Firmy z przymusu
W ubiegłym roku liczba osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą zwiększyła się w stopniu dwukrotnie większym niż w roku poprzednim. Niestety, nie oznacza to wcale gwałtownego wzrostu przedsiębiorczości Polaków.
Z danych GUS wynika, że w ubiegłym roku liczba osób fizycznych, prowadzących działalność gospodarczą, zarejestrowanych w systemie REGON, zwiększyła się o blisko 166 000, podczas gdy w roku poprzednim tylko o nieco ponad 83 000. Najwięcej tego rodzaju firm przybyło w woj.
warmińsko-mazurskim - ponad 32 000 (wzrost o 40,3 proc.) oraz w woj. podlaskim - wzrost o 20 200 (o 28,8 proc.). Natomiast w woj. mazowieckim liczba osób fizycznych, prowadzących działalność gospodarczą, zwiększyła się tylko o 4800 (o 1,2 proc.).
Nie oznacza to jednak, że na terenach najbiedniejszych i o najwyższej stopie bezrobocia wzrosła nagle przedsiębiorczość mieszkańców. Prawdopodobne jest natomiast, że nowe firmy powstają tam pod przymusem, choć potocznie nazywane to jest samozatrudnieniem. Pracodawcy - aby ograniczyć koszty - skłaniają pracowników, często wywierając na nich silną presję, do zakładania własnych firm i zlecają im usługi, polegające na wykonywaniu tych samych czynności, jakie wcześniej wykonywali w ramach etatu.
Według danych GUS, w ubiegłym roku w małych firmach przybyło 464 000 nowych miejsc pracy - o 57 000 mniej niż w 2000 r. Można jednak szacować, że w tym czasie w małych firmach ubyło aż 550-600 tys. miejsc pracy.