Francuzi znowu nie lubią Polaków

Polska znowu występuje nad Sekwaną w roli "czarnego luda". Francuska prasa oskarża nas o blokowanie kompromisu w sprawie VAT, co w konsekwencji może spowodować likwidację ćwierci miliona miejsc pracy w całej Unii Europejskiej, z czego 85 tys. w samej Francji.

Telewizja, radio i gazety we Francji nie tłumaczą przyczyn polskiego stanowiska. Oddają natomiast głos przywódcom stowarzyszeń przedsiębiorców, którzy, jak Christian Baffy, z Francuskiej Federacji Budownictwa, utrzymują, że posunięcie Warszawy doprowadzi do likwidacji ćwierci miliona miejsc pracy w w skali Unii Europejskiej i 85 tys. w samej Francji.

Były francuski premier Edouard Balladur uznał stanowisko Warszawy za dowód, że Unia Europejska z obecnymi instytucjami nie może funkcjonować z 25 czy 27 członkami. A przewodniczący niezbyt liczącego się Ruchu dla Francji, Philippe de Villiers, wezwał, by "z powrotem prawo narodowe przeważało nad prawem międzynarodowym" i zasugerował" by Francja bojkotowała następne szczyty Unii.

Reklama

Jeden z francuskich ministrów od spraw zatrudnienia Gerard Larcher powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że "Polska powinna pamiętać o zobowiązaniach podjętych przy podpisywaniu traktatu akcesyjnego".

Paryski lewicowy dziennik "Liberation", który określa polski rząd jako "ultranacjonalistyczny", pisze, iż veto Warszawy spowoduje, że "jej partnerzy jak nie dziś to jutro, ukarzą ją za ten fiskalny galimatias".

O co chodzi w sporze

Minister Zyta Gilowska tłumaczyła w poniedziałkowym komunikacie, że rząd RP "kierował się dobrem polskich obywateli i potrzebą ochrony interesów naszego kraju". "Dla Polski kluczowe znaczenie ma traktowanie naszych obywateli na równi z obywatelami innych państw członkowskich, dotyczy to zwłaszcza rodzin starających się o zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych".

Spór dotyczy stosowania niższych stawek VAT na usługi "o dużym nakładzie pracy ręcznej". Do końca zeszłego roku szereg krajów UE miał prawo do naliczania niższego podatku od tych usług. Od stycznia br. przywilej ten już nie obowiązuje, gdyż wygasł okres przejściowy przyznany tym państwom podczas negocjacji akcesyjnych.

Te jednak nie chcą tak łatwo zrezygnować z ulgi i zabiegają o wydłużenie okresu przejściowego. Szczególnie zależy na tym Francji. Prezydent Jacques Chirac obiecywał w kampanii wyborczej i po objęciu urzędu, że utrzyma obniżony VAT na remonty mieszkań i prace związane z ich wyposażeniem oraz obniży ten podatek na posiłki restauracyjne.

Na przedłużenie okresu stosowania niższej stawki vatowskiej muszą się jednak zgodzić wszystkie państwa członkowskie, gdyż w sprawach podatkowych obowiązuje w UE zasada jednomyślności. Polska staje okoniem reszcie wspólnoty, gdyż chce w zamian za poparcie uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na przedłużenie okresu przejściowego na stosowanie niższej stawki VAT na nowe mieszkania. Zgodnie z wynegocjowanym porozumieniem, zaniżony VAT na usługi pracochłonne obowiązywać ma do r. 2010, podczas gdy ulgi dla Polski wygasają w przyszłym roku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: francuzi | VAT | NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »