Gdzie bogaci chowają pieniądze?

Banki zagraniczne dla bogatych. Najpierw był szwajcarski UBS. Największy i najbardziej prestiżowy bank na globie z ofertą private bankingu. Teraz Polskę zaczynają zauważać inni.

Jeżeli jakiś czas temu polscy politycy rzeczywiście zakładali sobie konta w bankach szwajcarskich, to najpierw musieli się do tego kraju sami pofatygować.

A dzisiaj? Mimo że znane na rynku private banking instytucje, jak Pictet czy Julius Baer, nie są jeszcze w Polsce obecne, amatorzy zagranicznych lokat nie mieliby takiego problemu, gdyż swoje przedstawicielstwo w Warszawie otworzył już lider rynku, UBS. Zagraniczne konto założyć można także choćby w polskim Dresdner Banku, a lada moment podwoje dla klientów otworzy niemiecki Sal. Oppenheim. Grono niewielkie, acz zacne.

Reklama

W rankingu zamieszczanym co roku przez magazyn Euromoney, UBS po raz kolejny uznano za najlepszą na świecie instytucję sektora bankowości prywatnej. I to w każdej dziedzinie, dla wszystkich grup bogatych klientów, za: najwyższą jakość relacji z nimi, zarządzanie portfelem instrumentów o stałym dochodzie, najlepsze inwestycje w fundusze hedgingowe, art banking i zarządzanie majątkami rodzinnymi.

W dodatku UBS ma pod opieką największe na świecie aktywa ludzi bogatych. Zauważył ich także w Polsce.

? Aby dać wyraz swemu zaangażowaniu, UBS stworzył w Szwajcarii zespoły doradców klienta, przygotowane specjalnie do obsługi polskich obywateli, a w roku 2003 otworzył przedstawicielstwo w Warszawie ? mówi Peter Isenberg, generalny przedstawiciel UBS w naszym kraju.

Struktura aktywów klientów szwajcarskiego banku mówi od razu o tym, co oferują nam Szwajcarzy. Sporo włożono w inwestycje tradycyjne: rynki pieniężne, fundusze powiernicze oraz inwestycyjne (tworzone przez UBS i zewnętrzne organizacje zależne), obligacje, akcje. Są też produkty bardziej wysublimowane, np. strukturyzowane.

A poza tym jest oczywiście to, w czym specjalizują się Szwajcarzy i co wyróżnia ich znacząco na tle innych tego typu instytucji. UBS poleca swoim klientom inwestowanie w sztukę. Art banking powstał przecież właśnie w tym banku. Jest w nim także specjalny dział numizmatów - monet i medali. Można też inwestować w wina oraz winnice, a poprzez specjalny fundusz - również w akcje producentów dóbr luksusowych.

Według Roberta Czajkowskiego, tworzącego w Polsce od podstaw oddział niemieckiego Sal. Oppenheim, dla sukcesu poważnych zagranicznych instytucji zarządzających kapitałem decydujące będą u nas czynniki emocjonalne i techniczno-rynkowe. Do pierwszych zalicza zaufanie, dyskrecję, odpowiednią opiekę oraz jak najlepsze oraz niezależne doradztwo.

? Klienci życzą sobie zapewnienia bezpieczeństwa i ciągłości, a także chcą mieć poczucie, że ich dobro stawiane jest przez bank na pierwszym miejscu - podkreśla Czajkowski.

A to oznacza konieczność posiadania odpowiedniego doświadczenia i doradztwa bazującego na otwartej architekturze: dostarczania klientowi satysfakcjonujących go rozwiązań niezależnie od tego, kto je oferuje.

- Widzę tu największą potrzebę nadrobienia czy też podciągnięcia się polskich instytucji, szczycących się etykietką Private Banking zauważa Czajkowski. - Dotyczy to jednak również wielu międzynarodowych koncernów, które sprzedają własne produkty i muszą co kwartał wykazywać się wynikami przed inwestorami.

Sal. Oppenheim, jako bank zarządzany przez prywatnych właścicieli, przyjął zupełnie inną koncepcję, która sprawdza się już od 218 lat.

- Jako połączenie instytucji zarządzającej majątkiem i banku inwestycyjnego doradzamy naszym klientom w sposób całościowy - stwierdza Czajkowski.

W najbliższych latach, jego zdaniem, wzrośnie w Polsce znaczenie drugiego elementu - czynników techniczno-rynkowych. Z dużym prawdopodobieństwem bowiem można przewidywać, że nastąpi korekta rynków. Dotknie ona przede wszystkim tych, którzy - na skutek zbyt jednostronnych porad zainwestowali (źle dywersyfikując) w historycznie wprawdzie atrakcyjny, ale mało płynny polski rynek.

Decydujące może się więc okazać doświadczenie doradców, a także odpowiednio prowadzona polityka inwestycyjna. Chodzi o to, żeby w ostatecznym rachunku instytucje zarządzające obchodziły się z majątkiem klienta jak ze swoim własnym.

Są więc już UBS ze Szwajcarii, Sal. Oppenheim z Niemiec, a szukając naprawdę topowego private bankingu, polski klient może jeszcze trafić na amerykański JP Morgan, mający swe przedstawicielstwo w Warszawie, albo na luksemburską spółkę niemieckiego Dresdner Banku, oferującą usługi za pośrednictwem polskiej placówki spółki-matki.

Co w nich czeka polskiego klienta?

Na przykład mało jeszcze u nas popularne, a coraz bardziej potrzebne naszym biznesmenom doradztwo przy przenoszeniu lub dzieleniu majątku czy sprawach spadkowych. Przy tym uwzględnia się konieczność zabezpieczenia wartości majątku i płynności, bierze się także pod uwagę zabezpieczenie emerytalne oraz kwestie prawne i podatkowe, odpowiednio wszystkie je ze sobą harmonizując.

W ramach family business (rodzinne biznesy są w Polsce coraz większe) Dresdner Bank Luxembourg oferuje fundusze projektowane indywidualnie pod kątem rodzinnych potrzeb. Na takie rozwiązanie zdecydowało się w naszym kraju na razie niewielu przedsiębiorców, wśród nich rodzina Dudów, potentatów z branży mięsnej.

Każdy prowadzący międzynarodową działalność bank może też oferować produkty międzynarodowe. W Dresdner Banku jest to np. międzynarodowy kredyt lombardowy krótkoterminowe finansowanie z wykorzystaniem różnic oprocentowania oraz kursów walut w poszczególnych krajach, a udzielane pod zastaw depozytu lub papierów wartościowych. Aby uniknąć ryzyka walutowego, bank proponuje również dolarowy kredyt na zakup nieruchomości, chociażby na Florydzie.

A gdy ktoś chce za granicą ulokować pieniądze? To może na Maderze? Zakładając rachunek lokacyjny w Dresdner Bank Luxembourg i Sucursal Financiera Exterior w Funchal na Maderze, można inwestować we wszystkich walutach będących przedmiotem obrotu: funtach, dolarach, euro - ale i w koronach islandzkich.

Najmniejsza wartość inwestycji to 250 tys. euro, minimalny okres miesiąc. Potrącenie fikcyjnego podatku u źródła w wysokości 15 proc. (zgodnie z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania zawartego pomiędzy Niemcami, Luksemburgiem i Portugalią-Maderą) pozwala osiągnąć wyższe zyski po opodatkowaniu. A są one tym wyższe, im do wyższych stawek podatku klient się zakwalifikuje.

Jest w czym wybierać? Już tak!

Przemysław Szubański

Manager Magazin
Dowiedz się więcej na temat: bank | chowany | UBS | Warszawa | bogaci | chowanego | fundusze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »