Fed podjął decyzję. Amerykańska gospodarka dostała prezent pod choinkę
W środę 18 grudnia rynki finansowe czekały na decyzję Fed w sprawie poziomu stóp procentowych w USA. Zgodnie z oczekiwaniami rynku, przedział dla głównej stopy procentowej został obniżony o 25 pkt baz. do 4,25-4,50 proc.
Rynki finansowe czekały na środową decyzję Fed. Poznaliśmy ją o godz. 20:00 czasu polskiego. Zgodnie z prognozami analityków, Fed obniżył stopy procentowe w USA o 25 punktów bazowych do przedziału 4,25-4,50 proc. Przypomnijmy, że w listopadzie przedział stopy funduszy federalnych został obniżony również o 25 punktów bazowych, do poziomu 4,50-4,75 proc.
Inwestorzy wyczekiwali na jeszcze jedną ważną informację ze strony Rezerwy Federalnej. Chodzi o zestaw nowych prognoz makroekonomicznych, dotyczących inflacji bazowej czy dynamiki wzrostu PKB - ale przede wszystkim oczekiwań członków Fed co do kształtowania się stóp procentowych w przyszłym roku, wyrażonych za pomocą tzw. wykresu kropkowego (dot plot).
Jak wskazują ekonomiści wiele spośród zamierzeń nowej ekipy administracji USA pod wodzą Donalda Trumpa, który przejmie stery w styczniu, ma charakter pro-inflacyjny. Wymieniają oni w tym kontekście ekspansywną politykę fiskalną czy plany deportacji nielegalnych migrantów. Jak czytamy w Kwartalniku Ekonomicznym PKO BP, "deportacja o tak wielkiej skali byłaby niezwykle kosztowna i trudna do zorganizowania, a ponadto zachwiałaby sytuacją na rynku pracy, nasilając presję inflacyjną". Tymczasem USA zmagają się wciąż z uporczywą inflacją bazową.
Zgodnie z najnowszą projekcją Rezerwy Federalnej, według centralnej ścieżki, w tym roku tempo wzrostu PKB wyniesie 2,4-2,5 proc. Oznacza to zmianę w stosunku do wrześniowych prognoz (1,9-2,1 proc.) W przypadku przyszłego roku projekcja jest taka sama względem września (1,8-2,2 proc.). Z kolei szacunki co inflacji bazowej na ten rok wynoszą, także według ścieżki centralnej, 2,8-2,9 proc., a więc więcej, niż prognozowano we wrześniu (2,6-2,7 proc.). Grudniowe prognozy na przyszły rok również wskazują na wzrost wartości - zamiast 2,1-2,3 proc. prognozowanych we wrześniu ekonomiści szacują 2,5-2,7 proc.
Tłem dla dzisiejszej decyzji Fed jest mieszany obraz kondycji amerykańskiej gospodarki.
"Środowisko wysokich stóp procentowych jest jak dotąd mało destrukcyjne dla popytu, a inflacja mimo wszystko stopniowo zbliża się do celu banku centralnego" - zauważają w raporcie "Makrowizjer" ekonomiści Alior Banku. "Rynek pracy został lekko schłodzony i na przestrzeni ostatnich miesięcy stabilizuje się. Coraz mniej mówi się w tej sytuacji o ryzykach recesyjnych (tzw. twarde lądowanie), co zresztą ma swoje konsekwencje dla perspektyw polityki monetarnej Fed. Ta ma być luzowana, ale w ograniczonym tempie, co dodatkowo ma związek z prowzrostowym i proinflacyjnym charakterem okołogospodarczych planów nowego prezydenta".
Proces dezinflacji jednak nieco wyhamował. W listopadzie wskaźnik CPI wzrósł do 2,7 proc. w ujęciu rocznym wobec 2,6 proc. miesiąc wcześniej, a inflacja bazowa pozostała na podwyższonym poziomie 3,3 proc. (przy czym inflacja cen usług wyniosła aż 4,6 proc.).
Fed preferuje inną miarę inflacji - PCE. Ta w październiku wyniosła 2,3 proc. rdr, podczas gdy cel bankierów centralnych to 2 proc.
"W danych z rynku pracy widać pewne rysy" - zauważają ekonomiści Aliora. Przyrost nowych etatów był zdecydowanie wyższy i wyniósł 227 tys. w listopadzie, ale bezrobocie lekko wzrosło - o 0,1 pkt proc. do 4,2 proc. "W pierwszym tygodniu grudnia podskoczyła też liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych, do 242 tys. (wyrównane sezonowo), a więc poziomu najwyższego od 2 miesięcy. To ostatnie zjawisko, gdyby się utrwaliło, byłoby niepokojące, ale wstępnie możne je zrzucić na karb nietypowej sezonowości obserwowanej zazwyczaj z końcem roku, tym razem prawdopodobnie związanej ze Świętem Dziękczynienia" - piszą analitycy.
Jednocześnie szeroki wskaźnik koniunktury PMI Composite mierzony przez S&P Global wzrósł w grudniu do poziomu najwyższego od prawie 3 lat, tj. 56,6 pkt.