Gaz może popłynąć do nas z Niemiec

VNG zaproponował Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu pomoc w dywersyfikacji dostaw paliwa.

VNG zaproponował Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu pomoc w dywersyfikacji dostaw paliwa.

Wschodnioniemiecki operator gazowy, koncern Verbundnetz Gas, zaproponował polskiej stronie pomoc w zapewnieniu dostępu do (alternatywnych wobec rosyjskich) źródeł pozyskiwania gazu ziemnego. - Od kwietnia działa specjalny zespół składający się z przedstawicieli PGNiG i VNG, który ma wypracować konkretne rozwiązania - przyznaje prezes niemieckiej firmy Klaus-Ewald Holst. Dodaje, że o możliwościach współpracy rozmawiał również z ministrem gospodarki Piotrem Woźniakiem. Temat dywersyfikacji dostaw gazu do Polski stał siź aktualny po styczniowych przerwach w wysyłce surowca z Rosji wywołanych konfliktem ukraińsko-rosyjskim.

Reklama

- Już w styczniu zaproponowaliśmy PGNiG rozpoczęcie rozmów o działaniach na wypadek podobnych kryzysów - mówi Holst, nie podając szczegółów. Można się domyślać, że wśród rozważanych projektów jest planowana wcześniej budowa połączenia sieci polskich gazociągów z systemem europejskim. W połowie 2005 r. PGNiG i VNG powołały spółki InterTransGaz oraz InterGazTrade. W założeniach pierwsza z nich miała się zajmować projektem budowy połączenia systemowego, czyli tzw. interkonektora (miał powstać w okolicach Szczecina i łączyć polskie gazociągi z systemem europejskim). Prezes zapytany, jak postępują prace przy tym projekcie, powiedział tylko, że "trwają analizy". InterGazTrade miał się skupić na handlu gazem. Z uwagi na zastrzeżenia ze strony Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, formalnie rozpoczął działalność dopiero niedawno.

Drugim z projektów, którym może się zajmować grupa robocza, jest pomysł wykorzystania istniejącej nitki gazociągu jamalskiego do przesyłu gazu do Polski. O tym, że spółki prowadzą rozmowy o tzw. rewersie, mówił niedawno w wywiadzie dla "Parkietu" Bogusław Pawlak, wiceprezes PGNiG. Oficjalnie żadna ze stron nie informuje, nad jakimi projektami pracuje zespół, ani też kiedy można się spodziewać zakończenia analiz. Na razie wygląda na to, że nieprędko. Jak ustaliliœmy, polska strona nie naciska na przyspieszenie prac. Wynika to zapewne z tego, że budowa łącznika nie jest dla PGNiG priorytetem. Najpierw spółka chce uzyskać dostęp do złóż innych niż rosyjskie. Tymczasem VNG sam nie wydobywa gazu. Około 45 proc., z blisko 15 mld metrów szesc. sprzedawanego przez firmę surowca, pochodzi z Rosji. 27 proc. przypada na import z Norwegii, a pozostałe 28 proc. dostarczają operatorowi niemieccy kontrahenci. VNG zapewnia, że jej dostawcy nigdy nie zawiedli (w czasie zimowego kryzysu dostawy rosyjskiego gazu do Niemiec nie uległy ograniczeniu).

VNG jest obecne w Polsce poprzez grupę G. EN, do której należą regionalne spółki dystrybucji gazu (m.in. w Kaźmierzu i Białogardzie) i firma zajmująca się budową gazociągów.

Krzysztof Grad

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: gaz | Niemiec | PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »