Gdynia chce 300 mln USD

Stocznia Gdynia potrzebuje dziś 300 mln USD. Jeżeli ich nie otrzyma to produkcja tego zakładu, posiadającego największy portfel zamówień w Europie, może stanąć. Obecnie trwają rozmowy na temat utworzenia konsorcjum banków, które kredytowałoby budowę statków w Gdyni.

Stocznia Gdynia potrzebuje dziś 300 mln USD. Jeżeli ich nie otrzyma to produkcja tego zakładu, posiadającego największy portfel zamówień w Europie, może stanąć. Obecnie trwają rozmowy na temat utworzenia konsorcjum banków, które kredytowałoby budowę statków w Gdyni.

Jak dowiedziało się nieoficjalnie PG w poniedziałek odbyło się spotkanie przedstawicieli banków z monitorującymi sektor stoczniowy reprezentantami Ministerstwa Gospodarki. Omawiano na nim warunki stworzenia konsorcjum banków, które podjęłoby się kredytowania budowy statków w Stoczni Gdynia. Pomysłodawcą tego rozwiązania jest posiadacz 20 proc. udziałów w stoczni, czyli Kredyt Bank. Z naszych informacji wynika również, że stocznia nie powinna mieć problemów z uzyskaniem kredytu (52,2 mln USD) na dwa statki. Do tej pory jednak fizycznie go nie otrzymała, choć przy podpisywaniu w ubiegłym tygodniu umowy o udzieleniu poręczenia przez skarb państwa wspomnianego wyżej kredytu wiceminister finansów Wiesław Ciesielski zapewnił, że pieniądze wpłyną do stoczni w ciągu tygodnia. Na dziś potrzebujemy pilnie 300 mln USD i nie możemy już czekać ani chwili dłużej. Planujemy bowiem cykl produkcyjny z wyprzedzeniem 6 miesięcy i musimy mieć pieniądze na statki za pół roku. Jeżeli ich nie dostaniemy to może zrealizować się najgorszy scenariusz zgodnie z którym stocznia wtedy staje. Tak to wygląda - powiedział PG Mirosław Piotrowski, rzecznik prasowy Stoczni Gdynia. Obecnie stocznia ma "w kasie" jedynie pozostałości z 40 mln USD wcześniej uzyskanych kredytów na 2 statki i 12 statków w produkcji bieżącej, z czego aż 8 nie ma w ogóle finansowania.

Reklama

Jeden statek finansowany z tych 40 mln USD już kończymy. Jest to samochodowiec gotowy do przewozu 5 tysięcy samochodów osobowych, który przeszedł już próby morskie i za kilka dni zostanie przekazany armatorowi. Drugi z kolei jest już zbudowany w 70 procentach - poinformował Gogol. Kiedy stocznia dostanie następne rządowe gwarancje- nadal nie wiadomo. Pytany o to w ubiegłym tygodniu minister Ciesielski nie chciał wypowiadać się na ten temat . Nie rozmawiajmy dziś o przyszłości. To wszystko zależy od sugestii i stanowiska Rady Ministrów - stwierdził minister.

Tymczasem, jak wcześniej pisało PG, Ministerstwo Finansów miało pierwotnie udzielić Stoczni Gdynia poręczeń na kredyty jedynie dla dwóch statków (co nastąpiło w ubiegły wtorek). Z przedstawionego bowiem przez gdyńską stocznię planu finansowego (było to jednym z warunków otrzymania poręczenia) resort wyciągnął bowiem wniosek, że stocznia nie jest w stanie pozyskać środków finansowych na budowę pozostałych statków. Przed tygodniem zaszła jednak zasadnicza zmiana i resort rozpatruje możliwość rozszerzenia gwarancji łącznie z udzieleniem tzw. gwarancji rolowanej, czyli przenoszonej ze statku na statek. W wywiadzie dla Sygnałów Dnia w minioną środę minister gospodarki Jacek Piechota zapewnił, że program sanacyjny dla przemysłu stoczniowego, przyjęty przez rząd 16 lipca br., będzie przez rząd realizowany. Mamy świadomość, że daje on zatrudnienie ponad 60 tysiącom ludzi w kraju. Dlatego też liczymy się z koniecznością udzielenia kolejnych gwarancji (...) W programie przyjętym przez rząd w lipcu i informacji, którą przedstawiłem w Parlamencie była mowa o tzw. rolowaniu gwarancji. Stocznia kończy statek, gwarancje są uwalniane, udzielane są na następny statek - wyjaśnił minister Piechota. Od tej pory jednak szczegółów na ten temat brak. Wiadomo natomiast, że często spotykają się rządowe zespoły i podzespoły do spraw stoczniowych. Wynikiem takiego spotkania 23 października był lakoniczny komunikat Ministerstwa Gospodarki następującej treści: Tematem rozmów było wypracowanie szczegółowych mechanizmów finansowania sektora stoczniowego oraz określenie roli Skarbu Państwa w tym procesie. Jakie to mechanizmy wypracowano - nie wiadomo. Podobnie jak niewiadomo, kiedy wreszcie zapadną konstruktywne decyzje w sprawie stoczni oraz całego sektora, i czy wówczas nie będzie już za późno.

Anna Kłossowska, współpraca Jasmin El Faloui

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Stocznia | konsorcjum | stoczni | minister | chciał | statki | Gdynia | statek | dolar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »