G-8 dla Niemców
Niemieckie konsorcjum energetyczne E.ON Energie - e.dis. Energie Nord zostało wybrane przez ministerstwo skarbu do wyłącznych negocjacji w sprawie kupna akcji ośmiu dystrybutorów energii elektrycznej z północy Polski, tzw. G-8
Z rywalizacji o G-8 wypadła El-Dystrybucja, kontrolowana przez Jana Kulczyka, i to pomimo tego, że w ostatniej chwili próbowała wzmocnić swoje konsorcjum poprzez finansowe wsparcie BRE Banku.
O tym, czy grupa E.ON kupi walory G-8, warte około 5 mld zł, ma ostatecznie zdecydować w najbliższy wtorek cały rząd. Aby uzyskać tę kwotę Rada Ministrów musi wydać szczególne zezwolenie na kupno przez inwestora od razu 85 proc. akcji spółek zgrupowanych w G-8. Wciąż obowiązuje bowiem zintegrowany harmonogram przekształceń sektora elektroenergetycznego, który przewiduje sprzedaż tylko 25 proc. akcji zakładów energetycznych w pierwszych etapach ich prywatyzacji. Ponadto dokument mówi, że skarb państwa ma zachować 25 proc. plus jedną akcję każdej prywatyzowanej firmy energetycznej do czasu wypełnienia zobowiązań inwestora.
Ten ostatni zapis limituje zatem akcje do zbycia na 60 proc. kapitału każdej z firm.
Jednak budżet jest w tarapatach - do końca maja uzyskał zaledwie 667 mln zł z prywatyzacji, a oprócz Grupy G-8 nie ma na tyle przygotowanego procesu przekształceń własnościowych, z którego można by szybko uzyskać kilkumiliardowe wpływy.
Wybór inwestora globalnego jakim jest E.ON, posiadający silne zaplecze finansowe, to nie tylko korzyść dla budżetu. Skorzystają na tym firmy z G-8 oraz polski rynek energii, a zatem również my wszyscy. Inwestor wprowadzi bowiem do G-8 wiele rynkowych rozwiązań, podniesie choćby standardy obsługi i zmodernizuje sieci energetyczne.
KOMENTUJĄ DLA PG Rafał Zagórny sejmowa Komisja Skarbu
To dobrze, że MSP chce sprzedawać od razu większościowe pakiety. Jest bowiem czytelny układ właścicielski. Ponadto cena akcji jest zdecydowanie wyższa niż przy sprzedaży udziałów mniejszościowych. Natomiast trudno powiedzieć, czy inwestor branżowy jest lepszy niż finansowy. Wcale nie musi okazać się zły, gdy "doprosi" sobie speców z branży.
Jerzy Suchański szef parlamentarnego zespołu ds. energetyki
Grupa dystrybutorów energii G-8 nie powinna być sprzedawana, choćby ze względu na to, że brak jest całościowej polityki państwa w zakresie restrukturyzacji i przekształceń własnościowych sektora energetycznego. To wielki błąd, że pozbywamy się obecnie dwóch znaczących dystrybutorów energii elektrycznej, zamiast zintensyfikować procesy prywatyzacyjne wytwórców prądu.