Frankowicze triumfują, banki płacą. Kwoty robią wrażenie
Frankowicze odzyskali już miliardy złotych. Na ich konta trafiły ogromne sumy, a banki liczą straty. Jak wynika z analizy "Rzeczpospolitej", liczba ugód dynamicznie rośnie, a fala pozwów zdaje się słabnąć. Czy to oznacza koniec "frankowej sagi"?
Z analizy danych "Rz" dla ośmiu banków giełdowych wynika, że zawarły one już 123 tys. ugód z frankowiczami na koniec 2024 roku. To o 42 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Każdy pozytywny wyrok sądowy to dla frankowiczów wymierne korzyści.
W sprawach tzw. frankowiczów szybko przybywa również prawomocnych orzeczeń sądowych. Zazwyczaj unieważniają one umowy kredytu we frankach, co sprawia, że klienci muszą bankowi zwrócić tylko pożyczony kapitał - liczony w złotych. Końcowych wyroków na koniec 2024 r. było 29-32 tys. dla analizowanych banków.
Jak wylicza Andrzej Powierża, analityk BM Citi Handlowy, łączne koszty związane z sagą frankową poniesione przez osiem banków, na które składają się rezerwy na przegraną w sporach sądowych oraz koszty ugód, doszły na koniec minionego roku do ok. 70 mld zł. "Z kolei rezerwy frankowe na tzw. bilansie to ponad 40 mld zł" - dodaje w rozmowie z "Rz".
"[...] Różnica między tymi dwoma pozycjami, a więc prawie 30 mld zł, to jest to, co 'trafiło' do frankowiczów i obsługujących ich kancelarii prawnych oraz do sądów i prawników obsługujących banki. Choć większość z tej kwoty to 'zysk' frankowiczów" - ocenił.
Jak podkreśla gazeta, fala pozwów "wydaje się opadać", co pozwala wierzyć, że "saga frankowa" osiągnęła przełomowy moment. Dziennik ocenia, że przegranymi są banki, które ponoszą wielomiliardowe straty i koszty ryzyka prawnego kredytów frankowych.
Frankowicze niewątpliwie triumfują. Łączna wartość odpisów dokonanych tylko przez banki giełdowe na sprawy frankowe to ok. 65 mld zł. Według szacunków analityków dotychczas "zyskali" (podpisując ugodę lub uzyskując unieważnienie kredytu) nawet 24-30 mld zł. W przeliczeniu na jednego kredytobiorcę można mówić o korzyściach rzędu 150-190 tys. zł.
Co więcej, zyski dla frankowiczów liczone w miliardach złotych będą jeszcze wyższe. Do klientów "trafią" bowiem niemal wszystkie rezerwy zawiązywane dziś przez banki.