Europa krytykuje agencje ratingowe

Agencje ratingowe pod europejskim ostrzałem. Firma Moody's, która obniżyła wiarygodność kredytową Portugalii, została ostro skrytykowana przez unijnych polityków i urzędników.

Agencje ratingowe pod europejskim ostrzałem. Firma Moody's, która obniżyła wiarygodność kredytową Portugalii, została ostro skrytykowana przez unijnych polityków i urzędników.

Agencja obniżyła ocenę długoterminowych obligacji portugalskich do tak zwanego "śmieciowego" poziomu. Uznała też, że jest wielce prawdopodobne, że Portugalia, która otrzymała w tym roku pakiet pomocowy w wysokości 78 miliardów euro, będzie potrzebowała kolejnego wsparcia.

Szef portugalskiego rządu Pedro Passos Coelho obniżenie ratingu nazwał ciosem poniżej pasa .

Natychmiast zareagowała Komisja Europejska, która nazwała decyzję agencji ratingowej "nieszczęsnym epizodem" i przypomniała, że Portugalia jest w trakcie realizacji programu oszczędnościowego i trzeba dać jej szansę, a szef Komisji - Portugalczyk - Jose Barroso wyraził ubolewanie. "Żałuję, że do tego doszło zarówno ze względu na czas ogłoszenia, jak i skutki. Decyzja agencji nie przyczynia się do uspokojenia sytuacji, wręcz przeciwnie, potęguje spekulacje" - mówił szef Komisji. Jose Barroso podkreślił, że pierwsza ocena realizowanych przez Portugalię reform uzdrawiania finansów publicznych jest planowana na koniec sierpnia. Dodał, że nie ma żadnych oznak do niepokoju. "Z całym szacunkiem dla tej agencji ratingowej, ale nasze instytucje znają Portugalię lepiej. Nasza analiza jest bardziej dopracowana i kompletna" - powiedział szef Komisji.

Reklama

Na decyzje agencji Moody's zareagował też Berlin. Jej ocenę zakwestionowała kanclerz Angela Merkel, a niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble mówił o konieczności złamania oligarchii trzech największych agencji ratingowych.

"Dziwne jest to, że żadna agencja nie pochodzi z Europy" - komentował szef Komisji Europejskiej. Zdaniem Jose Barroso to może zafałszowywać prawdziwy obraz sytuacji na starym kontynencie. Tak ostra reakcja jest potwierdzeniem zniecierpliwienia w Brukseli działalnością agencji ratingowych, które jeśli wezmą na celownik jakiś kraj, mogą go bezkarnie pogrążyć.

Eksperci podkreślają, że rynkami trzęsą właśnie te agencje, które nie były w stanie przewidzieć kryzysu finansowego kilka lat temu i nie zauważyły, że coś niedobrego dzieje się w Grecji i niemal do samego końca utrzymywały wysokie oceny jej wiarygodności.

W Unii Europejskiej rozpoczęły się już prace nad przepisami, które uregulują działalność agencji. Jedna z propozycji przewiduje kontrole w firmach ratingowych, które miałyby tłumaczyć na jakiej podstawie wydawały oceny wiarygodności.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »