Gospodarka hamuje?

Janusz Witkowski, wiceprezes GUS, nie wyklucza ponownego spowolnienia w gospodarce. - Osiągnięcie w pierwszym kwartale wzrostu na takim samym poziomie, jak w czwartym kwartale ub.r., czyli o 2,1%, będzie niezwykle trudne - powiedział w piątek.

Janusz Witkowski, wiceprezes GUS, nie wyklucza ponownego spowolnienia w gospodarce. - Osiągnięcie w pierwszym kwartale wzrostu na takim samym poziomie, jak w czwartym kwartale ub.r., czyli o 2,1%, będzie niezwykle trudne - powiedział w piątek.

- W pierwszym kwartale nie odnotowaliśmy przyspieszenia w gospodarce. Dobrze radził sobie przemysł. Ale za to w handlu miał miejsce wyraźny spadek dynamiki. Nie widać też żadnej poprawy w budownictwie. A to przekłada się na złą sytuację na rynku pracy - uważa J. Witkowski. Jego zdaniem, dotychczasowe różnice w rozwoju poszczególnych segmentów gospodarki jeszcze się pogłębiły.

Ministerstwo wierzy w przyspieszenie

- Nie jestem zaskoczony wypowiedzią prezesa GUS. Nasze szacunki, mówiące o wzroście PKB w pierwszym kwartale o 2,3%, nie są znacząco różne - stwierdził tymczasem w rozmowie z PARKIETEM Jacek Krzyślak, szef Departamentu Polityki Finansowej, Analiz i Statystyki w Ministerstwie Finansów. - Nie tracimy nadziei, że sytuacja poprawi się w kolejnych kwartałach. Drugi na pewno będzie lepszy od pierwszego - dodał. W czwartek minister finansów Grzegorz Kołodko stwierdził, że gospodarka przyspieszy do ok. 3% w drugim kwartale, a w czwartym - do ok. 4%. Ekonomiści ankietowani przez Reutersa szacują średnio, że w okresie styczeń-marzec wzrost gospodarczy wyniósł 2,4%.

Reklama

W I kw. produkcja przemysłowa zwiększyła się rok do roku o 4,4%. - To jest dobry wynik, zwłaszcza że w tym samym czasie przed rokiem mieliśmy spadek produkcji - twierdzi wiceprezes GUS. - Ale jest nieco słabszy od czwartego kwartału, gdy produkcja rosła w tempie 4,6% - dodaje.

Kiepski handel

Jego zdaniem, kluczowym "kreatorem" wzrostu gospodarczego pozostają usługi rynkowe, ale ich udział w tworzeniu PKB maleje. W pierwszym kwartale dobrze radził sobie np. transport. - Ale, niestety, nie możemy tego powiedzieć o handlu - uważa J. Witkowski. Od stycznia do marca sprzedaż detaliczna wzrosła tylko o 1,2% rok do roku. To ponaddwukrotnie mniej niż w czwartym kwartale i prawie pięciokrotnie mniej niż w pierwszym kwartale 2002 r. W marcu miał nawet miejsce spadek sprzedaży w skali rocznej. - Martwi też to, co dzieje się w handlu hurtowym. Tam sprzedaż w okresie styczeń-marzec była mniejsza niż przed rokiem - mówi wiceprezes. - Poza tym, z badań koniunktury wynika, że ocena sytuacji w handlu jest negatywna - dodaje.

Eksport bez zmian

J. Witkowski nie jest też zadowolony z wyników handlu zagranicznego. Eksport za dwa pierwsze miesiące tego roku, liczony w euro, praktycznie nie zmienił się w stosunku do ub.r. (wzrost o 1,2%). Większą dynamikę wykazywał import. W opinii wiceprezesa, ta dysproporcja może się jeszcze powiększyć. J. Witkowski ma też obawy, czy eksport będzie w dalszym ciągu w stanie ciągnąć gospodarkę.

W fatalnej kondycji nadal jest budownictwo. - Pierwszy kwartał pokazał całą mizerię sytuacji. Nie ma żadnych oznak świadczących o ożywieniu - mówi wiceprezes. Produkcja budowlana spadła rok do roku o ponad 23%.

Polacy bez pracy

Początek tego roku nie przyniósł też przełomu na rynku pracy. Liczba bezrobotnych zwiększyła się do 3,3 mln osób. Na koniec marca 18,7% Polaków nie miało pracy. - Niestety, prognozy dotyczące zatrudnienia wskazują na utrzymanie się dotychczasowej skali zwolnień. To jest zaskakujące, bo rozpoczął się okres prac sezonowych - ocenia J. Witkowski.

Jacek Wiśniewski, szef działu prognoz i analiz w banku Pekao

Już dane wskazujące na spadek sprzedaży detalicznej w marcu były sygnałem, że nasza prognoza wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale, na poziomie 2,3%, może być zawyżona. Wypowiedź wiceprezesa GUS tylko to potwierdziła.

Jeżeli wzrost gospodarczy nie będzie mniejszy niż 2%, nie spodziewam się negatywnej reakcji rynku walutowego. Jeżeli będzie niższy, złoty może się osłabić. Ale nie będzie to znacząca przecena, bo w takiej sytuacji nasilą się oczekiwania na redukcje stóp procentowych, co z kolei ma pozytywny wpływ na walutę. Poza tym, trzeba pamiętać, że informacje dotyczące PKB zawsze podawane są z dużym opóźnieniem. W momencie publikacji danych za pierwszy kwartał rynek będzie już wiedział, co działo się w gospodarce w kwietniu.

Jeżeli informacje te będą korzystne, inwestorzy nie będą się bardzo przejmowali danymi o PKB, które będą historyczne.

Ernest Pytlarczyk, ekonomista Banku Handlowego

Szacunki Janusza Witkowskiego są w zasadzie zgodne z oczekiwaniem rynku. Zresztą nie ma co z nimi polemizować, bo wiceprezes GUS dysponuje przecież świeższymi danymi. Myślę, że główny powód krytycznej oceny sytuacji w gospodarce to bardzo silny spadek produkcji budowlanej. Bo w pozostałych działach gospodarki, a więc produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, utrzymały się w pierwszym kwartale tendencje wzrostowe.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PKB | gospodarka | handel | eksport | GUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »