Fiskus ściga cukrownie

Zasadna kara czy łatanie budżetu? Resort finansów chce, by siedem prywatnych cukrowni zapłaciło prawie 137 mln zł kary za zaniżanie cen. Nie może jednak jej wyegzekwować.

Zasadna kara czy łatanie budżetu? Resort finansów chce, by siedem prywatnych cukrowni zapłaciło prawie 137 mln zł kary za zaniżanie cen. Nie może jednak jej wyegzekwować.

Ministerstwo Finansów zamierza upomnieć się w siedmiu cukrowniach kontrolowanych przez trzy zagraniczne koncerny o zwrot prawie 137 mln zł. Na podstawie wyników kontroli przeprowadzonej przez urzędy kontroli skarbowej (UKS) resort zarzuca producentom naruszenie ustawy o regulacji rynku cukru i sprzedaż cukru poniżej obowiązującej wówczas ceny interwencyjnej.

Siedmiu winowajców

Dotarliśmy do tajnego opracowania podpisanego przez Wiesława Ciesielskiego, wiceministra finansów. Wynika z niego, że niemiecka firma Nordzucker ma zapłacić 25,6 mln zł kary za cukrownię Szamotuły, 16,4 mln zł za Opalenicę i 31, 3 mln zł za Chełmżę. Koncern Sźdzucker miałby zapłacić 10,1 mln zł za zakład w Strzyżowie, 7, 5 za Garbów, a 8, 6 mln zł za Łubnę.

Reklama

Brytyjska grupa BSO ma wyłożyć za cukrownię Glinojeck prawie 37, 3 mln zł. Protokół z kontroli nie zarzucał nam złamania prawa. Nie było mowy o żadnej karze - mówi Stanisław Dziedzic, zarządzający BSO w Polsce. Tylko w Strzyżowie nałożono karę, ale za błędne naliczanie VAT zapewnia Thomas Kirchberg, szef Sźdzucker w Polsce.

Sprzeczne opinie

Między październikiem 2002 r. a czerwcem 2003 r. sprawdzono 32 podmioty - 18 prywatnych cukrowni i 14 firm będących ich odbiorcami lub świadczących dla nich usługi. We wnioskach pokontrolnych napisano, że na 31 marca 2003 r. aż 15 cukrowni wykazało stratę przekraczającą 28 mln zł, a główną tego przyczyną były powiązania między producentami a podmiotami z nimi współpracującymi. Cukier w większości odbierały spółki powiązane z cukrowniami kapitałowo. Wpływały one na warunki umów, a to powodowało w rezultacie pogorszenie wyników cukrowni.

Kontrolerzy uznali, że dodatkowe koszty za usługi świadczone przez te podmioty - marketingu, promocji, pakowania, składowania, transportu, pośrednictwa - wraz z kosztami sprzedaży wpłynęły w wymienionych cukrowniach na obniżenie ceny, która spadła z poziomu wymaganego 1, 81 zł do 1, 79 zł za kilogram. - Nie sprzedawaliśmy cukru poniżej ceny interwencyjnej. Wyliczenia UKS są błędne, bo koszty opakowań, które dały taki wynik, nie powinny być odliczone od ceny sprzedaży. Taką opinię wydał nam minister rolnictwa - twierdzi Adam Koziołek reprezentujący Nordzucker w Polsce.

Wrobieni w kasę

Minister finansów znalazł co prawda nowe źródło dofinansowania budżetu, UKS wyliczył, ile powinny zapłacić cukrownie, nie ma jednak mocy prawnej do nałożenia kary.

Ten obowiązek, powołując się na ustawę o kontroli skarbowej, przerzucono na Agencję Rynku Rolnego. Ta natomiast zupełnie nie wie, co z tym fantem zrobić. - Nie znamy podstawy prawnej do egzekwowania kar. Biuro prawne dopiero wyjaśni, jaka jest rola agencji i poszuka możliwych rozwiązań. W nowej ustawie, która weszła w czerwcu 2003 r., nie ma już zapisu o cenie interwencyjnej i nie ma żadnych rozwiązań do ewentualnych zaległych spraw - odpowiada Radosław Iwański, rzecznik prasowy agencji

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: kara | resort | fiskus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »