Farmaceutyki z dobrymi perspektywami rozwoju

O potencjale polskiego rynku świadczy dotychczasowe spożycie leków. Podczas gdy mieszkaniec naszego kraju przeznacza rocznie na medykamenty 60-70 USD, to wydatki w krajach Europy Zachodniej i Stanach Zjednoczonych są kilkakrotnie wyższe.

O potencjale polskiego rynku świadczy dotychczasowe spożycie leków. Podczas gdy mieszkaniec naszego kraju przeznacza rocznie na medykamenty 60-70 USD, to wydatki w krajach Europy Zachodniej i Stanach Zjednoczonych są kilkakrotnie wyższe.

Mimo załamania w gospodarce, perspektywy sektora farmaceutycznego w naszym kraju nadal postrzegane są jako bardzo obiecujące. Eksperci Banku Światowego prognozują, że średnie roczne tempo wzrostu sprzedaży leków wyniesie w najbliższych latach 9 proc.

Oznacza to, iż w roku 2005 wartość polskiego rynku farmaceutycznego zamknie się kwotą 4 mld USD, czyli około 100 dolarów w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Jeszcze bardziej optymistycznie perspektywy sektora snują specjaliści IMS Health, którzy w jednym z najnowszych raportów prognozują, iż średni wzrost sprzedaży leków w najbliższych latach wyniesie w Polsce około 14 proc., co pozwala oszacować wartość sprzedaży w 2005 roku na 5 mld USD.

Reklama

Leki OTC motorem napędowym

Można się jednak spodziewać, iż nie wszystkie segmenty rynku będą rozwijały się w tym samym tempie. Analizując sytuację krajów wysoko rozwiniętych, należy przede wszystkim liczyć na wzrost w segmencie leków sprzedawanych bez recepty, tzw. leków OTC. Aktualnie w Polsce tego rodzaju specyfiki stanowią zaledwie około 25 proc. realizowanej sprzedaży, podczas gdy w krajach Europy Zachodniej prawie 40 proc. Według ekspertów, duży udział we wzroście będą miały również parafarmaceutyki, a także środki stosowane w szeroko pojętej profilaktyce, jak preparaty witaminowe oraz produkty zawierające kompletne zestawy niezbędnych mikroelementów. Niesłychanie ważnym czynnikiem, warunkującym stały wzrost sprzedaży, będzie także rosnąca świadomość zdrowotna naszego społeczeństwa oraz skłonność Polaków do samodzielnego leczenia się, bez konsultacji lekarskiej.

Jednak dla rodzimych producentów najważniejsze jest, aby jak największa część wzrostu spożycia przypadła na leki krajowe. W tej sytuacji nie wystarczy aktywna postawa samych wytwórców, lecz potrzeba także sprzyjającej polityki państwa, polegającej na wyrównaniu szans podmiotów krajowych i zagranicznych.

Pewnym rozwiązaniem problemu mogłaby być zmiana sposobu ustalania cen na leki refundowane i częściowo refundowane, zastępująca ceny urzędowe cenami negocjowanymi. Zdaniem specjalistów, niesłychanie ważnym aspektem będzie też odbudowanie eksportu, szczególnie na rynek rosyjski. Ten ostatni bowiem pozostaje głównym zagranicznym rynkiem zbytu dla polskich wytwórców (z około 39-proc. udziałem w eksporcie). Analitycy podkreślają, że to głównie kraje Europy Środkowowschodniej są obecnie jedynymi rynkami, na których naszym producentom udaje się skutecznie konkurować ze światowymi potentatami.

Istnieją sposoby na poprawę rentowności produkcji leków w Polsce. Jednym z nich może być transfer nowych technologii, uzyskiwanych w wyniku ścisłej współpracy z branżowymi partnerami oraz zwiększenie w całkowitej produkcji ilość nowych leków, chronionych patentami.

Ekspansja polskich wytwórców może napotkać na poważne bariery, wynikające z konieczności dostosowania krajowego prawa farmaceutycznego do standardów obwiązujących w Unii Europejskiej. Z pewnością zmiany dotyczyć będą producentów leków, jednak skutki, w bardziej ograniczonym zakresie odczują zapewne również i dystrybutorzy.

Unia Europejska na przeszkodzie

Przypomnijmy, że polski przemysł farmaceutyczny skoncentrowany jest przede wszystkim na produkcji w segmencie leków generycznych, czyli odtwórczych.

Są to preparaty, do wytwarzania których wykorzystuje się znane substancje farmaceutyczne, nie objęte ochroną patentową. Po przyjęciu do Unii, polscy producenci zmuszeni zostaną do korzystania z rygorystycznych procedur, obowiązujących kraje członkowskie. Według ekspertów podstawową trudnością będzie ujednolicenie polskiego prawa z przepisami UE, szczególnie w kwestii dopuszczenia określonych specyfików do obrotu. W obecnej chwili bowiem stanowisko władz Unii, dotyczące tej kwestii jest jednoznaczne. Po wejściu naszego kraju do nowych struktur, na rynku nie będzie można sprzedawać żadnego leku, który nie posiada zezwolenia na obrót w rozumieniu przepisów prawa Unii Europejskiej. Jedynym wyjściem z tej sytuacji mogą być negocjacje dotyczące okresu przejściowego.

Ujednolicenie i skompletowanie wszystkich dokumentów i przepisów związanych z procesem integracji może być - z uwagi na skomplikowany charakter - rozłożone na wiele lat. Jednak, mimo dużego potencjału rozwojowego branży farmaceutycznej w Polsce, skutki wejścia do UE mogą się okazać dla wielu producentów katastrofalne. Zaistnieje bowiem konieczność pozostawienia w ofercie kilku najbardziej rentownych leków i rezygnacji z pozostałych. Taka sytuacja wymusi prawdopodobnie ograniczenie produkcji, a nawet upadłość mniejszych zakładów.

Nie można też zapominać o bardzo istotnym aspekcie dotyczącym struktury konsumentów nabywających leki generyczne. Są to przede wszystkim osoby starsze, o niewielkich dochodach, dla których dostęp do drogich specyfików będzie ograniczony wysoką ceną.

Według specjalistów, krajowi producenci dysponują zbyt małymi środkami, aby mogli skutecznie rywalizować ze światowymi potentatami na rynku. Szczególnej szansy można upatrywać w konsolidacji sektora farmaceutycznego. Dzięki pozyskaniu branżowych inwestorów, rodzime firmy miałyby łatwiejszy dostęp do nowych technologii, wiedzy badawczo-rozwojowej, a także doskonale rozwiniętych kanałów dystrybucji.

Recepta na konkurencję

Proces pozyskiwania przez krajowe firmy inwestorów strategicznych rozpoczął się przed kilku laty, dzięki sprzedaży przez skarb państwa Polfy Kraków - chorwackiej firmie Pliva, Polfy Rzeszów - amerykańskiemu koncernowi ICN Pharmaceuticals oraz Polfy Poznań - brytyjskiemu koncernowi GlaxoWellcome. Niestety kryzys rosyjski wpłynął na zmniejszenie zainteresowania światowych producentów i proces pozyskiwania inwestorów został powstrzymany.

Szansą dla rodzimych przedsiębiorstw farmaceutycznych jest też m.in. przeprofilowanie produkcji i skupienie się na lekach niszowych. Oczywiście niesie to ze sobą ryzyko ograniczenia działalności do bardzo małego segmentu rynku. Z drugiej jednak strony należy zauważyć, iż takie właśnie działania podjęła część polskich spółek. Początkowy etap programu naprawczego zakłada likwidację nierentownych grup asortymentowych. Widoczne jest jednocześnie dążenie do poprawy jakości produkowanych farmaceutyków. Przykładem może być tutaj Jelfa, która zdecydowała się na specjalizację w segmencie maści i kremów. Z kolei inna giełdowa spółka - Polfa Kutno - jest zainteresowana głównie wytwarzaniem płynów infuzyjnych i odżywek.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: leki | dolar | farmaceutyki | perspektywy | perspektywa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »