Gambia - kraj krewetek i orzeszków ziemnych

Cały kraj liczy 1,5 mln ludzi, czyli mniej niż żyje w Warszawie. Dochody pochodzą z turystyki, eksportu orzeszków ziemnych, ryb i krewetek. - Gambia potrzebuje wszystkiego. Ktoś, kto ma kapitał, śmiało może tam inwestować - zachęca Janusz Małecki, doradca ministra rybołówstwa Republiki Gambii.

(...) Gambia jest bardzo popularna wśród Polaków wybierających Afrykę jako miejsce wypoczynku. Współpraca z Polską mogłaby zapewnić miejsca pracy dla młodej populacji Gambii, stanowiąc najskuteczniejszą alternatywę dla częstych w regionie decyzji o podjęciu migracji zarobkowej do Europy. W opinii doradcy prezydenta Barrowa, Saula Frazera, potencjalne sektory współpracy ekonomicznej Polski i Gambii to: turystyka, rolnictwo, rybołówstwo, edukacja oraz gospodarka morska i infrastruktura portowa.

Kraj młodych ludzi

Ten mały kraj w Afryce Zachodniej położony jest wzdłuż rzeki Gambia. Otacza go z trzech stron dużo większy sąsiad, Senegal. Od wschodu Gambia ma dostęp do Oceanu Atlantyckiego. Ludność jest głównie młoda, ponad połowa (63 proc.) ma mniej niż 25 lat. Wskaźnik urbanizacji wzrósł z 30 proc. w 1983 r. do 37 proc. w 1993 r. W 2003 r. wskaźnik ten szacowano na ponad 50 proc. Oznacza to, że ponad połowa ludności mieszka na obszarach miejskich. Większość ludności to muzułmanie (ponad 80 proc.).

Reklama

Gambia ma ograniczone zasoby naturalne. Klimat Sahelu nie sprzyja rozwojowi rolnictwa, które jest głównym źródłem zatrudnienia i zaopatrzenia w żywność dla ludności mieszkającej na obszarach wiejskich. Charakteryzuje się długim suchym sezonem (od grudnia do czerwca) i porą deszczową (od lipca do listopada). Średnie temperatury to 18-30 st. C. w porze suchej i 23-33 st. C. w porze deszczowej. Wilgotność wynosi ok. 68 proc. wzdłuż wybrzeża i 41 proc. w głębi lądu w porze suchej, a ok. 77 proc. w całym kraju w porze deszczowej.

Gospodarka Gambii opiera się na produkcji orzeszków ziemnych. Stanowi to ok. 15 proc. PKB tego kraju. Państwo ma monopol na orzeszki. To produkt z góry zamawiany przez odbiorców, np. Wielką Brytanię.

Inne produkty rolne to: ryż, kukurydza, bawełna, warzywa, owoce (10 proc. PKB). Obecny wkład rolnictwa w PKB wykazuje spadek w porównaniu z połową lat 70. Rząd tego kraju ustanowił program dywersyfikacji produkcji rolnej i rozwój innej działalności pozarolniczej, która zaczęła przynosić zyski, w szczególności rybołówstwa.

Otwarta gospodarka

- Gambia jest otwarta dla małego i średniego biznesu, bo wszystko importuje. Są tam owoce morza, ryby, ale nie ma chłodni i nie ma gdzie tego trzymać. I już pojawia się okazja, bo jest duże zainteresowanie rządu chłodniami. Mnie też chodzi o wsparcie polskiego eksportu. I jeśli ktoś ma kapitał, to Gambia zaprasza. Tam jest dobry klimat, żeby inwestować. Rząd stabilny, usługi bankowe bezproblemowe. Kiedy budowałem hotele, to z kolegą wysyłałem tonę krewetek do Szwecji tygodniowo. I minister rybołówstwa zaproponował, żebym został doradcą ekonomicznym, tak dobrze mi szło - przekonuje Janusz Małecki.

Dostaje od niego różne zlecenia - na przykład na kupno statków patrolowych dla rządu. I realizuje je w Polsce. Łodzie są bez uzbrojenia, a mają patrolować wody przybrzeżne. Zamówił więc trzy takie dla Gambii ze stoczni Techno Marine w Malborku, po 900 tys. euro sztuka. Na wodach Gambii wiele kutrów poławia ryby, ale bez pozwolenia i opłat. Do tej pory nikt tego nie sprawdzał. Wpływają na wody Gambii z Senegalu, nawet Indii i łowią, nie płacąc, bo nie ma kontroli. A dzięki tym łodziom patrolowym to się zmieni. Łodzie muszą być przygotowane tak, by 5 osób przez tydzień mogło przebywać na wodzie bez zawijania do portu.

Dodaje, że dwie gałęzie gospodarki związane z połowem to ryby i krewetki. Te są poławiane w rozlewiskach rzek. Zaś z rybami sprawa wygląda tak, że dziennie do portu Tanji (największy w Gambii port rybacki) przypływa 300 łodzi pełnych ryb. Są sprzedawane na miejscu lub suszone na słońcu i rozwożone samochodami po Gambii w górę rzeki. Trzeba wziąć swoje paliwo, bo 40 km poza stolicą znajduje się ostatnia stacja benzynowa.

Żeby rozkręcić rybno-krewetkowy biznes, potrzebne są pieniądze na silniki zaburtowe, chłodnie, samochody chłodnie. Zakład, który przetwarza ryby i krewetki, już na miejscu jest. W nim rozdziela się np. krewetki względem rozmiaru, układa w kilogramowe paczki. Potem dochodzi do głębokiego mrożenia i wkłada się je do chłodni. I wtedy na taką krewetkę są już dwa lata gwarancji.

Krewetki z Gambii to towar z pierwszej półki. Bo tu są najdroższe przedstawicielki tego gatunku nazywane Black Tigery. Dochodzą do 30 cm długości. Jest ich około 1 proc. i są drogie. Już w samej Gambii kilogram kosztuje 40 euro. Niemal wszystko wykupują miejscowe restauracje, bo jest dużo turystów w sezonie. Teraz odbierają te krewetki z Gambii np. Holendrzy. Mają sieć w Wielkiej Brytanii i Holandii. Miesięcznie kupują 8-10 ton krewetek.

Ryby i owoce morza są obok orzeszków jednym z najważniejszych źródeł dochodów Gambii. Inwestycje wymagają wsparcia środków pomocowych z ONZ lub sięgania po kredyty, często chińskie. - W Gambii usługi finansowe są dobrze rozbudowane, działa kilkanaście liczących się banków, ale kredyt jest drogi, kosztuje 20 proc. rocznie. Banki w Europie mają z kolei swoje procedury, nie dają kredytów na małe przedsięwzięcia, trzeba by było połączyć kilka działalności, a to już kłopotliwe. A Chińczycy przychodzą i pytają tylko: ile chcecie? I wykładają. Tak jest w każdej dziedzinie w Afryce - mówi Janusz Małecki.

- Rejestracja firmy jest prosta. Jeśli chce się zawiązać spółkę z kilkoma partnerami, trzeba wziąć prawnika i to kosztuje w przeliczeniu 1,5 tys. zł. Co roku składa się deklarację podatkową, tamtejszy urzędnik poprowadzi to za 100 dolarów i nie ma problemu - tłumaczy polski biznesmen.

Robert Rybarczyk

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »