Gazociąg pod znakiem zapytania
Budowa gazociągu nadkaspijskiego, z którym Rosja wiąże nadzieje na zachowanie kontroli nad eksportem gazu ziemnego z Azji Środkowej, stoi pod znakiem zapytania - informuje "Niezawisimaja Gazieta".
Dziennik wyjaśnia, że prezydent Rosji Władimir Putin odwołał wizytę w Aszchabadzie, gdzie 12 września miał podpisać z prezydentami Turkmenistanu i Kazachstanu, Kurbangułym Berdymuchammedowem i Nursułtanem Nazarbajewem, porozumienie w sprawie ułożenia tej magistrali.
Według "Niezawisimej Gaziety", odwołanie przyjazdu Putina do Aszchabadu jest konsekwencją wizyty, którą w sierpniu złożył tam wysłannik Departamentu Stanu USA Daniel Sullivan, a podczas której Turkmenistan zdecydował się na udział w budowie forsowanego przez Waszyngton gazociągu transkaspijskiego, alternatywnego wobec rury dookoła Morza Kaspijskiego.
Dziennik dodaje, że pod koniec września Berdymuchammedow uda się do Nowego Jorku, gdzie wystąpi z trybuny sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, a także spotka się z szefową amerykańskiej dyplomacji Condoleezzą Rice i przedstawicielami kół gospodarczych Stanów Zjednoczonych.
Zdaniem "Niezawisimej Gaziety", przyszłość gazociągu nadkaspijskiego zamierza wyjaśnić prezydent Kazachstanu, który 12 września wybiera się do Aszchabadu. "Nazarbajew, który ostatnio aktywnie lobbuje interesy Rosji, spróbuje namówić prezydenta Turkmenistanu do zmiany przedrostka +trans+ na +nad+ w nazwie kaspijskiej magistrali" - pisze moskiewski dziennik.
Putin, Berdymuchammedow i Nazarbajew w maju uzgodnili wstępnie budowę wzdłuż wschodniego wybrzeża Morza Kaspijskiego gazociągu o przepustowości 30 mld metrów sześciennych, którym turkmeński gaz przez terytorium Kazachstanu byłby transportowany do Rosji. Szczegóły projektu miały być dopracowane do końca sierpnia. Strony planowały, że budowa nowej rury ruszy w pierwszym kwartale 2008 roku.
W ramach wieloletniej umowy, którą Moskwa zawarła z poprzednim prezydentem Turkmenistanu Saparmuradem Nijazowem, a którą Berdymuchammedow potwierdził, Rosja chce zwiększyć import gazu z tego kraju z 50 mld metrów sześciennych w 2007 roku do 90 mld metrów sześciennych w 2028 roku. Wymaga to rozbudowy sieci przesyłowej.
Obecnie turkmeński, uzbecki i kazachski gaz eksportowany jest głównie przez rurociąg Azja Środkowa - Centrum, zbudowany jeszcze w 1967 roku. Strony uzgodniły już, że magistrala ta zostanie zmodernizowana, a jej przepustowość zwiększona.
Nowa rura ma przebiegać tylko po terytorium Turkmenistanu (na odcinku 360 km) oraz Kazachstanu (150 km) i połączyć się z gazociągiem Azja Środkowa - Centrum w miejscowości Aleksandrow Gaj, na kazachsko-rosyjskiej granicy.
Zasoby gazu w Turkmenistanie szacowane są na 2,9 bln metrów sześciennych. O dostęp do nich starają się także Unia Europejska, USA i Chiny.
Zdaniem Waszyngtonu i Brukseli, budowa gazociągu przez Morze Kaspijskie do Azerbejdżanu uwolniłaby Turkmenistan od zależności od Rosji, która obecnie kupuje całość gazu wydobywanego w tym kraju znacznie poniżej cen rynkowych, a następnie kieruje na swój rynek wewnętrzny i do innych państw, zarabiając na tym krocie.
Również magistrala transkaspijska jest obliczona na tłoczenie 30 mld metrów sześciennych paliwa rocznie. Na zachodnim wybrzeżu Morza Kaspijskiego ma połączyć się z rurą Baku-Tbilisi-Erzerum, a dalej - z gazociągiem Nabucco, którym środkowoazjatycki gaz popłynie do Europy.
W zeszłym tygodniu Aszchabad i Pekin rozpoczęły już budowę rurociągu, którym turkmeński gaz popłynie do Chin, co zmniejszy zależność Turkmenistanu od eksportu paliwa za pośrednictwem Rosji. Rura o długości 7 tys. km i przepustowości 30 mld metrów gazu rocznie będzie przebiegać przez terytorium Uzbekistanu i Kazachstanu. Do użytku ma być oddana w 2009 roku.