Energetyzujące niewiadome

Polska została okrzyknięta w ostatnich latach, nie bez powodów, choć z pewną przesadą, największym placem budowy w Europie. Nowe bloki energetyczne wydają się być łakomym kąskiem dla producentów konstrukcji stalowych. Czy aby jednak nie rozczarują się ci, którzy na nie liczą?

Dlatego na brak pracy nie narzekali także producenci konstrukcji stalowych, których aktywność jest naturalną pochodną sytuacji w sektorze budowlanym.

Roczny wolumen produkcji w latach 2007-12 wynosił od 1,1 mln ton na początku tego okresu, do 1,35 mln ton w roku 2011, kiedy to inwestycje infrastrukturalne pochłaniały środki finansowe rekordowej wielkości. Około 1,3 mln ton konstrukcji wyprodukowano w samym roku 2012, gdy spiesznie kończono wiele inwestycji na Euro 2012.

Lekkie hamowanie

Intensywność działalności wytwórców konstrukcji stalowych nieprzypadkowo pokrywa się z unijną perspektywą budżetową. Dlatego można też przewidywać, że, mimo spodziewanego, znaczącego spowolnienia w budowlance, w 2013 roku - ostatnim w budżetowej siedmiolatce UE, ich produkcja powinna utrzymać się na poziomie powyżej miliona ton.

Reklama

Za tak postawioną tezą przemawiają również inne jeszcze okoliczności. Oto Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamierzała w roku 2012 wydać ponad 29 mld zł. Ostatecznie, między innymi z powodu bankructw wykonawców oraz innych problemów pojawiających się na placach budów, zamknęła wydatki kwotą około 22 mld zł. Znacząca część zaplanowanych inwestycji zakończy się więc później, a GDDKiA będzie miała do wydania w tym roku około 18 mld zł. O 6 mld więcej niż pierwotnie zakładała.

Jednocześnie resort transportu zapowiada przyśpieszenie przedsięwzięć realizowanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe. W latach 2008-11 wydano na nie około 14 mld zł. W latach 2012-15 mają sięgnąć kwoty około 31 mld zł. Nie bez znaczenia dla producentów konstrukcji stalowych mogą być plany inwestycyjne kreślone w sektorze przesyłu i dystrybucji energii elektrycznej.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne zamierzają w latach 2013-17 przeznaczyć na rozbudowę i modernizację swoich sieci blisko 10 mld zł. Grupy energetyczne tylko w tym roku chcą wydać na rozbudowę infrastruktury dystrybucyjnej około 5 mld zł. Trzeba też pamiętać o silnej pozycji polskiego sektora konstrukcji stalowych na rynkach eksportowych. W roku 2008, gdy inwestycje infrastrukturalne w Polsce zaczynały się dopiero rozpędzać, wyeksportowano ponad 800 tys. ton konstrukcji. Nadwyżka eksportu nad importem znacząco przekroczyła miliard euro. W kolejnych latach, sprzedawano za granicę 600-700 tys. ton konstrukcji rocznie. Wartość nadwyżki eksportu nad importem wciąż oscyluje wokół 700-800 mln euro.

Tony na megawaty

Nie wiadomo jeszcze, jakie środki finansowe na rozwój polskiej infrastruktury zapisane zostaną w nowej perspektywie budżetowej Unii. Pewno nie będą to kwoty tak duże, jak w tej dobiegającej końca, ale i tak powinny wystarczyć na ożywienie koniunktury w sektorze budowlanym.

Z branżowych prognoz wynika, że znaczącej poprawy należy się spodziewać w pierwszej połowie roku 2015, gdy do realizacji trafi już znaczna liczba kontraktów. Wtedy też na krajowym rynku stopniowo zacznie wzrastać zapotrzebowanie na konstrukcje stalowe.

Jakie znaczenie w związku z tym mogą mieć dla ich producentów plany rychłego rozpoczęcia budowy nowych bloków energetycznych? Będą istotnym czynnikiem wzrostu, czy może pozwolą jedynie spokojniej przetrwać okres oczekiwania na nadejście kolejnej fali projektów infrastrukturalnych?

Takie pytania tylko pozornie wydają się łatwe, a odpowiedź na nie wcale nie jest oczywista.

Informacji, które umożliwiają sformułowanie odpowiedzi naprawdę racjonalnej i rzetelnej, dostarczają między innymi autorzy analizy przygotowanej przez Energoprojekt-Katowice.

Najpierw przyjęli oni założenie, że do budowy węglowego bloku energetycznego o mocy 900 MW potrzeba około 32 tys. ton konstrukcji, co przekłada się na ponad 35 ton stali na każdy megawat budowanego bloku. Potem opracowali dwa możliwe warianty, sięgającego roku 2026, programu inwestycyjnego energetyki, w których uwzględniono prognozy dotyczące zapotrzebowania na konstrukcje stalowe.

Pierwszy wariant to "scenariusz zrównoważonego rozwoju". Oparto go na założeniu, że PKB będzie stabilnie rósł, a zapotrzebowanie na energię elektryczną zwiększać się będzie o około 1,2 proc. rocznie. Wariant drugi uwzględnia parametry gospodarki znajdującej się w stagnacji: wzrost PKB jest niewielki, a zapotrzebowanie na energię rośnie rocznie tylko o około 0,4 proc. Na tak sformułowanych przesłankach analitycy z Energoprojektu- -Katowice zbudowali model, który pokazuje, jak wielkie będą potrzebne inwestycje energetycznych, w zależności od rozwoju sytuacji gospodarczej oraz możliwości wystąpienia deficytu mocy przy jednoczesnym wzroście zapotrzebowania na energię i stopniowym wygaszaniu przestarzałych jednostek.

W wariancie "zrównoważonego rozwoju" trzeba będzie do 2026 roku zbudować bloki o mocy około 12,6 tys. MW. W wariancie "recesyjnym" - o mocy około 7 tys. MW. Roczne zapotrzebowanie na konstrukcje stalowe w pierwszym ze scenariuszy wyniesie więc około 30 tys. ton, w drugim około 18 tys. ton. Nietrudno policzyć, że do obsługi czternastoletniego programu inwestycyjnego w polskiej energetyce konwencjonalnej, w pozytywnym scenariuszu potrzeba byłoby 450 tys. ton konstrukcji stalowych, a w negatywnym - o 200 tys. ton mniej. Wniosek z tak przeprowadzonego wywodu może niektórych zaskoczyć: oto, jakby na rzecz nie spojrzeć, zapotrzebowanie energetyki na konstrukcje stalowe zaangażuje tylko niewielką część potencjału rynku ich producentów.

Komu bloki, komu?

Dlatego też przedstawiciele branży z rezerwą podchodzą do perspektyw związanych z projektami energetycznymi.

- Nie wydaje mi się, aby inwestycje związane z budową bloków energetycznych znacząco wpłynęły na sytuację producentów konstrukcji stalowych - mówi otwarcie Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.

Przypomina przy tym, że w projektach energetycznych większość wydatków związanych jest z technologią: z kotłami, turbinami i pozostałymi urządzeniami. Koszty wykonawstwa budowlanego oraz dostaw konstrukcji stalowych stanowią znacznie mniejszą część nakładów inwestycyjnych.

- Oczywiście są to kwoty znaczące, ale nie wypełnią luki, która powstanie po zakończeniu inwestycji infrastrukturalnych - podkreśla Jerzy Bernhard.

- Z pewnością też rynek konstrukcji stalowych dla energetyki, na którym wymaga się szczególnego doświadczenia i odpowiednich certyfikatów, pozostaje poza zasięgiem części producentów.

Niemniej, co z drugiej strony podkreśla jednak Andrzej Kowalski, prezes Energoprojektu-Katowice, a jednocześnie wiceszef Polskiej Izby Konstrukcji Stalowych, inwestycje energetyczne dają pewną szansę na pełniejsze wykorzystanie mocy produkcyjnych wytwórni.

Do których zatem spółek zamówienia mogą spłynąć w pierwszej kolejności?

Zapewne najpierw do największego polskiego producenta konstrukcji stalowych, czyli Polimeksu-Mostostal. Już realizuje on wspólnie z Hitachi Power Europe, wart ponad 4,8 mld zł netto, kontrakt na zbudowanie w Kozienicach bloku na węgiel kamienny o mocy 1000 MW dla Enei. Także Polimex, z innym dużym producentem konstrukcji stalowych - Mostostalem Warszawa oraz Rafako, podpisał wartą 9,4 mld zł netto umowę na budowę, w należącej do PGE Elektrowni Opole dwóch bloków węglowych o łącznej mocy 1800 MW. Ta inwestycja, z powodu problemów z decyzją środowiskową, nie weszła jednak jeszcze w fazę realizacji.

Poza tymi kontraktami, w 2012 r., zawarto jeszcze umowy na budowę dwóch mniejszych bloków gazowo-parowych.

Pierwsza, opiewająca na około 1,5 mld zł netto i realizowana z hiszpańską spółką Abener Energia, dotyczy bloku o mocy 449 MW dla Elektrociepłowni Stalowa Wola (Tauron/ PGNiG), druga, warta około 1,1 mld zł, przewiduje wybudowanie przez konsorcjum SNC-Lavalin Polska oraz General Electric bloku o mocy 463 MW we Włocławku (PKN Orlen).

Kolejnym dużym przedsięwzięciem może być budowa osiemsetczterdziestomegawatowego bloku węglowego dla Tauronu w Elektrowni Jaworzno III. Możliwe jest też rozstrzygnięcie przetargu na budowę dwóch bloków węglowych w Elektrowni Północ (Kulczyk Investments) o mocy 780 i 1050 MW.

Tak naprawdę nie da się jednak całkowicie trafnie wskazać, ile i które z planowanych inwestycji dojdą do skutku. Można tu przywołać przypadek wstrzymania przez EDF budowy bloku 900 MW w Rybniku czy anulowanie przez Energę przetargu na blok 1000 MW w Ostrołęce. Zbyt wiele zależy od wciąż zmieniających się i trudnych do przewidzenia uwarunkowań ekonomicznych oraz priorytetów strategii poszczególnych inwestorów.

Tomasz Elżbieciak, Nowy Przemysł

Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"

Dowiedz się więcej na temat: energetyka | PSE-Operator SA | elektrownie | GDDKiA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »