Daniel Obajtek zabrał głos na pikniku na Podkarpaciu. "Nie uciekam, policja też w nim uczestniczy"

Daniel Obajtek w niedzielę zamieścił w swoich mediach społecznościowych zdjęcia z obchodów Dnia Matki w jednej z podkarpackich gmin, jednak nie było go na nich widać. To właśnie z tego regionu były prezes Orlenu kandyduje na posła do Parlamentu Europejskiego z "jedynki" na liście Prawa i Sprawiedliwości. Daniela Obajtka nie uchwycono także na żadnej z wielu fotografii opublikowanych przez Starostwo Powiatowe w Dębicy, co mogło dodatkowo podsycać spekulacje dotyczące tego, czy przebywa w Polsce. W niedzielę w Polsat News ukazała się jednak nagrana na pikniku na Podkarpaciu rozmowa z byłym prezesem Orlenu, który odniósł się m.in. do sprawy wezwania przed komisję śledczą ds. afery wizowej.

"Tak wyglądał Powiatowy Dzień Matki 2024 obchodzony w OSP Januszkowice. W trakcie uroczystości wręczono tytuły 'Zasłużona Matka'. Wszystkim Paniom składam serdeczne gratulacje i dziękuję za zaproszenie!" - napisał w niedzielę na swoim profilu na Facebooku Daniel Obajtek. 

Były prezes Orlenu zamieścił także trzy zdjęcia, jednak na żadnym z nich nie było jego samego. 

Powiatowy Dzień Matki 2024 został zorganizowany przez Starostwo Powiatowe w Dębicy. Na profilu Powiat Dębicki na Facebooku można z kolei znaleźć obszerną, liczącą ponad 90 zdjęć, galerię. Na żadnej z zamieszczonych w sieci przez starostwo fotografii z uroczystości nie widać Daniela Obajtka. 

Reklama

Daniel Obajtek na Podkarpaciu. Mówił o wezwaniu na komisję

Jak się okazało, Daniel Obajtek w istocie przebywa na Podkarpaciu. 

- Jeżeli zostanę prawidłowo, zgodnie z prawem, poinformowany i zostanie mi to doręczone, to jako obywatel tego kraju się stawię, nawet chętnie to zrobię. Powiem, co sądzę, na ten temat (...) - powiedział reporterce Polsat News Daniel Obajtek odnosząc się do wezwania na komisję ds. afery wizowej. 

 - Sądzę, że pan przewodniczący Szczerba będzie żałował tego zaproszenia na komisję, ale w swoim czasie, bo teraz jestem zajęty wyborami i nikt mnie nie będzie od tego sztucznie odciągał - dodał. 

- Jesteście tu na Podkarpaciu, widzieliście mnie na scenie jak występowałem, spotykam się z ludźmi, jeżdżę po Podkarpaciu, mam media społecznościowe, pokazuje, gdzie jestem codziennie. Przecież nie uciekam, nie unikam, policja uczestniczy też w tym pikniku - stwierdził. 

- Najpierw głoszono, że uciekłem i mnie nie ma, a jak widzą, jestem, jeżdżę po terenie, to że pojawiam się i znikam - dodał. 

- Dlaczego nie ma czasem mediów? Bo ci, do których przyjeżdżam, sobie tego nie życzą. Strażacy mówią: my chcemy rozmawiać z tobą, a nie z mediami - podsumował, odnosząc się do tego, że jego kampanijne wizyty nie zawsze są relacjonowane. 

Michał Szczerba: Daniela Obajtka nie ma w kraju

Daniel Obajtek został wezwany do stawienia się przed komisją ds. afery wizowej w dniu 28 maja. Miał usłyszeć pytania dotyczące zatrudniania obcokrajowców przy inwestycji Orlenu Olefiny III. Okazało się jednak, że były prezes energetycznego koncernu nie odebrał wezwania. Do jego dostarczenia zostało zaangażowana policja, jednak jej również nie udało się ustalić miejsca pobytu adresata i skutecznie doręczyć dokumentu. 

- Zwróciły się do nas prokuratury - krajowa i regionalna o dostarczenie wezwania do stawienia się, odbyło się to w ramach czynności pomocy prawnej (...). Kilkakrotnie podjęliśmy próby, ale nie doręczyliśmy, bo nie zastaliśmy - poinformowała w piątek w rozmowie z PAP podinsp. Katarzyna Cisło, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Jak dodała, próby były podjęte "pod różnymi adresami w powiecie myślenickim" 

Jak wskazywał przewodniczący komisji śledczej Michał Szczerba (KO), "gdyby okazało się, że Daniel Obajtek nie odbierze wezwania od policji przed posiedzeniem, komisja wystąpi do sądu o nałożenie na niego kary porządkowej". Zdaniem posła były prezes Orlenu nie przebywa obecnie w Polsce. 

- Policjanci w całym kraju próbują mu dostarczyć co najmniej dwa wezwania w tej chwili. A on udaje, że jest w kraju, on udaje, że prowadzi kampanię - powiedział Szczerba w rozmowie z TVN24. 

Sam Daniel Obajtek zaprzeczał i zaznaczał, że aktywnie prowadzi kampanię wyborczą na Podkarpaciu. W piątek rano był gościem Rozgłośni Diecezji Tarnowskiej. 

- Jeżeli ktoś obserwuje moje media społecznościowe, to wie, że jestem praktycznie codziennie na Podkarpaciu. Czasami wyjeżdżam do Warszawy, bo mam też inne obowiązki, natomiast przede wszystkim realizuje kampanię i nie mam zamiaru robić kampanii pod czyjeś dyktando. Proszę obserwować moje media społecznościowe i generalnie i zobaczycie państwo gdzie jestem - przekonywał. 

Poseł PSL o Danielu Obajtku: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

W sobotę głos na temat Daniela Obajtka zabrał z kolei poseł PSL-Trzeciej Drogi z regionu, Adam Dziedzic. Poinformował on, że Daniel Obajtek nie dotarł na spotkanie z wyborcami. 

"Zmartwiła mnie nieobecność Daniela Obajtka w Trzcianie, specjalnie dla byłego Prezesa Orlenu zorganizowaliśmy spotkanie z mieszkańcami. Brak odwagi. 'KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK WIE' - Pod taką nazwą ogłaszam dzisiaj powstanie grupy poszukiwawczej Pana Daniela Obajtka. Celem grupy poszukiwawczej będzie odnalezienie Pana Obajtka, który z niewiadomych przyczyn unika mieszkańców Podkarpacia" - napisał parlamentarzysta. 

- Wczoraj też byłem na Podkarpaciu, spałem we wspaniałych domkach, dziś też zostaję, mam jeszcze parę punktów do odwiedzenia. Ja nie jestem od tego, żeby złym ludziom coś udowodnić, ja swoją ciężką pracą pokazałem, że mamy koncern, z którego możemy być wszyscy dumni (...) - stwierdził w rozmowie z Polsat News, odnosząc się do słów posła PSL. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Daniel Obajtek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »