Gilowska w RMF: Popieram podatek liniowy

W maju będziemy gotowi do zafundowania gospodarce nowych impulsów do wzrostu - zadeklarowała wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska, gość Kontrwywiadu RMF FM.

Kamil Durczok: Jak się burza przetacza nad raportem WSI, to nad podatkami pracuje się w większym spokoju?

Zyta Gilowska: Pewnie. Jest przecież zasada naczyń połączonych. Także, jeśli wszyscy są zajęci raportem, to nam jest to nawet na rękę, bo planujemy dość duże zmiany.

- Oprócz raportu pojawiają się też różne teksty. Między innymi taki: Mściwy, paranoiczny rząd, uzależniony od kryzysów, podzielony i w większości niekompetentny, trwa głównie dlatego, że gospodarka jest silna, a opozycja słaba. Ale ani jedno, ani drugie nie będzie trwało wiecznie - "The Economist". Myśli pani, że to jest haniebny artykuł?

Reklama

Ma charakter paszkwilu.

- Prezydent powiedział, że haniebny.

Paszkwil.

- Ale szkoda, że budują sobie w Europie wyobrażenia o Polsce na podstawie takich artykułów.

Wielka szkoda.

- A dlaczego tak się dzieje?

Nie wiem. Szczerze mówiąc, sama się nad tym zastanawiam.

- Myśli pani, że ktoś inspiruje takie artykuły?

Nie, myślę, że coś ich chyba ogarnęło. Wiele lat spokoju, dobry wzrost gospodarczy - niektórych ogarnia jakaś dziwna nerwowość. Z paszkwilami mamy do czynienia także w polskich mediach. To się niestety zdarza. Bardzo żałuję, że tak uważa poważne pismo. Ale wiem, że tam są tysiące Polaków, którzy pokazują, że są świetnie wykształceni, przedsiębiorczy, pracowici. Są naszą wizytówką.

- Pani premier, ale jedno zdanie w tym artykule jest prawdziwe: Ani silna gospodarka, ani słaba opozycja nie jest rządowi dana raz na zawsze Czy nie ma pani takiego poczucia, że marnujemy czas?

Nie, nie mam takiego poczucia. Zdaje mi się, że pewność, iż jesteśmy w fazie silnej wzrostowej mamy od maja ubiegłego roku. Także zanim pierwszy rok tego naprawdę dobrego okresu się zakończy, czyli w maju 2007 roku, będziemy gotowi do zafundowania gospodarce następnych impulsów wzrostowych. W ramach tych impulsów planujemy całkowitą zmianę bardzo skomplikowanej struktury, jaką są finanse publiczne, bardzo poważne zmiany organizacyjne, regulacyjne. Planujemy istotne zmniejszenie tzw. klina podatkowego, a konkretnie - po prostu zmniejszenie składki rentowej o połowę.

- No tak. Ale pani mówi: Mam pewność, że nie marnujemy czasu. Ani podatki nie są niższe, a miały być.

Ależ jakże nie są? Są.

- Pani premier, bo przypomnę, co pani mówiła w 2004 roku. Dlaczego jeszcze nie mamy podatku liniowego?

A to jest insza inszość. To, że są niższe nie oznacza, że są liniowe. To, że nie są liniowe nie oznacza, że nie są niższe. Są niższe. Sama podpisałam rozporządzenia znoszące napad akcyzy na kosmetyki. Jest ustawa znosząca podatek od spadków i darowizn w obrębie najbliższej rodziny, są odmrożone progi podatkowe - to wszystko jest.

- Pani wie, że wszyscy tak naprawdę patrzą i się zastanawiają: Będzie 19 albo 18, albo 17 procent dla wszystkich, czy nie będzie?

I od 1 lipca tego roku mamy plan zmniejszyć stawkę składki rentowej dla zatrudnionych o połowę. To jest dobra wiadomość dla wszystkich, którzy mają pracę, zwłaszcza dla sfery budżetowej, ponieważ wzrosną im wynagrodzenia na rękę.

- Nie można było tego wszystkiego przeprowadzić wcześniej?

Można było. Planowałam przecież zrobienie tego kroku z początkiem 2007 roku. Ale kiedy pod koniec czerwca 2006 roku opuściłam rząd, moi następcy uznali, że nas na to nie stać.

- Ale będzie podatek liniowy?

Kiedyś w Polsce będzie podatek liniowy na pewno. - To nie jest ta Zyta Gilowska z 2004 roku, która mówi: Poprę plan Hausnera, jak będzie podatek liniowy.

Kiedy ja nie jestem doktrynerem. Proszę posłuchać, bo ustawy są już uchwalone. Z początkiem 2009 roku to już nie jest już tak bardzo dużo czasu, jest opublikowane w Dzienniku Ustaw - w Polsce wejdą 2 stawki podatkowe: 18 i 32 procent, z jednym wysokim progiem: ponad 85 tys. zł. To oznacza, że 98,6 procent podatników będzie w Polsce płaciło podatek według stawki 18 procent z wysoką, ponad 3 tys. zł rocznie, kwotą wolną i z ulgami prorodzinnymi. To jest jedwabna poduszka.

- Zanim położymy na niej głowę, to co trzeba zrobić, żeby utrzymać ten wzrost gospodarczy, który mamy?

Chuchać i dmuchać. Jak powiedziałam na początek - obniżać pozapłacowe koszty pracy, co zrobimy w 2 fazach. To jest wcześniej niż planowałam.

- Mimo że są te zapowiedzi, o których pani mówi, to one i tak są bardzo wysokie.

To nie są już zapowiedzi. Premier powiedział, ja powtarzam - kończymy pracę nad projektami ustaw. Z dniem 1 lipca ta część składki rentowej, którą płacą pracownicy, która wynosi 6,5 pkt. procentowego podstawowy wymiaru zmniejszy się o 3 punkty. A z dniem 1 stycznie 2008 roku przyjdzie następna porcja obniżki dla zatrudnionych i dla pracodawców. Razem stawka składki rentowej zmaleje z obecnych 13 procent podstawy wymiaru do 6 procent - o 7 punktów procentowych. To jest bardzo dużo - 7 punktów procentowych, każdy punkt procentowy kosztuje prawie 3 miliardy złotych. 20 miliardów złotych - na to właśnie pójdą owoce wzrostu gospodarczego pomiędzy 2006 i 2007 rokiem - by obniżyć koszty pracy o, finalnie, prawie 20 procent.

- A jak się pani współpracuje z Andrzejem Lepperem?

Z ministrem rolnictwa współpracuje mi się dobrze.

- Myślałem, że pani odpowie: Jak trzeba.

Osobiście nie widzę żadnych pól konfliktów.

- A Lepper mówi, że rujnuje pani jednym rozporządzeniem jego dorobek w rządzie.

Tak? Którym?

- W sprawie ulgi podatkowej od biopaliw.

No tak, ale przecież nic innego osobiście zrobić nie mogłam, bo znajduję się w kleszczach. Z jednej strony mamy ograniczenia wynikające z prawa Unii Europejskiej, a z drugiej strony Ministra Gospodarki. We wrześniu ubiegłego roku podpisał rozporządzenie na mocy, którego wolno wlewać do biopaliwa do 20 procent biokomponentów i to oznaczałoby, gdyby nie zmienić stawek akcyzy, że producenci, którzy mieszają te paliwa otrzymaliby zwrot wyższy niż zapłacili. Komisja Europejska już nas postraszyła, że będziemy musieli to oddawać wraz z odsetkami.

- A będzie się pani tego trzymała, nawet gdyby Andrzej Lepper miał odejść z rządu?

Będę się tego trzymała nawet gdybym ja musiała odejść z rządu.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »