Gospodarka strefy euro praktycznie "stoi w miejscu"

W czwartek uwaga rynków finansowych koncentrowała się na dwóch wydarzeniach: publikacji PKB za 3Q13 dla strefy euro i jej gospodarek oraz dla Polski i popołudniowym przesłuchaniu przed senacką komisją bankową nominowanej na nową szefową Fed, obecnej wiceprezes J.Yellen Jak pokazały publikacje Euroland nadal "choruje", Polska zaś jest coraz "zdrowsza" i to bez inflacji.

W czwartek uwaga rynków finansowych koncentrowała się na dwóch wydarzeniach: publikacji PKB za 3Q13 dla strefy euro i jej gospodarek oraz dla Polski i popołudniowym przesłuchaniu przed senacką komisją bankową nominowanej na nową szefową Fed, obecnej wiceprezes J.Yellen Jak pokazały publikacje Euroland nadal "choruje", Polska zaś jest coraz "zdrowsza" i to bez inflacji.

J.Yellen nie zaskoczyła, ale i trudno było się spodziewać, że powie coś innego niż to co wynikało z dokumentu opublikowanego dzień wcześniej przez Fed. Gołębie stanowisko przyszłej szefowej amerykańskiego banku centralnego zadowoliło inwestorów. Zaczęli oni umacniać euro wobec dolara i podbijać ceny akcji, bowiem ucięło ono wszelkie spekulacje, że jeszcze w tym roku Fed może zdecydować się na tapering.

W czwartek uwaga rynków finansowych koncentrowała się na dwóch wydarzeniach: publikacji PKB za 3Q13 dla strefy euro, jej gospodarek i dla Polski oraz popołudniowym przesłuchaniu przed senacką komisją bankową nominowanej na nową szefową Fed, obecnej wiceprezes J.Yellen. Z danych makroekonomicznych pozytywie zaskoczyły jedynie inf. z Niemiec (0,3% kw/kw i 1,1% r/r). Nadal chwalić nie ma się czym Francja (-0,1% kw/kw i 0,2% r/r). Słabo jest w Hiszpanii (-2,1% r/r), we Włoszech (-1,9% r/r) i w Portugalii (-1,0), nie mówiąc już o Cyprze (-5,7% r/r). Dynamika PKB całej strefy euro choć była zbliżona do konsensusu, to też na razie pozostawia wiele do życzenia (0,1% kw/kw i -0,4% r/r).

Reklama

Na tym tle Polska wypada bardzo dobrze. GUS podał, że ze wstępnych danych wynika, iż nasza gospodarka w 3Q13 rozwijała się w tempie 1,9% w ujęciu rocznym wobec 0,8% w 2Q13 i prognozowanych 1,6%. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami GUS nie ujawnił szczegółów, co utrudnia pogłębioną analizę danych. Kolejna publikacja PKB już wraz ze strukturą planowana jest na 29 listopada. Dla inwestorów liczy się jednak zapewne sam fakt wyraźnego przyspieszenia krajowej gospodarki w porównaniu z jedynie nieznacznym wzrostem w 2Q13 (o 0,8% z 0,5% odnotowanym w 1Q13). GUS zakłada jednocześnie, że nadchodzące kwartały przyniosą dalsze przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego. W naszej ocenie, choć dane są mocniejsze od założeń listopadowej projekcji makroekonomicznej NBP (prognoza NBP: 1,6% r/r w 3Q13), istotnie nie zmieniają obrazu polskiej gospodarki, co oznacza, że pozostaną neutralne dla deklarowanej przez RPP stabilizacji stóp procentowych na bieżącym poziomie przynajmniej do końca pierwszej połowy 2014 roku. Ponadto GUS opublikował wczoraj wysokość inflacji CPI. Jak się okazało w październiku ceny konsumpcyjne wzrosły o 0,2% m/m i o 0,8% r/r, co było zaskoczeniem w porównaniu z oczekiwaniami na poziomie 1,0% r/r. Z NBP napłynęły zaś informacje o 5,9% wzroście podaży pieniądza M3.

W reakcji na słabe dane z Europy pokazujące, że gospodarka strefy euro praktycznie "stoi w miejscu" kurs EUR/USD nasilił spadki. Notowania euro wyraźnie zaczęły kierować się ku 1,341 USD po tym jak para przymierzała się przetestować 1,35 USD dzięki oczekiwaniom na gołębie wystąpienie J.Yellen przed Komisją Bankową Senatu USA. Z ujawnionego w środę na stronach Fed dokumentu można było bowiem przeczytać, iż w ocenie wiceszefowej amerykańskiego banku centralnego prowadzona obecnie polityka jest słuszna i nadal będzie wspierała gospodarkę, która rozwija się poniżej swojego potencjału. Umocnienie dolara przerwały popołudniowe doniesienia z USA. W ubiegłym tygodniu zarejestrowano bowiem o 9 tys. więcej nowych bezrobotnych niż szacował rynek, zaś wrześniowy deficyt handlowy zwiększył się do 41,78 mld USA wobec prognozy rzędu 39 mld USD.

Lokalne dane makroekonomiczne choć już od jakiegoś czasu nie mają wielkiego wpływu na wycenę złotego, wczoraj pozwoliły jednak PLN lekko umocnić się pomimo tracącego w tym samym czasie na wartości euro wobec dolara. Inwestorzy głównie skupiają się teraz na wydarzeniach na rynkach bazowych i stamtąd oczekują impulsów do handlu. Tak też było z czwartkową publikacją GUS dot. PKB Polski za 3Q13. Pomimo, że dane przerosły oczekiwania ekonomistów, to umocnienie złotego było niewielkie, obniżające kurs EUR/PLN tylko nieznacznie poniżej 4,19. Dopiero po publikacji znacznie niższej niż oczekiwał rynek październikowej inflacji euro/złoty nasilił spadek kierując się do 4,184. Pod koniec sesji ponownie powracając jednak w okolice sprzed publikacji CPI.

J.Yellen nie zaskoczyła, ale i trudno było się spodziewać, że powie coś innego niż to co wynikało z dokumentu opublikowanego dzień wcześniej przez Fed. W wygłoszonym przemówieniu potwierdziła kontynuację wsparcia gospodarki przez Rezerwę Federalną, wskazując, że choć program skupu obligacji nie będzie trwał w nieskończoność, to Fed nie określił jeszcze, kiedy planuje rozpocząć tapering. Komitet zdaje sobie jednak sprawę z kosztów i ryzyka jakie niesie on ze sobą, stąd na każdym posiedzeniu analizowane jest, czy są już spełnione kryteria pozwalające mu wycofać się. W ocenie J.Yellen przeszkodą do ograniczenia wsparcia jest nadal wysokie bezrobocie (7,3%) i kondycja gospodarki, która wciąż pozostaje poniżej potencjału, choć jest silniejsza niż w momencie rozpoczęcia programu ilościowego luzowania polityki monetarnej QE3. Tu przypomniała, że program został utworzony w celu "znaczącej poprawy na rynku pracy", a jej wciąż nie widać. Takie stanowisko przyszłej szefowej Fed zadowoliło inwestorów i na nowo zaczęli oni umacniać euro wobec dolara i podbijać ceny akcji. Ucina ono bowiem wszelkie spekulacje, że jeszcze w tym roku Fed może zdecydować się na tapering. W piątek od rana euro/dolar oscyluje w okolicach 1,346.

W piątek rozpoczyna się spotkanie ECOFIN-u. Z danych makro opublikowane zostaną inf. dot. inflacji HICP ze strefy euro oraz indeksu koniunktury w okręgu Nowy Jork i wielkości produkcji przemysłowej w USA. W kraju NBP poda zaś dane nt. inflacji bazowej.

Joanna Bachert

Na rynku stopy procentowej czwartkowa sesja obfitowała w ciekawe wydarzenia. W kraju GUS opublikował dane nt. PKB za III kw., które okazały się wyraźnie wyższe od oczekiwań rynkowych (1,9% r/r wobec prognozowanych 1,6%).

Wydawało się, że tak duża różnica w oczekiwaniach będzie miała istotniejsze przełożenie na notowania rynkowe. Tak się jednak nie stało - rentowności praktycznie pozostały bez zmian. Co ciekawe, podobna sytuacja była w przypadku danych nt. CPI. Mimo, że tym razem inflacja była dużo niższa od konsensusu ekonomistów, to ostatecznie notowania również pozostały bez zmian po publikacji komentarza. W piątek od rana euro/dolar oscyluje w okolicach 4,185.

Dla odmiany, to co w czwartek determinowało wyceny instrumentów na rynku stopy procentowej, to były oczekiwania na wystąpienie przyszłej prezes Fed, J.Yellen.

Rynek spodziewał się, że będzie ona broniła dotychczasowej polityki monetarnej, a nawet może zasygnalizować, że będzie skłonna ją utrzymywać w dłuższym okresie. Dlatego zapewne popyt podczas czwartkowej sesji na globalnym rynku długu przewyższał podaż, a rentowności lekko spadały. Ostatecznie jednak wystąpienie w Kongresie było umiarkowane, a reakcja rynku na nie neutralna. Wyraźnie J.Yellen starała się pozyskać zarówno głosy Demokratów jak i Republikanów, stąd zapewne wywarzony ton wypowiedzi.

Mirosław Budzicki

PKO Bank Polski S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »