Gazprom nie chce Europolgazu
- To nieprawda, że Gazprom chce przejąć kontrolę nad Europolgazem, a zarzuty, że blokuje decyzje w spółce są bezpodstawne - twierdzi rosyjski monopolista, właściciel 48 proc. udziałów w Europolgazie, spółce zarządzającej polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego.
- Gazprom zaprzecza stwierdzeniom opublikowanym w polskich mediach, jakoby usiłował przejąć kontrolę nad Europolgazem - spółką joint venture, jaką tworzy z PGNiG, poprzez blokowanie porozumienia o cenach transportu i presję na wewnętrzny zarząd firmy - napisał Gazprom w przesłanym komunikacie.
Udziałowcami Europolgazu są rosyjski Gazprom i PGNiG. Obie firmy mają po 48 proc. akcji. 4 proc. udziałów należy do Gas-Tradingu - spółki Gazpromu, PGNiG i polskiego Bartimpeksu.
W ubiegłym tygodniu w Warszawie odbyło się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy spółki, podczas którego strony miały przedyskutować sytuację związaną ze sporem wokół zapisów statutu firmy oraz wysokości taryf za przesył gazu, zatwierdzonych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Obie te kwestie stanowią przedmiot sporu między polskimi i rosyjskimi udziałowcami Europolgazu. Jak poinformowali przedstawiciele PGNiG, do porozumienia nie doszło.
Prezes PGNiG Krzysztof Głogowski mówił po posiedzeniu WZA, że rosyjscy udziałowcy Europolgazu dążą do przejęcia tej spółki, a w konsekwencji polskiego odcinka Gazociągu Jamalskiego. Jego zdaniem Gazprom celowo nie godzi się na wyższe taryfy za przesył gazu, by spółka nie osiągnęła zysków potrzebnych również na spłacenie 2 mld zł długu, jaki zaciągnęła w Gazprom Banku. Niespłacenie kredytu może skutkować upadłością Europolgazu i przejęciem przez Gazprom jego majątku czyli polskiego odcinka gazociągu jamalskiego.
W przesłanym PAP komunikacie, Rosjanie odpierają te zarzuty. "Zdaniem Gazpromu, taryfy tranzytowe całkowicie pokrywają koszty aktualnej działalności firmy i spłatę pożyczek" - napisano.
"Kwestia nie dotyczy kontroli, a raczej respektowania przepisów i wspólnych interesów. Gazprom i PGNiG są równymi partnerami w spółce joint venture Europolgaz. Poza tym, przepisy jasno określają, że taryfy na transport gazu uzgadniają w firmie Europolgaz obaj udziałowcy większościowi" - tłumaczą przedstawiciele Gazpromu.
Rosyjska spółka odnosi się również do decyzji polskiego sądu z 5 czerwca br., która - ich zdaniem - potwierdziła, że "taryfy na transport gazu muszą być uzgodnione na podstawie zasady jednomyślności głównych udziałowców. Zasada ta zawarta jest również w dokumencie założycielskim spółki joint venture".
"Stanowisko Gazpromu, że powołany przez Polskę prezes Zarządu Europolgaz nie powinien mieć prawa decydującego głosu, jest całkowicie zgodne ze statutem spółki podpisanym przez obie strony, a także z polskim prawem" - napisano w komunikacie.
Gazprom odniósł się również do informacji nt. nie odbycia się posiedzenia RN Europolgazu, po WZA spółki. "Zarzuty, jakoby Gazprom blokował decyzje w spółce Europolgaz są bezpodstawne m.in. dlatego, że ostatnie Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy nie odbyło się ze względu na nieobecność pana Krzysztofa Głogowskiego, prezesa zarządu PGNiG i wiceprzewodniczącego rady nadzorczej Europolgazu" - czytamy w komunikacie.
Gazprom osiągnął dobrą współpracę z PGNiG i to przedsięwzięcie jest ważną inwestycją dla obu firm. Gazprom będzie nadal odgrywał konstruktywną rolę partnera, próbując rozwiązać zaistniałe nieporozumienie. Jednakże, aby partnerstwo zakończyło się powodzeniem obie strony muszą pozostać wierne podpisanym wcześniej porozumieniom.