Fundusz Trójmorza powalczy o inwestorów na globalnym rynku
Plany inwestycyjne Fundusz Trójmorza ma ambitne. O jego sukcesie zdecydują projekty, w które będzie się angażować i współfinansować, o ile będą po pierwsze apolityczne, a po drugie zyskowne w długim terminie.
Dzisiaj trudno się nie zgodzić z tym, że fundusz inwestycyjny dla krajów Trójmorza jest potrzebny. Po pierwsze - inwestycje transgraniczne wymagają całościowego spojrzenia na ich realizację, uwzględnienia potrzeb wielu stron i ujednolicenia oczekiwań. Jeden zespół analityczny i ekspercki w funduszu będzie mógł z zewnątrz spojrzeć na problem i wybrać najlepsze rozwiązanie w maksymalnie apolityczny sposób. Fundusz bowiem ma działać na zasadach komercyjnych, tj. zarabiać w długim terminie na realizowanych projektach. To o tyle ważne, że do inwestycji planuje zaprosić inwestorów prywatnych (fundusze inwestycyjne, emerytalne), zebrać na początek do 5 mld euro kapitału, a w zamian oferować zwrot z kapitału w długim terminie.
Po drugie, część inwestycji, pomimo tego, że wskazywana od lat jako potrzebne, nie miała finansowania, co skutkowało tym, że wciąż są one w sferze jedynie planów. Zaangażowanie funduszu może to zmienić. Mógłby on być katalizatorem dla wybranych inwestycji, oferując nie tylko finansowanie, co również ocenę zasadności ich realizacji i potencjał komercyjny. Po trzecie w końcu, potrzeby inwestycyjne w regionie są na tyle duże, że nie sposób zrealizować wszystkie. Niezbędny jest wybór faktycznie tych kluczowych. Fundusz ma w planach udział w inwestycjach wartości 100 mld euro. Nakłady w regionie, by osiągnąć obecny poziom infrastrukturalny jak kraje Europy Zachodniej, to nawet ponad 500 mld euro.
I być może najważniejsza sprawa - Fundusz Trójmorza będzie wizytówką dla całego regionu. Zarządzać funduszem będą zewnętrzni eksperci - doświadczeni, niezależni portfolio-managerowie. To oni będą jeździć po świecie próbując przekonać zagranicznych inwestorów do inwestycji. To oni będą prezentować potencjał komercjalizacji Via Carpatia, Via Baltica (droga łącząca Polskę z Estonią), Rail Baltica (połączenie kolejowe między Polską a Finlandią) i wiele innych, które w przyszłości mogą znaleźć się w portfolio funduszu. Pojawienie się funduszu będzie uwiarygadniać dany projekt rozbudzając zainteresowanie u innych inwestorów. A takie projekty jak te dotyczące bezpieczeństwa energetycznego - Baltic Pipe, korytarz gazowy północ-południe, terminal LNG na wyspie Krk w Chorwacji, połączenia gazowe między Polską a Litwą i Polską a Słowacją lub gazociąg łączący Rumunię z Austrią (BRUA) - to przykłady inwestycji, które w ujęciu ponadregionalnym nabierają charakteru kluczowych.
Trudno też zakładać dzisiaj by infrastruktura służąca do dystrybucji, transportu czy odbioru gazu była nierentowna w długim terminie. To szansa zatem nie tylko dla funduszu, ale również jego udziałowców/inwestorów. Nie bez powodu wehikuł inwestycyjny Trójmorza zakłada inwestycje w infrastrukturę transportową, energetyczną i cyfrową. To właśnie takie sprawy jak dobre drogi, szybka kolej, bogata siatka połączeń lotniczych - decydują dzisiaj o konkurencyjności krajów i całych regionów. Nowe technologie i infrastruktura cyfrowa, chociażby w kontekście sieci 5G, sztucznej inteligencji, IoT i automatyzacji - będzie budować przewagi w niedalekiej przyszłości i może zdecydować o sukcesie jednych krajów, a porażce drugich. Energetyka natomiast - to inwestycje w bezpieczeństwo dostaw surowców, ale również w nowe moce wytwórcze, oparte np. o odnawialne źródła (co jest ważne w perspektywie rosnących cen uprawnień do emisji i odchodzenia od węgla), czyli sprawy, które dla regionu Trójmorza są ważne o tyle, że wciąż większość krajów uzależniona jest od dostaw gazu z jednego kierunku, a większość miksu energetycznego stanowi węgiel.
W niedawnej rozmowie z Interią prezes Banku Gospodarstwa Krajowego, Beata Daszyńska-Muzyczka powiedziała, że fundusz jest otwarty na inwestorów zagranicznych z całego świata. - Praca nad portfolio projektów będzie realizowana jednocześnie z pozyskiwaniem prywatnych inwestorów. Patrzymy przez pryzmat możliwości pozyskania dodatkowych środków finansowych spoza UE, będziemy spoglądać na inwestorów w Australii, Korei Płd. Japonii, Kanadzie, Norwegii, Izraelu, USA - mówiła.
Plany Fundusz Trójmorza ma ambitne. Aby jednak rolę, którą ma pełnić była w ogóle możliwa niezbędne jest wypracowanie stabilnej pozycji na rynku i zbudowanie zaufania w oparciu o podejmowane decyzje inwestycyjne. To oznacza, nie tylko muszą być one zyskowne w długim terminie, ale apolityczne. Fakt, że fundusz powstał z inicjatywy Banku Gospodarstwa Krajowego, polskiego banku rozwoju, który od 95 lat wspiera rozwój gospodarczy kraju, angażuje się w projekty infrastrukturalne, promocję przedsiębiorczości - nie jest bez znaczenia.
Od samego początku BGK podkreślał, że FunduszTrójmorza jest przede wszystkim gospodarczą, a nie polityczną wizją rozwoju dla krajów skupionych w ramach Inicjatywy Trójmorza. Tworząc fundusz inwestycyjny zwraca uwagę, że ma on na projektach zarabiać, tym samym ucinając spekulacje, że mógłby się on angażować w projekty nierentowne, ale korzystne politycznie i wizerunkowo. Sam fundusz został zarejestrowany na prawie luksemburskim: znanym i akceptowanym przez międzynarodowych inwestorów. Proces selekcji projektów ma być natomiast dwuetapowy: kraje Trójmorza wskazują projekt, a następnie niezależny, międzynarodowy podmiot dokona jego oceny. To wyraźny sygnał, że BGK stawia na biznesowe podejście w doborze inwestycji.
Z projektów, będących w kręgu zainteresowań funduszu, wskazać warto te, które już są realizowane, jak chociażby Via Carpatia - traktowana dzisiaj jako kluczowa inwestycja dla Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej.
W Polsce planowana długość trasy Via Carpatia to ok. 570 km. Fragment ten będzie jednak częścią o wiele większego projektu, łączącego kraje nadbałtyckie (od Kłajpedy) z południem Europy (aż po Saloniki). Przecinająca wschodnie tereny Polski Via Capratia, której kolejne odcinki drogi ekspresowej S19 są oddawane do użytku, a na nowe, jak chociażby od węzła Nisko Południe do węzła Podgórze (ok. 11,5 km, Podkarpacie), są wydawane pozwolenia na budowę - to jeden z najważniejszych projektów łączących kraje Trójmorza. Na Węgrzech, gdzie Via Carpatia to ok. 230 km - prace postępują na tyle szybko, że niedługo - zapowiadał podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy Péter Szijjártó, minister spraw zagranicznych i handlu Węgier - będzie ona otwarta dla kierowców. Na Słowacji i w Rumunii (najdłuższy fragment międzynarodowej trasy) prace trwają. Niedawno Polska i Słowacja, która w opinii Árpáda Érseka, ministra transportu, robót publicznych i rozwoju regionalnego Słowacji, jest w połowie realizacji projektu - podpisały porozumienie związane ze stykiem dróg, co pozwoli na utworzenie spójnego ciągu komunikacyjnego.
Via Carpatia ma połączyć północ z południem. Tym samym stać się główną arteria transportową dla krajów Trójmorza. Nowe drogi to wsparcie dla biznesu, wymiany handlowej, turystyki. Dobrze skomunikowany region to nowe możliwości współpracy transgranicznej i szansa na przyciągnięcie zagranicznych inwestorów i szybsza podróż dla turystów.
Via Carpatia to również jeden z najbardziej zaawansowanych projektów Trójmorza, w który potencjalnie mógłby się zaangażować Fundusz Trójmorza. Architektura transportowa, która połączy północ z południem będzie uzupełnieniem już dzisiaj dobrze rozwiniętej siatki wschód-zachód. Dlatego Via Carpatia staraniami polskiego Ministerstwa Inwestycji została wskazana Komisji Europejskiej jako projekt do wpisania do sieci TEN-T (Transeuropejska Sieć Transportowa). Podobnie w przyszłości także szybka kolej między Warszawą a Budapesztem, która w planach ma połączyć wszystkie kraje Grupy Wyszehradzkiej, mogłaby trafić na listę TEN-T. Zanim jednak projekt zostanie wpisany do sieci transeuropejksiej niezbędne jest zapewnienie źródeł jego finansowania. I tu swoją rolę może mieć do odegrania właśnie fundusz inwestycyjny Trójmorza.
m.k.