Górnictwo: inwestycje albo śmierć

Spółki węglowe, mimo problemów ze spadkiem wydobycia, mogły dotychczas zarabiać, bo ceny węgla na światowym rynku były wysokie. Teraz, kiedy znika cenowy parasol, górnictwo musi zmierzyć się z twardą rzeczywistością i próbować nadrobić stracony czas.

Polska elektroenergetyka aż w 95 proc. bazuje na węglu. W 50 proc. energia elektryczna produkowana jest u nas z węgla kamiennego - pozostałe 45 proc. przypada na węgiel brunatny.

Spółki węglowe muszą realizować niezbędne inwestycje, by nie wypaść z rynku. Szacuje się, że do 2015 roku górnictwo musi zainwestować ponad 20 mld zł.

Tymczasem nie dość, że nie widać realnej szansy na szybki dopływ środków na inwestycje, to spółki węglowe nie potrafią sobie poradzić z wyraźnym już spadkiem wydobycia. A zatem rośnie import węgla do Polski. - Skoro produkcja węgla w kraju spada, a zapotrzebowanie na to paliwo rośnie, to będzie rósł import węgla do Polski - mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

W 2008 roku import może wynieść przeszło 10 mln ton. Dojdzie do bezprecedensowej sytuacji w polskiej gospodarce, kiedy import węgla znacznie przewyższy eksport.

Polskie górnictwo straci ostatnią szansę na zarabianie pieniędzy.

Dotychczas spółki, mimo problemów ze spadkiem wydobycia, mogły zarabiać, bo ceny węgla na światowym rynku były wysokie. Jeśli ceny węgla na rynku międzynarodowym będą nadal spadać, będzie gorzej (ostatnio ceny węgla energetycznego znacząco się zmniejszyły do ok. 102 dolarów za tonę). Przy dołujących cenach koszty spółek węglowych będą rosły, między innymi z tytułu wzrostu wynagrodzeń.

Zostanie obnażony fatalny stan polskiego górnictwa. Wysokie koszty stałe polskiego górnictwa oznaczać będą produkcję zbyt drogiego, niekonkurencyjnego węgla. Przez to duzi odbiorcy będą woleli sprowadzać węgiel z zagranicy.

Markowski twierdzi, że państwo może jednak stworzyć takie regulacje prawne, które będą preferowały inwestycje w górnictwie.

- Skoro przykładowo w specjalnych strefach ekonomicznych są preferencyjne warunki dla inwestorów, to dlaczego nie stworzyć preferencyjnych warunków dla inwestycji w górnictwie? - pyta poirytowany Markowski.

Koniec bezkrólewia

Po wielu miesiącach górnictwo przestało być branżą, którą nikt się nie zajmuje - braku decyzji i unikania odpowiedzialności nie da się dłużej tłumaczyć pustym fotelem w Ministerstwie Gospodarki.

Za górnictwo i energetykę odpowiada Joanna Strzelec-Łobodzińska, która doczekała się nominacji na wiceministra gospodarki.

Ostatnie zawirowania kadrowe pozostawiły jednak złe wrażenie. Przypomnijmy, że minister gospodarki Waldemar Pawlak powierzył sprawy górnictwa i energetyki wiceministrowi Dariuszowi Bogdanowi.

Ten zaledwie przez kilkanaście dni formalnie odpowiadał za obie branże, bo 20 października Joanna Strzelec-Łobodzińska (wcześniej kandydatura była blokowana przez premiera Donalda Tuska) otrzymała jednak nominację na wiceministra gospodarki. Już 27 października prowadziła obrady Zespołu Trójstronnego do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników.

- Trzeba przyznać, że na samym wstępie zdobyła pewien kredyt zaufania u górniczych związków zawodowych - przyznaje Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.

- Przyznała bowiem w trakcie obrad górniczego Zespołu Trójstronnego, że to dzięki górniczym związkom nie rozłożono górnictwa całkowicie. Ponadto zadeklarowała, że w każdym tygodniu chciałaby przynajmniej dwa dni spędzać na Górnym Śląsku.

Bardzo poważnie podeszła również do obrad w ramach Zespołu Trójstronnego do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników.

Wiceminister Strzelec-Łobodzińska zaznacza, że zależy jej na dopływie środków do górnictwa, bo bez nich będzie się ono staczać po równi pochyłej. - Górnictwo jest branżą, która bardzo potrzebuje inwestycji - potwierdziła.

Pani wiceminister jednak twardo stąpa po ziemi - przyznała w rozmowie z górniczymi związkami, że nie będzie środków na inwestycje początkowe w górnictwie w 2009 roku. Natomiast jej zdaniem trzeba zrobić wszystko, by te środki trafiły do górnictwa w 2010 roku. Wiceminister nie wyklucza też pożyczki z Banku Światowego. Skoro przed laty pożyczał on pieniądze na likwidację kopalń, to teraz mógłby wspomóc rozwój górnictwa, skoro to węgiel ma decydować o bezpieczeństwie energetycznym kraju.

W resorcie gospodarki podkreślają, że mimo licznych problemów, sektor węglowy ma szansę na rozwój. Pod względem inwestycji górnictwo przez całe lata było zaniedbywane. W konsekwencji polskie kopalnie wydobywają zbyt mało węgla, by móc skorzystać z koniunktury na rynku.

Koniunktury, która prawdopodobnie dobiega końca. W niepewnej sytuacji jedno jest pewne - bez mocnego oparcia w rządzie Strzelec-Łobodzińska nie będzie w stanie przeforsować rozwiązań korzystnych dla sektora węglowego.

Resort gospodarki zamierza przeprowadzić analizę dotyczącą cen węgla w perspektywie najbliższych trzech lat. Zlecił także Agencji Rynku Energii analizę, której wyniki posłużą za podstawę przy określaniu bilansu energetycznego Polski do 2030 roku. Tam znajdą się prognozy dotyczące cen węgla energetycznego i koksowego. Co istotne, w przypadku węgla koksowego mamy teraz do czynienia ze sporym spadkiem cen, bo firmy stalowe na całym świecie ograniczają produkcję i wygaszają piece. Przez to potrzebują mniej koksu, który jest niezbędny przy produkcji wyrobów stalowych.

- Widać pewne spowolnienie w przypadku rynku węgla koksowego - ocenia Marek Growiec, szef firmy JOY Maszyny Górnicze. - Wystarczy spojrzeć na rynki rosyjski i ukraiński. Wpływ na tę sytuację ma wygaszanie pieców i ograniczanie produkcji stali. To z kolei przekłada się na położenie producentów węgla koksowego.

Na świecie widać spowolnienie w budownictwie, gdzie realizuje się mniej inwestycji. To z kolei oznacza mniejsze zapotrzebowanie na wyroby stalowe. Także dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest to odczuwalny trend - ceny węgla koksowego spadają.

Prywatyzować, ale jak?

Tematem wywołującym największe emocje niezmiennie pozostaje prywatyzacja górnictwa. Wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska wskazuje, że prywatyzacja poprzez giełdę ma umożliwić spółkom węglowym zebranie środków na realizację niezbędnych inwestycji. Dzięki takiej prywatyzacji górnicy staliby się częściowymi właścicielami spółek węglowych, co przełożyłoby się na jeszcze większą identyfikację z własnymi miejscami pracy.

Jednak obecna sytuacja na rynku kapitałowym stawia pod coraz większym znakiem zapytania debiuty giełdowe Katowickiego Holdingu Węglowego oraz Lubelskiego Węgla Bogdanka zaplanowane na 2009 rok.

Strzelec-Łobodzińska przyznała tuż po swojej nominacji, że być może prywatyzację spółek węglowych poprzez giełdę trzeba będzie przesunąć w czasie. Jeśli bowiem prywatyzacja poprzez giełdę miałaby przynieść możliwie jak najwięcej środków na realizację niezbędnych inwestycji, to obecna fatalna sytuacja na giełdzie nie sprzyja takim zamierzeniom.

Według Konrada Miterskiego, dyrektora Centrum Klientów Strategicznych ING Banku Śląskiego i byłego szefa rady nadzorczej Katowickiego Holdingu Węglowego, gdyby prywatyzacja poprzez giełdę nie wypaliła, to powinno dojść do ścisłego powiązania Katowickiego Holdingu Węglowego z energetyką.

Miterski wskazuje, że wszystko zależeć będzie od wyceny spółki. Twierdzi jednak, że w przypadku spółek górniczych trudno będzie sprzedać mniejszościowy pakiet akcji. Inwestor po przejęciu pakietu mniejszościowego nie miałby bowiem pełnego wpływu na to, co będzie się działo w spółce.

Przykładowo któryś z funduszy inwestycyjnych mógłby się zdecydować na zakup akcji, licząc na wzrost ich wartości bądź na dywidendę, która miałaby zostać wypłacona.

Albo na jedno i drugie. Jednak inwestorzy wiedzą, że ewentualne zyski to presja na podnoszenie płac. I jeśli potem nadejdzie dekoniunktura na rynku węgla, to nadal trzeba będzie płacić wysokie wynagrodzenia.

- Prace w Katowickim Holdingu Węglowym związane z planowanym debiutem giełdowym powinny być kontynuowane, powinna zostać zrobiona wycena spółki - ocenia Miterski. - Natomiast już teraz powinien być przygotowany scenariusz alternatywny dla Katowickiego Holdingu Węglowego. Jeżeli nie zmieni się założenie, że Katowicki Holding Węglowy powinien pozostać w rękach państwa, to gdyby prywatyzacja poprzez giełdę nie wypaliła, na pewno powinno dojść do ścisłego powiązania KHW z energetyką.

- Według mnie, jest to jedyna szansa na pozyskanie odpowiednich środków na program inwestycyjny KHW. A zatem KHW powinien trafić pod skrzydła PGE bądź innej grupy energetycznej, która powinna objąć część akcji Katowickiego Holdingu Węglowego - zaznacza Miterski.

Większym optymistą jest Maciej Baranowski, adiunkt w katedrze finansów katowickiej Akademii Ekonomicznej. Jego zdaniem, można się spodziewać dobrej wyceny spółek węglowych - w tym Katowickiego Holdingu Węglowego - bez względu na ich kondycję oraz sytuację na rynku finansowym. Dlatego że zakup akcji spółek wydobywczych daje dostęp do złóż.

- Jestem w stałym kontakcie z przedstawicielami dużych banków i wiem, że byłyby one zainteresowane nabyciem akcji spółek surowcowych - przekonuje Baranowski.

Jego zdaniem, w przypadku wprowadzania na giełdę spółek energetycznych oraz węglowych byłoby duże zainteresowanie: zarówno ze strony inwestorów finansowych, jak i branżowych. A także firm chemicznych, które są zainteresowane węglem jako paliwem do dalszego przetworzenia.

Baranowski oczywiście dostrzega dużą rolę związków zawodowych w górnictwie. - Do sprawy relacji ze związkami należy podejść ewolucyjnie - ocenia. - Na razie wprowadźmy spółki węglowe na giełdę, a dopiero potem rozmawiajmy o sprzedaży akcji inwestorom strategicznym. Zmiana świadomości przedstawicieli związków to pewien proces.

Witajcie w ciężkich czasach

Wyniki osiągane przez największą spółką polskiego górnictwa, Kompanię Węglową, nie rzucają na kolana. Kompania osiągnęła po trzech kwartałach 2008 r. zysk netto w wysokości 23,4 mln zł. Trzeba jednak pamiętać, że KW straciła 20,7 mln zł na skutek awarii. Na jej wyniku finansowym zaciążyła katastrofa budowlana w kopalni Szczygłowice, gdzie zapadł się szyb wentylacyjny. Konieczne było wstrzymanie bądź ograniczenie eksploatacji węgla z trzech ścian wydobywczych w dwóch kopalniach. Jakby tego było mało - ok. 1,9 mln zł kosztowało we wrześniu Kompanię Węglową usuwanie skutków awarii, do której doszło w sierpniu w kopalni Bielszowice, gdzie zerwały się liny nośne windy górniczej.

Kompania Węglowa na nowo stara się ustanowić swoje struktury organizacyjne - z początkiem 2009 roku przestaną funkcjonować centra wydobywcze Wschód, Zachód, Północ i Południe. Zostaną zlikwidowane, bo oceniono je jako nieefektywne.

Jeszcze większe problemy ma Katowicki Holding Węglowy borykający się z problemem spadku wydobycia. Strata KHW po siedmiu miesiącach 2008 roku wyniosła 10 mln zł. To głównie konsekwencja problemów kopalni Mysłowice-Wesoła.

Warto tu nadmienić, że średnio o ponad 20 proc. wzrosły w ciągu ośmiu miesięcy tego roku koszty produkcji tony węgla w odniesieniu do analogicznego okresu 2007 roku. Ten wskaźnik ma być jednym z kluczowych przy negocjowaniu cen węgla dla elektroenergetyki na przyszły rok.

Do końca sierpnia 2008 roku całe polskie górnictwo zanotowało 1,462 mld zł zysku na sprzedaży węgla, co przełożyło się na 436 mln zł zysku netto. Przy czym największy udział w tym zysku ma produkująca węgiel koksowy Jastrzębska Spółka Węglowa.

Wynik sektora węglowego netto był o 365,2 mln zł wyższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jeżeli jednak ceny węgla na rynku światowym będą nadal spadać, to szybko i boleśnie odczują to polskie kopalnie.

Między innymi dlatego pojawiają się od pewnego czasu głosy, że być może dojdzie do próby sprzedania spółek węglowych inwestorom branżowym. Jednak można się spodziewać dużego oporu ze strony górniczych związków zawodowych. Poza tym w obecnych czasach państwa raczej nie pozbywają się swego zaplecza surowcowego.

Z drugiej strony widać, że pod skrzydłami państwa spółki węglowe pikują w dół.

Jedno jest pewne - jeżeli polskie spółki węglowe nie będą miały środków na realizację niezbędnych inwestycji, to wydobycie węgla nadal będzie spadać. Co się z tym wiąże, zmniejszać się będzie liczba miejsc pracy w sektorze węglowym.

Jerzy Dudała

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »