Gazowy gigant upadnie, Polacy zamarzną?
Największa ukraińska firma energetyczna - Naftohaz Ukrainy - nie spłaca swoich zobowiązań z tytułu obligacji. Wierzyciele stoją na progu. Za ich plecami zaś czyha tylko Gazprom...
Naftohaz Ukrainy w środę miał do zapłacenia 500 mln USD odsetek, w czwartek udało się uregulować 20,9 mln USD (tzw. półroczny kupon obligacji) - tylko tyle i aż tyle. Pozwoliło to pokazać wierzycielom, że przedsiębiorstwo ma dobre chęci i rokowania toczyły się. Ukraińcy nadal jednak zalegają z wpłatami i - co najgorsze - to głównie Rosjanom. Wierzycieli reprezentuje spółka Aequi-Libria, która 19 października na drugiej części walnego zgromadzenia akcjonariuszy może dążyć do ogłoszenia upadłości Naftohazu. Agencja informacyjna Interfax-Ukrajina potwierdziła nawet taką możliwość.
Naftohaz stara się teraz zamienić stare papiery dłużne (oprocentowane na 9,5 proc. w skali roku) na nowe, gwarantowane przez państwo. Pożyczył też pieniądze w Depha Banku, Credit Suisse International oraz Deutsche Banku. W latach 2009-2012 oddać musi tym instytucjom w sumie 1,78 mld USD. Pętla zadłużenia ciasno przylega do szyi. Mimo to szefowie Naftohazu zapewniają odbiorców na zachód od Ukrainy, iż przepływ rosyjskiego gazu odbywać się będzie bez zakłóceń. A wojenka ukraińsko-rosyjska trwa w najlepsze - we wrześniu poinformowano, iż od 1 stycznia cena tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę do Europy Zachodniej wzrośnie o 65-70 procent. Teraz Rosjanie płacą 1,7 USD za przesłanie 1000 metrów sześć. gazu na odcinku 100 km.
KOMENTARZ:
Gdy szefowie Naftohazu zapewniają to... zapewniają (za komuny w Polsce gdy partia mówiła, że ludziom coś da to... mówiła). Nie damy głowy, że znowu nie będzie gazowych afer i kręcenia kurkami jak rok temu. Dla Polski najlepsza na to jest realna alternatywa - trzeba ciepło myśleć o szybkiej budowie gazoportu w Świnoujściu.
Krzysztof Mrówka
Czytaj także:
Miedwiediew mówi "nie płaćcie"
Gazprom nie będzie egzekwował kar?