Zdaniem Elżbiety Ostrowskiej, materiał zgromadzony przez urząd wskazuje na konieczność indywidualnego podejścia do każdego projektu.

- Nadal będziemy stali na straży konkurencji, ale analiza sytuacji w Europie skłania nas do tego, żeby w kwestii integracji pionowej w polskiej energetyce nie mówić z góry: nie - dodaje Elżbieta Ostrowska.

Zainteresowani

Mniej ortodoksyjne niż dotychczas stanowisko UOKiK ucieszy zapewne Południowy Koncern Energetyczny, który od dawna stara się o przyłączenie spółek dystrybucyjnych, Elektrownię Bełchatów zabiegającą o dwóch łódzkich dystrybutorów i Elektrownię Turów, która znów odgrzewa stare projekty konsolidacji na Dolnym Śląsku.

- To oświadczenie UOKiK było potrzebne. Dotychczas nasi oponenci twierdzili, że integrację pionową uniemożliwiają bariery prawne. My jednak nie zrezygnowaliśmy i dziś staramy się przypomnieć o naszych koncepcjach, które uważamy za spójne i logiczne - mówi Jerzy Łaskawiec, prezes El Turów, najwytrwalszy zwolennik połączeń pionowych.

To nie recepta

- Niektórym polskim firmom wydaje się, że zbudowanie struktur pionowych zastąpi poprawę efektywności. Traktują to jak lekarstwo na całe zło - na przerost zatrudnienia czy nie zoptymalizowane koszty. To błędne podejście. Nie wystarczy się zintegrować, trzeba to zrobić z głową. Koncentracja może być pierwszym krokiem do sukcesu, ale na pewno nie ostatnim - uważa Jacek Antczak z grupy energetycznej Ernst & Young (EY).

- UOKiK ma rację - projekty integracji pionowej wymagają indywidualnego traktowania. Najważniejsza jest jednak jakość regulacji. Od niej zależy, czy łączenie produkcji energii z dystrybucją jest groźne. Jeśli jest dobra, nie ma zagrożenia dla konkurencji - dodaje doradca z EY.

Paweł Urbański z firmy doradczej Central Europe Trust (CET) podkreśla, że regulator może działać bardziej efektywnie, jeśli kontrolowane przez jednego właściciela firmy wytwórcze i dystrybucyjne zachowają odrębność prawną.

- Pierwszorzędne znaczenie ma jednak przejrzystość mechanizmu kształtowania cen na hurtowym rynku energii - podsumowuje ekspert z CET.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »